Karzą mandatami instruktorów nauki jazdy

Policjanci z Sieradza przerażeni są pierwszymi wynikami kontroli elek, czyli aut do nauki jazdy. Tylko w sobotę zatrzymano trzy dowody rejestracyjne i ukarano instruktorów 12 mandatami karnymi.

Kontrola ma zdyscyplinować instruktorów, którzy powinni zwracać baczniejszą uwagę na to, aby auta szkoleniowe nie powodowały utrudnień w ruchu drogowym. A na takie skarżą się nie tylko kierowcy aut osobowych, ale i autobusów komunikacji miejskiej.

- Rzeczywiście, nie jest ciekawie - przyznaje młodszy aspirant Roman Sawicki z sekcji ruchu drogowego KPP w Sieradzu. - Najgorzej jest w godzinach szczytu w centrum.

- Nie życzę nikomu, aby znalazł się po godzinie 15 na placu Wojewódzkim. W zeszły czwartek przeżyłem tam prawdziwy najazd elek - na samo wspomnienie denerwuje się Adam Miłek. - Było ich przed moim autem aż pięć. Aby wjechać od ul. Piłsudskiego w ulicę Kościuszki czekałem kwadrans. Potem znów odczekałem swoje przy wjeździe na rondo. Czy policja nie może zakazać autom nauki jazdy poruszania się po mieście w godzinach szczytu?

- Czasem doprowadzamy normalnych kierowców do białej gorączki - zgadza się Krystian Bobrowski, właściciel szkoły nauki jazdy. - Nie są to jednak instruktorzy z Sieradza, lecz przyjezdni. Miejscowi wiedzą, że w godzinach szczytu nie należy się pchać do centrum. Nie pojadą tam też z początkującym kursantem. Taką mamy umowę. W tym czasie uczymy jazdy choćby na spokojnej drodze do Kłodzka. Utrudnienia w ruchu powodują auta spoza Sieradza. Może wyjściem z trudnej sytuacji byłoby ograniczenie ruchu samochodów nauki jazdy w newralgicznych punktach miasta, powiedzmy od godziny 14 do 16?

- Nie ma takiej możliwości prawnej, aby taki zakaz wprowadzić - mówi spokojnym głosem Henryk Waluda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Sieradzu. - Można, co najwyżej, poprosić grzecznie instruktorów, aby unikali wjazdu na newralgiczne arterie Sieradza w najbardziej gorącym czasie. Nic więcej.

- Kontrola jest dwuczęściowa - wyjaśnia młodszy aspirant Roman Sawicki z sekcji ruchu drogowego KPP Sieradz. - Kontrolujemy zachowanie elek na ulicy w czasie ruchu oraz stacjonarnie. Wtedy zatrzymujemy pojazdy. Sprawdzamy obowiązkowe wyposażenie. Zwracamy głównie uwagę na to czy w widocznym miejscu jest literka L, czy auto posiada dodatkowe wyposażenie.

Aspirant sztabowy Janusz Grdeń, szef sieradzkiej drogówki, informuje, że podczas wzmożonych policyjnych kontroli mundurowi będą także pouczać instruktorów. - Szczególnie tym spoza Sieradza będziemy sugerować, aby omijali najbardziej zatłoczone ulice w godzinach szczytu.

Jak twierdzi młodszy aspirant Roman Sawicki, kursant wsiadający do auta ma prawo zapytać instruktora, czy auto jest sprawne technicznie.

- Śmiało może żądać pokazania dowodu rejestracyjnego, gdzie jest przecież pieczęć z kontroli technicznej - mówi. - Ponadto powinien zapytać o apteczkę i trójkąt ostrzegawczy. Może żądać okazania karty zajęć. Zdaniem policji, jeżeli kursant stwierdzi niedociągnięcia w wyposażeniu, nie powinien siadać za kierownicę.