Blisko 15 procent wniosków o ukaranie za zbyt szybką jazdę wystawionych na podstawie fotoradaru nie rokuje nadziei na wyegzekwowanie - twierdzą strażnicy miejscy z Lubonia.
Chociaż w Luboniu odbyło się zaledwie pięć sesji fotograficznych zgromadzonych zostało 870 zdjęć pojazdów i osób jadących zbyt szybko. W ponad stu przypadkach - głównie dotyczących kierujących spoza Wielkopolski - dotarcie do sprawcy będzie trudne.
- Otrzymujemy informację, że adresat nie podejmuje wezwania, a w kilku przypadkach, że przebywa w więzieniu czy nawet nie żyje. Długą drogę musimy pokonać, by dotrzeć do kierujących autami leasingowanymi - mówi Paweł Dybczyński, komendant Straży Miejskiej w Luboniu.
Mamy nadzieję że gdy wejdzie w życie Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców ustalenie sprawców wykroczeń będzie łatwiejsze.
Jak na razie straż ale i policja ma ledwie 30 dni na wyegzekwowanie kary. Później sprawę należy skierować do sądu grodzkiego. Ten zaś, oprócz grzywny za przekroczenie prędkości, dolicza koszty administracyjne.
Ale w przypadku lubońskiej Straży Miejskiej zmiany muszą być poważniejsze, bo użytkuje ona urządzenie wypożyczone od prywatnej firmy. W tym roku ma wejść w życie rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji, w myśl którego Straż Miejska będzie mogła używać fotoradarów, które będą wyłącznie jej własnością.
- Będziemy też starali się współpracować z policjantami, by egzekucja mandatu była natychmiastowa . Jest to też najtańszy sposób - mówi Paweł Dybczyński.
Ostróda gościła najlepszych motocrossów w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?