Kia Carens

Każdy poważny producent samochodów ma w swej ofercie kompaktowe minivany (MPV), na które zapotrzebowanie utrzymuje

się przecież niezmiennie na dobrym poziomie. Tak powinno być również w przypadku Kii, która wraz z Hyundaiem jest jednym z największych koncernów samochodowych na świecie. Tymczasem w Europie bardziej znany jest duży minivan Carnival, a tylko niewielu przypomni sobie, że istnieje także mniejszy - Carens. Auto zadebiutowało w roku 1999, miało już na różnych rynkach kilka generacji, ale było na tyle nieciekawe stylistycznie i niekonkurencyjne wobec europejskich rywali, że choć oferowane w kilku krajach, nie podbiło Starego Kontynentu.

Koreańczycy postanowili zdecydowanie zmienić ten stan rzeczy. Właśnie wchodzi w Europie i w Polsce do sprzedaży całkiem nowa Kia Carens IV generacji, która bez wątpienia stanie się na tym rynku mocnym graczem, rozpychając się między francuskimi (Renault Scenic i C4 Picasso), niemieckimi (Opel Zafira, Ford C-Max i VW Touran) czy japońskimi (Mazda 5, Toyota Verso) konkurentami. Co ciekawe, szefowie Kii nie myśleli o zmianie nazwy. Carens pozostaje, ale wszystko w niej będzie teraz lepsze.

W przeciwieństwie do wielu konkurentów, Carens nie nawiązuje wprost do żadnego znanego nam koreańskiego modelu z segmentu C. To częściowo samodzielna konstrukcja, oparta na platformie o dość dużym rozstawie osi (teraz zwiększonym do 2750 mm) i z prostym zawieszeniem – z przodu kolumny MacPherson mocowane do ramy pomocniczej, z tyłu z wahacze wleczone połączone belką skrętną. Układy napędowe to mieszanka oferty z Kii Cee'd i znacznie większej Optimy – czterocylindrowe, wolnossące jednostki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem 1,6 GDI 135 KM, 2.0 GDI 166 KM, oraz dwie wersje turbodiesla CRDI 1,7 dm3 115 i 136 KM. Dostępne są sześciobiegowe skrzynie manualne lub, dla dwóch najmocniejszych silników, klasyczny sześciobiegowy automat z możliwością ręcznej zmiany biegów łopatkami przy kierownicy.

Dużym atutem nowej Carens będzie jej stylizacja. Jest nowoczesna, nawiązuje do wyglądu współczesnych Kii z charakterystycznym przodem auta, a dzięki wysiłkom głównego stylisty marki Petera Schreyera sprawia wrażenie lekkości oraz dynamiki. Auto ma wymiary typowe dla segmentu C (długość 4525 mm, szerokość 1805 mm), ale dzięki wspomnianemu bardzo dużemu rozstawowi osi i sporej wysokości (1610 mm), oferuje wewnątrz wiele miejsca. Uzyskano to m. in. dzięki znacznemu przesunięciu do przodu słupków A oraz utrzymaniu sporej szerokości wnętrza. Dostępna jest także (za dopłatą 2500 zł) opcja siedmiomiejscowa, ze składanymi na płasko w podłodze bagażnika dwoma fotelami trzeciego rzędu. Kompromis pomiędzy ilością miejsca na tylnych (trzech oddzielnych) fotelach, a miejscem dla pasażerów

ostatniego rzędu lub pojemnością bagażnika, uzyskano umożliwiając przesuwanie w sporych granicach foteli drugiego rzędu. Możliwe jest też oczywiście indywidualne składanie ich oparć, a także składanie oparcia fotela pasażera z przodu. Pojemność bagażnika w opcji siedmiomiejscowej nie jest wielka (103 dm3), ale po złożeniu tylnych siedzeń rośnie ona do 492 dm3 (w wersji pięciomiejscowej do 536 dm3), a maksymalnie wynosi 1694 dm3.

Pod podłogą bagażnika mieszczą się jeden lub dwa obszerne schowki – to popularny obecnie wybieg, powodujący, że bagażnik po łatwym złożeniu oparć siedzeń wydaje się całkiem płaski i nie przeszkadza w nim tylna burta. Gdzie w takim razie zmieścić koło zapasowe? Jego tzw. dojazdową wersję zamocowano od spodu, co załatwia sprawę, ale w razie awarii może się okazać uciążliwe.  

Nowa Carens charakteryzuje się absolutnie „europejskim”, nowoczesnym wystrojem wnętrza, dalekim od niektórych nieco zwariowanych francuskich rozwiązań stylistycznych, ale też mniej nudnym od propozycji niemieckich. Nie poczujemy się zawiedzeni, tym bardziej, że jakość wykonania i materiały są także całkiem dobre. Koreańczycy (a może ich europejscy

doradcy) wybrali naprawdę bogate wyposażenie, a przeglądając listę opcji odnajdziemy większość elektronicznych „bajerów” i typowych dodatków oferowanych w najnowszych samochodach. Jeździ się Kią Carens także przyjemnie i bezstresowo, a choć minivana nie można przecież nazwać autem sportowym, widać troskę w poszukiwaniu kompromisu pomiędzy komfortem i pewnym prowadzeniem.

Można oczywiście wykazać, że Kia nie dysponuje tak szeroką gamą silników jak Europejczycy, a te które są, znajdują się o pół generacji z tyłu wobec najnowszych turbodoładowanych i downsizingowanych propozycji z Niemiec czy Francji. Jednak zapewne i tak większość nabywców wybierze przyzwoite jednostki wysokoprężne 1,7 dm3. Sześciobiegowe skrzynie (także automatyczne) działają zupełnie dobrze, układ kierowniczy czy hamulce nie budzą zastrzeżeń, a cały samochód wydaje się naprawdę poprawny. Nie należy się więc dziwić, że polski importer przewiduje już w tym roku sprzedaż ponad 500 sztuk tego zupełnie nowego modelu, co ma od razu postawić go na dobrej pozycji w segmencie.

Ceny Kii Carens, dostępnej w salonach od kwietnia tego roku, sięgać będą od 66 000 zł (benzynowe 1.6 GDI, wersja S), do 100 500 zł (wysokoprężne 1.7 CRDI 136 KM wersja XL). Skrzynia automatyczna wymaga dopłaty 4500 zł.  

Wybrane dane techniczne Kii Carens i konkurentów: