Jerzy Dziewulski: Odpuściłem motory [wywiad]

redakcja.gdp
Jerzy Dziewulski: Odpuściłem motory [wywiad]
Jerzy Dziewulski: Odpuściłem motory [wywiad]
Rozmowa z Jerzym Dziewulskim, gościem Driftingowego Pucharu Bałtyku w koszalińskim Motoparku, właścicielem legendarnej Ultimy GTR.
Jerzy Dziewulski: Odpuściłem motory [wywiad]
Jerzy Dziewulski: Odpuściłem motory [wywiad]

– Pana motto to „marzyć, ryzykować, realizować". Czy ma pan jasno określoną granicę ryzyka za kółkiem tej maszyny?
– Oczywiście. Są samochody i są samochody – bandyci. I Ultima GTR to właśnie bandyta. Z tym samochodem trzeba walczyć. Jakiekolwiek lekceważenie sytuacji na drodze, kiedy się przyspiesza, zwalnia, hamuje, grozi niebezpieczeństwem. Ten model ma pięć rekordów świata, on jest w Księdze Rekordów Guinnessa.

 

– 350 kilometrów na godzinę w dwanaście sekund...
– Dokładnie. To kompletnie zwariowany wóz. I nie ma tak, że przy 90 na godzinę można odpuścić, bo nagle wpadamy w koleinę i kierownica wyrywa się z rąk. I trzeba natychmiast zmienić bieg, natychmiast hamować.

– A jeśli do tego dodamy polskie, piękne drogi...
– Otóż to. Jadę przepięknym odcinkiem i nagle, w sekundzie, zmienia się ona w kartoflisko. I wtedy zaczyna się walka. Trzeba być bardzo ostrożnym. To nie jest samochód dla facetów przed czterdziestką. To auto dla ludzi po pięćdziesiątce, którzy wiedzą, czym jest życie.

– Podobno już nie jeździ Pan motocyklami. Dlaczego?
– Miałem dwa wypadki spowodowane przez kierowców samochodów. Oba latem. Powiedziałem wtedy, że nie mam ochoty leżeć w szpitalu, kiedy jest 30 stopni i mogę być nad morzem. W Polsce nagle nastąpiła inwazja motocykli, a kierowcy aut nie zdają sobie sprawy, z czym mają do czynienia. U nas nie było świata motocyklistów, jak w Niemczech czy Austrii. Był tylko świat samochodów. I kierowcy są nieprzyzwyczajeni do motorów.

Widzi taki w lusterku motor i nie wie, że za chwilę może go mieć z lewej strony. Nie umie tego kontrolować. I zaczyna się tragedia. Dlatego odpuściłem motocykle.

– Wydawało mi się, że większe zagrożenie na drodze powodują młodzi kierowcy skuterów, którzy często nie mają pojęcia o przepisach, bo i uczyć się ich nie musieli.
– Większym dramatem zaczynają być rowery. Dla wielu rowerzystów przepisy po prostu nie istnieją. Mówię to z doświadczenia. Kilka dni temu przejeżdżałem przez skrzyżowanie i facet wyrżnął mi w samochód. Dostał mandat, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że on po prostu nie wiedział, jak się ma zachować na skrzyżowaniu.

– Jakie są jeszcze grzechy polskich kierowców?
– Zapominamy o koncentracji i ciągłej obserwacji tego, co dzieje się na drodze. Ale jeśli ktoś je loda, majstruje przy nawigacji, czy zajmuje się jeszcze czymś innym, skupiony nie będzie.

– Pan lubi szybko jeździć?
– Jeżdżę dużym ostrym porsche, i w mieście jeżdżę pięćdziesiąt na godzinę. Nikt mi nie zarzuci łamania w mieście przepisów, bo się po prostu nie rozpędzam.

– Dziewulski mandatów nie dostaje?
– Nie dostaje.

– Wróci Pan do polityki?
– Nigdy. To definitywnie skończone. 17 lat byłem posłem i powiedziałem nigdy więcej. Odszedłem, zamknąłem te drzwi z hukiem. 

 

autor: Joanna Krężelewska / gk24.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty