Już po raz trzeci Klub Miłośników Samochodów Terenowych KAT pojechał dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, fundując przejażdżkę autami z napędem 4x4.
– Ponieważ mieliśmy gości, którzy także po raz trzeci licytowali nasze zaproszenia, postanowiliśmy, aby w tym roku zorganizować najprawdziwszy rajd off roadowy – powiedział „Echu Dnia" Mariusz Dudek, wiceprezes KAT-a.
Runda wokół Skarbki
Na trasę rajdu wybrane zostały okolice Skarbki i Bałtowa. – Przygotowaliśmy road booki oraz pieczątki, które załogi miały zdobywać – dodaje Mariusz Dudek, zapewniając, że wszystko było jak na prawdziwym rajdzie.
Zobacz też: "Dakar pojechałem na maksa" - Rafał Sonik o historycznym sukcesie (WIDEO)
– Kierowcy co prawda byli od nas, ale w role pilotów wcielili się goście, którzy musieli nauczyć się off roadowej nawigacji – wyjaśnia szczegóły, podkreślając, że na apel klubu odpowiedziały nie tylko załogi z Ostrowca i Opatowa, ale także z... Sandomierza. W efekcie na trasę rajdu orkiestrowego wyruszyło blisko dwadzieścia aut, w których miejsca zajęła ponad dwudziestka gości.
Najpierw licytacja potem jazda
Gośćmi KAT-a tradycyjnie byli ci, którzy podczas koncertów lub na internetowych aukcjach wylicytowali zaproszenia na przejażdżkę. – Wyprawę w teren organizujemy zawsze tydzień po Orkiestrze – tłumaczy Krzysztof Werner, pomysłodawca i główny organizator off roadowej jazdy dla Jurka Owsiaka. – Od początku zawsze mamy komplet chętnych. Także i w tym roku poszły wszystkie dwadzieścia zaproszeń, z których połowa trafiła do ostrowieckiego, a połowa do bałtowskiego sztabu –dodaje.
Emocje na trasie
Sygnał do wyjazdu na trasę dał Krzysztof Werner uruchamiając syreny w harcerskiej karetce, która na co dzień obstawia off roadowe rajdy. Pomoc medyczna, co prawda, nikomu potrzebna nie była, ale emocji nie brakowało. Część załóg dysponująca bardziej wyczynowymi autami brała wszystkie pieczątki nie patrząc na nachylenie stoku, bagno czy wodę.
Część zaliczyła tylko trasę ale na wszystkich czekały ognisko, kiełbaski oraz gorące napoje przygotowane w Albie przez jej właścicielkę Alinę Bajor. Ostatnie auta zjechały z trasy równo ze zmrokiem, a uczestnicy off roadowej jazdy w rytmie cztery na cztery zapowiedzieli, że obecni będą także za rok.
Zbigniew TYCZYŃSKI
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?