Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kia Lotos Race na półmetku

(TSz)
Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia
Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia
Trzecia runda Mistrzostw Polski Kia Picanto została rozegrana na niemieckim torze Lausitzring. Polski serial towarzyszył prestiżowej serii DTM, oraz Porsche Carrera Cup i Formuła 3 Cup, ale publiczność najbardziej żywiołowo reagowała właśnie podczas pojedynków małych „Kijanek”.

Pierwszy, sobotni wyścig wygrał obrońca tytułu Bartłomiej Mirecki, mimo, że po dachowaniu w

Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia
Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia

kwalifikacjach, startował dopiero z 10 pola. Za nim na mecie zameldowali się Filip Tokar i Marcin Matczak. Na oficjalne wyniki trzeba było jednak nieco poczekać, bowiem komisja sędziowska sprawdzała, czy Mirecki objął prowadzenie w wyścigu w przepisowy sposób. Jednak wątpliwości co do tego manewru zostały rozstrzygnięte na korzyść zwycięzcy.

Zdobywcą pole position był Paweł Krężelok, który jednak nie dotarł do mety. Najpierw miał kłopoty ze skrzynią biegów, a następnie uczestniczył w kolizji z Krzysztofem Steinhofem, która obu zawodników wykluczyła z dalszej jazdy. Wypadnięcie z toru, zakończone dachowaniem Wojciecha Moskala zmusiło organizatorów do wysłania na tor  samochodu bezpieczeństwa (tzw. Safety Cara), który dyktował tempo przez dwa okrążenia.

Wyścig Pucharu Picanto na Lausitzringu  był niesamowicie zacięty. Polscy zawodnicy startowali tuż po kwalifikacjach DTM i przed I wyścigiem Porsche Carrera Cup, solidnie rozgrzewając publiczność na gigantycznej trybunie niemieckiego owalu, która może pomieścić ponad 100 000 osób.

Drugi z wyścigów rozegrano następnego dnia (niedziela) w godzinach porannych. Tym razem triumfował Michał Śmigiel, drugi był Stanisław Kostrzak a trzeci Paweł Krężelok. Jako pierwszy na mecie zameldował się Bartłomiej Mirecki, ale po wyścigu otrzymał karę 30 sekund za niedostosowanie się do wymogów żółtej

Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia
Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia

flagi i spadł aż na 11 pozycję. Z powodu kolizji Krzysztofa Steinhofa i Piotra Belki nad jednym z sektorów łużyckiego toru załopotały żółte flagi zabraniające wyprzedzania i nakazujące ograniczenie prędkości. Tymczasem ścigający czołówkę Mirecki właśnie w tym sektorze uzyskał rekordowy czas, co po wyścigu stało się powodem do nałożenia na niego kary.

Na zaproszenie Kia Motors Polska w wyścigach na Lausitzringu uczestniczył także przedstawiciel redakcji „Motofaktów” Tomasz Szmandra, który po problemach z hamulcami i dalekiej pozycji startowej, dotarł do mety na 20 i 18 miejscu.

Uczestników Kia Lotos Race czeka teraz wakacyjna przerwa, bowiem kolejny wyścig odbędzie się dopiero w pierwszy weekend sierpnia na torze w Poznaniu.

Po zawodach powiedzieli:

Bartłomiej Mirecki: „Niestety drugi wyścig stracony, według mnie niesłusznie. To był trudny dla nas weekend i mam mieszane uczucia. W treningach przytrafiła mi się przygoda i dachowałem autem, ale mechanicy doprowadzili je do używalności na czasówki. Nie było do końca sprawne, mimo tego udało się uzyskać 10 pole startowe. Wczoraj wygrany wyścig i w związku z tym znów start z 10 pola. Ponownie mi się udało objąć prowadzenie i wygrać, ale ostateczne rozstrzygnięcie już wiemy jakie jest. Nie składam

Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia
Kia Lotos Race w Lausitzringu Fot: Kia

oczywiście broni, druga połowa sezonu przed nami i zamierzam w niej wygrywać i zdobyć tytuł”.

Michał Śmigiel: „Bardzo cieszę się z zajętego miejsca. To moje drugie podium w sezonie i jak się okazało pierwsze zwycięstwo. Walka z Bartkiem była dużym wyzwaniem, zaatakowałem na przedostatnim okrążeniu, ale po tym manewrze na pierwszym zakręcie nie zmieściłem się w linii toru. Nie wiedziałem jak ocenią to sędziowie, bałem się kary i trochę odpuściłem. Bartek szybko mnie wyprzedził i to on jako pierwszy wjechał na metę. Ale mam nadzieję, że zwycięstwo w bezpośredniej konfrontacji też jest w moim zasięgu i liczę na najwyższy stopień podium jeszcze w tym sezonie”

Stanisław Kostrzak: „No miało być zwycięstwo, ale nie udało się. Pojawiły się jakieś kłopoty z mocą w aucie i nie byłem w stanie gonić na prostej rywali. To w sumie i tak cieszę się, że jestem na podium, bo mogło być bez punktów. Pierwsza połowa sezonu za nami i mam mieszane uczucia. Solidnie przygotowywałem się do sezonu i chyba tylko zabrakło odrobiny szczęścia. Mam jednak wciąż nadzieję, że uśmiechnie się do nas i druga połowa będzie lepsza”. Paweł Krężelok: „To chyba był mój najlepszy wyścig dotychczas. Wczoraj było pole position, ale niestety wyścig stracony po kolizji. Dzisiaj startowałem z 24 pola i znalazłem się na podium. Niesamowita historia i bardzo się cieszę z wyniku. Walka na koniec z Filipem Tokarem była bardzo zacięta, ale wyszedłem z niej zwycięsko. I jeszcze nagroda w postaci podium. Bardzo jestem zadowolony”.

Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska: „Połowa sezonu za nami i mieliśmy tu dużo emocji. Co prawda wyrósł nam „dominator” w postaci Bartka Mireckiego, ale taki jest sport motorowy. To wysokiej klasy kierowca i mam nadzieję, że przed nim jeszcze dużo sukcesów w wyścigach. A dla reszty zawodników w KLR to obecnie rywal do pokonania i cel do osiągnięcia, więc nie obawiam się, że zabraknie komuś motywacji. Liczę na sportową walkę do końca tego sezonu i mam nadzieję, że nasi zawodnicy z każdą rundą będą coraz lepsi”.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty