Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z darmową autostradą A1. To zła wiadomość

Michał Wroński
Bramki w Gliwicachoznaczają korki. Za kilka tygodni będziemy je mogli jednak przejechać nie zdejmując nogi z gazu. Warunek? Posiadanie urządzenia do elektronicznego poboru opłatFot: Arkadiusz Gola
Bramki w Gliwicachoznaczają korki. Za kilka tygodni będziemy je mogli jednak przejechać nie zdejmując nogi z gazu. Warunek? Posiadanie urządzenia do elektronicznego poboru opłatFot: Arkadiusz Gola
Złe wieści: już niedługo skończy się darmowa jazda autostradą A1 z Gliwic w stronę Rybnika. Ale rząd ułatwi kierowcom przejazd autostradą A4 z Gliwic do Wrocławia. Czy to już koniec korków?

Za kilka tygodni z aglomeracji śląsko-dąbrowskiej będzie można dojechać autostradą A4 do  Opola czy Wrocławia nie

Bramki w Gliwicachoznaczają korki. Za kilka tygodni będziemy je mogli jednak przejechać nie zdejmując nogi z gazu. Warunek? Posiadanie urządzenia do
Bramki w Gliwicachoznaczają korki. Za kilka tygodni będziemy je mogli jednak przejechać nie zdejmując nogi z gazu. Warunek? Posiadanie urządzenia do elektronicznego poboru opłat

Fot: Arkadiusz Gola

zatrzymując się na bramkach w Gliwicach. Nie - stojące tam bramki nie znikną. Rzecz w tym, że niektóre z nich będzie można minąć bez zdejmowania nogi z gazu.

Warunkiem będzie posiadanie urządzenia umożliwiającego elektroniczny pobór opłat. Zapowiedź taką złożyła wczoraj w rozmowie z DZ Elżbieta Bieńkowska, wicepremier i zarazem szefowa ministerstwa infrastruktury i rozwoju. Ta wiadomość ucieszy tych kierowców, którzy mają już serdecznie dość tracenia czasu w kolejkach przed  bramkami. Mniej ucieszy ich natomiast wiadomość, że takie same urządzenia za jakiś czas będą musieli mieć w swoim samochodzie wybierając się autostradą A1 do Żor czy Rybnika. Wszystko wskazuje bowiem na to, że znów wraca pomysł wprowadzenia opłat na tym darmowym obecnie odcinku tej trasy.

Bruksela dała zbyt mało, by zablokować pobór opłat
Wszystkie polskie autostrady są, albo będą płatne - podkreśliła wczoraj goszcząca  Katowicach wicepremier Bieńkowska, zapytana przez nas o przyszłość śląskiego odcinka autostrady A1. Od tygodnia dojedziemy nim od Pyrzowic do czeskiej granicy w Gorzyczkach, bez konieczności korzystania z objazdów w rejonie Mszany.

Ślimacząca się tam przez lata budowa olbrzymiego mostu miała jeden plus - sprawiała, że śląskiego odcinka autostrady nie można było uznać za dokończony. To zaś sprawiało, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - co zresztą wielokrotnie przyznawali jej przedstawiciele - temat wprowadzenia na nim opłat odsuwała na bliżej nieokreśloną przyszłość. W międzyczasie zresztą resort rozwoju regionalnego (niedawno połączony został z resortem transportu tworząc MIR) uspokajał, że taki scenariusz być może w  ogóle się nie ziści, bo śląski odcinek A1 budowano w dużej mierze z unijnych pieniędzy, a Bruksela nie toleruje pobierania opłat na autostradach do budowy których się wcześniej dołożyła.

Postawienie bramek miało jakoby grozić nawet koniecznością zwrotu otrzymanej dotacji. Mniej optymistyczna interpretacja głosiła, że owa "blokada" obowiązywać będzie tylko przez pierwsze 5 lat po ukończeniu inwestycji, a że pierwszy na Śląsku odcinek A1 (Sośnica - Bełk) przekazano do  użytku w grudniu 2009, więc  tylko czekać aż temat wróci. Tym bardziej, że rząd najwyraźniej dokładnie sobie przekalkulował, ile pieniędzy z Brukseli i  na co otrzymał.  
 
- W przypadku autostrad było ich na tyle mało, by można pobierać opłaty. To nigdy nie było maksymalne dofinansowanie. O wiele większe dofinansowanie było na drogach ekspresowych - powiedziała nam wczoraj wicepremier Bieńkowska.

Bezpłatny odcinek: tylko z Gliwic do Bytomia?
Innymi słowy, obecnie w resorcie toczy się dyskusja nie o tym, czy, ale kiedy i w jaki konkretnie sposób kasować kierowców zmierzających od Gliwic w stronę Żor i Rybnika  - decyzja ma zapaść najpóźniej we wrześniu. Od kierowców jadących z Gliwic do  Bytomia państwo pieniędzy nie będzie pobierać, bo samo ich z takiej opłaty zwolniło stosownym rozporządzeniem. Zapłacić trzeba będzie natomiast za jazdę od Bytomia, przez Piekary Śląskie do  Pyrzowic, a  w  przyszłości także odcinkiem prowadzącym od lotniska aż do Częstochowy (drogowcy są obecnie na etapie wyłaniania wykonawcy dla tej inwestycji).

Batalia o bezpłatną jazdę autostradami na Śląsku jest równie stara jak i same autostrady. Póki co, można uznać, że kierowcy są w niej górą. Od 1 czerwca 2012 trzeba co prawda płacić za przejazd odcinkiem Gliwice - Wrocław (stawka wynosi 10 gr za kilometr dla samochodów osobowych i 5 gr dla motocykli), ale udało się obronić darmowy przejazd przez teren Gliwic. Nie była to łatwa sprawa, gdyż płynące z Warszawy komunikaty w tej sprawie były często  sprzeczne, a niektórym urzędnikom państwowym z trudem przychodziło zrozumienie, że ten odcinek A4 stanowi dla Gliwic miejską obwodnicę i ewentualne wprowadzenie na niej opłat spowoduje ucieczkę kierowcow na miejskie drogi i w efekcie komletne ich zakorkowanie.

Za darmo jeździmy także całym śląskim odcinkiem A1, czyli od  Pyrzowic do czeskiej granicy w  Gorzyczkach. Prowadzona 3 lata temu pod patronatem DZ społeczna akcja zmierzająca do zapewnienia bezpłatnego przejazdu od  aglomeracji po  Rybnik zakończyła się częściowym sukcesem. Rząd zagwarantował darmową jazdę między Gliwicami, a Bytomiem, natomiast w sprawie pozostałych odcinków nie podjął jednoznacznej decyzji (a przede wszystkim konkretnych działań na rzecz pobierania tam opłat).

źródło: Dziennik Zachodni

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty