Kluczyki w stacyjce

Mieczysław Teer
Zakłady ubezpieczeń w polisach autocasco określają wiele sytuacji, które wyłączają odpowiedzialność za powstałą szkodę.

W przypadku kradzieży odmawiają wypłaty odszkodowania między innymi wtedy, gdy właściciel nie zabezpieczył z należytą starannością dokumentów pojazdu lub kluczyków.

 

fot. Irek Dorożański
fot. Irek Dorożański

Warunkiem koniecznym do uzyskania odszkodowania jest przedstawienie kompletu oryginalnych kluczyków i dokumentów pojazdu. Firmy ubezpieczeniowe rygorystycznie podchodzą do tych zapisów, korzystając z najdrobniejszych uchybień właściciela, by odmówić wypłaty odszkodowania w przypadku kradzieży auta. Znany jest przykład odmowy w sytuacji, gdy w zakładzie fryzjerskim skradziono kluczyki z płaszcza, gdyż właściciel "nie dochował należytej staranności w ich zabezpieczeniu".

Teoretycznie zapisy takie są zgodne z prawem. Umowa AC jest dobrowolna i podpisując ją zgadzamy się na proponowane warunki. Teoretycznie osoba, która pozostawiła w samochodzie kluczyki i oddaliła się od auta nie ma po co zgłaszać się do ubezpieczyciela. Tymczasem Sąd Najwyższy w niepublikowanym wyroku (sygn. akt IV CKN 1421/00) zajął stanowisko odmienne.
Dyrektor spółki wyjeżdżał BMW z ogrodzonej siedziby firmy. Zatrzymał auto i - nie wyłączając silnika - otwierał bramę.  Gdy to uczynił, wóz gwałtownie ruszył, ze złodziejem za kierownicą. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, powołując się na ogólne warunki ubezpieczenia (OWU) AC, gdzie określono, iż odszkodowanie nie przysługuje gdy kierujący wysiadł z pojazdu, pozostawiając wewnątrz kluczyki. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu skargi kasacyjnej nakazał jednak wypłatę odszkodowania.

Uzasadnienie tego wyroku liczy sześć stron, wyjaśnię więc tylko w ogromnym skrócie, że SN uznał, iż nie można odwoływać się do dosłownego brzmienia paragrafu OWU, bez zbadania jaki był zamiar stron umowy i cel ubezpieczenia. Celem zasadniczym jest ochrona ubezpieczonego przed kradzieżą pojazdu. Określone w OWU wyłączenie dotyczy, zdaniem SN, sytuacji, gdy kierujący opuścił pojazd i nie miał nad nim bezpośredniego nadzoru.

W sytuacji rozważanej w kasacji, kierujący pojazdem znajdował się w bezpośredniej bliskości pojazdu, zabezpieczając go własną osobą przed kradzieżą, która została przez SN zakwalifikowana jako szczególnie zuchwała. Osobisty nadzór nad pojazdem, stwierdził SN, jest dopełnieniem aktu należytej staranności, zapewnia bowiem określony stopień bezpieczeństwa pojazdu.

Polski system prawny nie opiera się na precedensach. Wyrok nie wiąże innych sądów. Przywołałem go, by wskazać, że nie należy zbyt pochopnie rezygnować z roszczeń pod adresem ubezpieczyciela. Niekiedy bowiem, nawet w beznadziejnej z pozoru sytuacji, można wygrać sprawę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty