Komendant każe oszczędzać paliwo

Leszek Dawidowski, Maria Sowisło, Karolina Ołoś

Policjanci mają więcej chodzić, a mniej jeździć - po to aby oszczędzać i po to, aby ich było lepiej widać. Tak chce wojewódzki komendant policji na Pomorzu - i zmniejsza limity paliwowe. Funkcjonariusze z mniejszych miejscowości są oburzeni.

 

Terenowe komendy i komisariaty już zapowiadają znaczne zmniejszenie liczby patroli zmotoryzowanych.

- Ciężko było kiedy otrzymywaliśmy 140 litrów paliwa na samochód, a teraz to już zupełna katastrofa - mówią nieoficjalnie policjanci z Kaszub.

- Nie wiemy, jak rozporządzać 100 litrami na jeden radiowóz. Na tym paliwie może on przejechać średnio ok. 800 km, a tyle często pokonuje się w ciągu kilku dni. Potem auto odstawimy na parking i co dalej?

 

Przedstawiciele KWP nie widzą tego w tak czarnych barwach.

- Chcemy wprowadzić zmianę sposobu pracy policjantów, aby stali się oni bardziej widoczni w parkach i na ulicach - tłumaczy zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku, Henryk Szczepański.

- Uważamy, że w patrolach pieszych będą oni bardziej skuteczni niż przesiadując za kierownicą radiowozu. Takiego modelu pracy policji domaga się też społeczeństwo. Nie ukrywam, że zmniejszenie limitów paliwowych zostało też wprowadzone w ramach racjonalnego gospodarowania finansami policyjnymi, które w tym roku, jeżeli chodzi o pomorską policję, zostały okrojone aż o ok. 10 procent. To bardzo dużo.

 

Wiesław Formela, komendant kartuskiej policji, wydał już specjalne pismo, w którym polecił wdrożyć system nadzoru nad wykorzystaniem radiowozów przez policjantów oraz egzekwować zasadę ich wykorzystania wyłącznie do przemieszczania się. Komendant zapowiedział, że wykorzystanie paliwa będzie ściśle kontrolowane, a w przypadku przekroczenia norm nie przewiduje się dodatkowych należności dla policjantów.

- Pieszy policjant wszędzie nie dotrze, a latem będzie więcej kolizji i wypadków, bo zjedzie się masa turystów z całej Polski - obawiają się funkcjonariusze.

 

Także lokalne samorządy uważają, że komendant wojewódzki podjął błędną decyzję. W utrzymaniu policyjnych radiowozów aktywnie pomaga np. większość gmin powiatów kaszubskich. Radni podejmują specjalne uchwały o dofinansowaniu policji. Są to z reguły kwoty rzędu kilku tysięcy złotych na zakup paliwa. Teraz samorządy są pełne obaw.

- Nie uchylamy się od pomocy dla policji, ale wolelibyśmy te pieniądze przeznaczyć na bardziej pożyteczne rzeczy, np. zakup sprzętu komputerowego czy dofinansowanie radiowozu dla funkcjonariuszy, a nie na benzynę - mówi jeden z wójtów.

- Obcięcie limitów paliwowych nie jest dobrym pomysłem - dodaje Albin Bychowski, burmistrz gminy Żukowo. - Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby policjanci pieszo chodzili z wioski do wioski, które są oddalone od siebie o kilka kilometrów. Model patroli pieszych może sprawdzić się w miastach, np. w samym Żukowie, ale poza jego granicami policjanci muszą poruszać się radiowozami. Uważam, że oszczędzanie na bezpieczeństwie w taki sposób, może przynieść wiele złego.

 

Policjanci z Trójmiasta na razie spokojni

 

Policjanci z terenu krytykują KWP w Gdańsku, a ci z Trójmiasta - przynajmniej na razie - zachowują spokój. Okazuje się, że komendy z Gdańska, Gdyni i Sopotu potrafią w ciągu miesiąca zaoszczędzić na paliwie, nie zmniejszając liczby patroli. - Radiowóz jest do przemieszczania się, a nie do jeżdżenia po ulicach - podkreśla nadkom. Mariusz Putno, rzecznik sopockich policjantów. - Jeśli policjanci tego przestrzegają, to paliwo jest wykorzystywane w Sopocie w jakichś 80 proc. Najważniejsze są patrole piesze. Do tej pory mieliśmy do dyspozycji 3,3 tys. litrów na całą jednostkę w skali miesiąca.

Podobnie jest w Gdańsku. W biurze prasowym komendy miejskiej dowiedzieliśmy się, że biorąc pod uwagę liczbę kilometrów przejechanych przez radiowóz w ciągu miesiąca, paliwa i tak - pomimo oszczędności - powinno wystarczyć.

- Liczba interwencji, do których policjanci muszą dojechać radiowozem jest różna w każdym miesiącu - mówi Zbigniew Korytnicki z gdańskiej KMP. - Czasem jest ich bardzo dużo, a czasem zdarzają się tylko sporadycznie. Paliwa jak na razie wystarcza.

 

W Słupsku na gazie

 

Słupska policja na razie nie ma problemów z limitami paliwowymi. Większość radiowozów jest zasilana gazem. Marek Paszkiewicz, zastępca komendanta miejskiego policji w Słupsku twierdzi, że zagrożenia postojem słupskich radiowozów nie ma. - Limit, jaki mamy, przyznany przez Komendę Wojewódzką, w zupełności nam wystarcza. Do tej pory go nie przekroczyliśmy i nie spowodował ograniczenia naszych działań.

Słupska policja docelowo chce zasilać gazem wszystkie radiowozy. Wystąpiła już do słupskiego samorządu oraz Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie projektu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty