Broniący tytułu Kajetanowicz (Subaru Impreza) od rywali był tylko słabszy w piątkowym prologu rozgrywanych w hali Ergo Arena. Najszybszy tam był Tomasz Kuchar (Subaru Impreza), a Kajetanowcz miał dopiero szósty czas. Oczywiście te wyniki nie miałyby wielkie znaczenia dla klasyfikacji generalnej rajdu, bo by jej nie zmieniły. Faktem zaś jest, że sędziowie prolog anulowali i wyników nie liczono.
Potem rozegrano jedenaście odcinków specjalnych, planowany ostatni odwołono z powodu bardzo złych warunków atmosferycznych. Zresztą one były koszmarne pzrez cały weekend. Na trasie zawodnicy pokonywali szuter, śnieg, lód, asfalt i podłoże się co chwila zmieniało. Na oponach z kolacami raz kierowcy mieli superprzyzcepność, by pochwili ślizgać się, nawet przy minimalnej prędkości. Stąd na mecie większość mocno narzekała, na aurę i warunki na trasie. Wszyscy zgodnie twietrdzili, że tak trudnego rajdy wcześniej nie zaliczyli. To było prawdziwe ekstremum.
Nie narzekał tylko aktulany mistrz Polski, który wygrał trzeci lotos z rzędu. Kajetan Kajetanowicz: - Jesteśmy bardzo bardzo szczęśliwi. Na pewno był to dla nas niezwykle udany rajd. Wygraliśmy wszystkie zaliczane do klasyfikacji odcinki. Tego się nie spodziewałem. Mnóstwo frajdy, a z drugiej strony duża presja i spore ryzyko, jakie podejmowaliśmy na bardzo śliskich i szybkich odcinkach specjalnych powodowały, że to była taka zabawa na serio.
Trudno mu się dziwić, skoro pierwszy raz w karierze wygrał wszystkie oesy. Potwierdził, że na luźnej nawierzchni nie ma sobie w kraju równych.
Kajetanowicz miał czas 2:03.07,1. Drugie miejsce przypadło Tomaszowi Kucharowi ze stratą 4.51,1, a trzecie Maciejowi Rzeźnikowi (Peugeot 207 S2000) - strata 8.08,3.
Inne zdanie mają ci, którzy na trasie zaśnieżonych Kaszub mieli przygody. Już na drugim sobotnim oesie pecha miał Michał Bębenek (Peugeot 207 S2000), zajmujący po pierwszej próbie drugie miejsce. Auto wypadło z drogi, doszło do uszkodzenia tyłu. Bębenek stracił do zwycięzcy prawie sześć minut i spadł w klasyfikacji generalnej na 15. lokatę. Później straty odrabiał i zajął 5. miejsce, tracąc niemal 10 min. do zwycięzcy.
W niedzielę pech dopadł Wojciecha Chuchałę (Subaru Impreza), zajmujący do tej pory trzecią lokatę, przebił oponę, później stracił ponad 13 minut i spadł w klasyfikacji na ósmą pozycję. Z kolei Grzegorz Grzyb (Peugeot 207 S2000) uszkodził tył samochodu, na mecie odcinka zameldował się ze stratą ponad 14 minut do Kajetanowicza i rajd ukończył na 10. miejscu.
Tak swoją przygodę opisał zawodnik Peugeot Polska Grzegorz Grzyb: - Niestety trasa jest dziś nieporozumieniem. Na ostatnim oesie postawiło nas bokiem na prostej drodze. Banda wciągnęła i straciliśmy trzynaście minut. Tak naprawdę pierwszy raz miałem wypadek na prostej drodze. Totalna głupota. Szkoda, że tak, a nie w sportowej walce. Byli kibice, którzy nam pomogli i gdyby nie ich ofiarność to zostalibyśmy tam do wiosny.
Można zrozumieć rozgoryczenie zawodnika, bowiem w tegorocznym Lotosie obok niesamowitych umiejętności trzeba było mieć też niebywałe szczęście.
Wyniki 8. Rajdu Lotos Baltic Cup
1. Kajetan Kajetanowicz (Subaru Impreza) 2:03.07,1
2. Tomasz Kuchar (Subaru Impreza) strata 4.51,5
3. Maciej Rzeźnik (Peugeot 207 S2000) 8.08,3
4. Mariusz Małyszczycki (Mitsubshi Lancer Evo IX) 8.22,4
5. Michał Bębenek (Peugeot 207 S2000) 9.52,4
6. Daniel Chwist (Subaru Impreza) 10.15,7
Grzegorz Hilarecki
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
