
Szef prokuratury generalnej Andrzej Seremet ma wątpliwości, czy pijanych rowerzystów należy traktować tak samo surowo jak sprawców przestępstw. Jego zdaniem taka praktyka rodzi olbrzymie i nieuzasadnione koszty, związane zarówno ze ściganiem, jak i karaniem, bo rocznie około 4,5 tys. skazanych rowerzystów trafia za kraty. Prokurator Seremet proponuje rozważenie zmiany przepisów tak, by karani byli tylko ci użytkownicy jednośladów, którzy jadąc po pijanemu, stworzyli rzeczywiste zagrożenie na drodze.
- To zły pomysł - ocenia nadkom. Maciej Milewski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Bardzo trudno byłoby ocenić, który pijany rowerzysta zagraża tylko sobie, a który także kierowcom. Poza tym problem jest ogromny i liberalizacja prawa mogłaby go tylko jeszcze pogłębić.