Drogowcy odrzucają ustalenia kontrolerów. Tłumaczą, że nie mogli dopuścić do utraty 240 milionów złotych unijnego dofinansowania.
Kielecka delegatura NIK przeprowadziła kontrolę w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Kielcach oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska odnośnie działań, jakie podejmowały te instytucje w zakresie spełnienia wymogów ochrony przed hałasem przy realizacji dwóch inwestycji: rozbudowy drogi wojewódzkiej numer 786 od Kielc do granicy z województwa oraz budowy obwodnicy Końskich na trasie numer 728.
- W wyniku kontroli okazało się, że istnieją spore nieprawidłowości w sztampowym podejściu instytucji. Gdyby nie ich przyzwyczajenia, brak refleksji, dobrego rozeznania tematu, powierzchnia ekranów akustycznych mogłaby się znacznie zmniejszyć – mówi Grzegorz Walendzik, dyrektor delegatury NIK w Kielcach.
O jakiej skali tu mowa? W ocenie NIK przy trasie 786 zbędnych jest aż 93 procent barier, a przy drodze 728 – ponad 50 procent. Jak przekonuje NIK, parawanów nie trzeba by było montować, gdyby Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich podjął działania zmierzające do zmiany wydanych dla inwestycji decyzji w związku ze złagodzeniem w październiku 2012 roku dopuszczalnych poziomów hałasu określonych rozporządzeniem ministra środowiska.
- Obwiązujące przepisy umożliwiały taką zmianę, a za ograniczeniem ekranów przemawiał zarówno interes społeczny, jak i słuszny interes stron. Doprowadzenie przez ŚZDW, zwłaszcza w warunkach protestu społecznego, do budowy ekranów akustycznych w zakresie określonym przez RDOŚ w oparciu o normy hałasowe obowiązujące przed powołaną zmianą, nie miało ekonomicznego i społecznego uzasadnienia – mówi Grzegorz Walendzik.
Z ustaleniami NIK nie zgadza się Damian Urbanowski, dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach. Jego zdaniem próba zastosowania nowego rozporządzenia dotyczącego wartości norm akustycznych wymagałaby powtórzenia całej procedury uzyskania decyzji środowiskowej oraz ZRID (zgody na realizację inwestycji drogowej).
- Nikt by się nie odważył wszczynać tego postępowania od nowa. Inwestycje były już rozpoczęte. Mieliśmy wykonawcę na budowie, podpisaną umowę i wszystkie niezbędne decyzje. W naszej graniczącej z pewnością opinii utracilibyśmy dofinansowanie unijne, bo nie zrealizowalibyśmy zadań do czerwca 2015 roku. I wtedy postawiono by mi zarzut, że nie wykorzystaliśmy 240 milionów dotacji – mówi Damian Urbanowski.
Paweł WIĘCEK
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?