Jeep Renagade kontra Opel Mokka

Małe SUV-y to jeden z najdynamiczniej rozwijających się segmentów. Auta w rekreacyjnym stylu wyjątkowo mocno przyciągają nabywców. Zwłaszcza te niewielkie, bo mniejszy rozmiar od razu przekłada się na niższą cenę i większą klientelę. Nic dziwnego, że SUV-y o mierzące niewiele ponad 4 m wyrastają na rynkowym gruncie niczym grzyby po deszczu. Opel przedstawił taki samochód już w 2012 r., Jeep zdecydował się na ten krok w 2014 r. Napęd 4x4 nie jest w tej grupie aut obowiązkowy, wiele modeli wcale go nie ma choć ich wygląd zdradza terenowe aspiracje. Akurat Mokka i Renegade proponują odmiany z napędem obu osi, a ten w Jeepie może mieć nawet reduktor. Jednak z racji wysokiej ceny większym  zainteresowaniem cieszą się auta z napędem tylko przedniej osi.

Można by dywagować, czy doczekalibyśmy się małego Jeepa, zwanego zresztą „baby-Jeep’em”, gdyby nie zależność legendarnej firmy od koncernu Fiat. Nieważne. Ktoś podjął decyzję, nie bał się, że niewielkie auto odbierze marce prestiż, i oto mamy model Renegade w wśród małych SUV-ów. To chyba najbardziej rozpoznawalny samochód w tym segmencie, którego twórcy garściami czerpali inspiracje z tradycji firmy. Sylwetką Renegade nawiązuje do Wranglera, nie żałowano też charakterystycznych dla Jeepa detali. Ten najważniejszy to oczywiście osłona chłodnicy, prawdziwa wizytówka marki. W Renegade próżno szukać estetycznej finezji, bliższa mu jest prostota terenówki, która mocno wyróżnia go spośród konkurentów.

Twórcy Mokki mieli znacznie łatwiejsze zadanie, bo nie musieli projektować auta mocno osadzonego w kilkudziesięcioletniej tradycji i duchu wielkiej legendy. Oczywiście nie mogli zapomnieć o charakterystycznych dla Opla detalach, ale poza tym – pełna dowolność. Efekt końcowy może się podobać. Mokka ma świetne proporcje i posturę atlety z piękną muskulaturą. Rekreacyjny samochód Opla wyróżnia się modnym stylem, opartym o ostre linie i mocne przetłoczenia. Nadwozie Mokki to swoisty pokaz siły i elegancji, bardzo przyjemny dla oka

Wnętrza obu aut mocno się różnią. W SUV-ie Opla poczujemy się jak w Astrze IV albo Insigni. Auto nie ma własnego stylu, przedział pasażerski wygląda jak w innych Oplach. Atutem Mokki są dobre materiały i wysoka jakość wykończenia, wadą zaś szerokość wnętrza. Jadący na przednich siedzeniach często trącają się łokciami a na tylnej kanapie mogą poczuć się swobodnie tylko dwie osoby. Nie najlepiej jest z wolną przestrzenią. Zarówno z przodu jak i z tyłu jest ciaśniej niż w Jeepie, choć obaj rywale mają niemal identyczną długość i bardzo podobną pojemność bagażników.

Wnętrze Renegade również nieco rozczarowuje brakiem własnego stylu. Klimatu Jeepa jest w nim niewiele, firmowe napisy wytłoczone tu i ówdzie oraz markowa symbolika to zbyt mało. Brakuje nieco tej kanciastej prostoty, którą widać w nadwoziu i która jednoznacznie kojarzy się z legendarną terenówką. Zbyt wiele jest za to kształtów i detali znanych z Fiatów. Trzeba jednak zaznaczyć, że ergonomia miejsca kierowcy i łatwość obsługi urządzeń nie budzi żadnych zastrzeżeń. Podobać może się też przestronność wnętrza. 

Komfort jazdy nie jest mocną stroną Mokki, można go uznać co najwyżej za poprawny. Zawieszenia zestrojono dość sztywno, co najbardziej odczuwa się na kiepskich nawierzchniach. Za to prowadzenie auta jest pewne. Mokka wydaje się być przyklejona do jezdni, zachowuje stabilność zarówno na prostych jak i w zakrętach. Ma przy tym zupełnie nieźle działający układ kierowniczy, dla którego szybkie manewry nie stanowią problemu.

Podwozie Jeepa zapewnia przyjemniejsze podróże. Czuje się, że Renegade ma większe skoki zawieszeń i lepiej radzi sobie w wybojami. Ale wyższy komfort jazdy okupiony jest gorszą stabilnością auta. Podczas dynamicznej jazdy system stabilizacji toru jazdy musi częściej niż w Oplu reagować na zapędy kierowcy. Sporo do życzenia pozostawia czułość układu kierowniczego, na polecenia kierowcy reaguje bez entuzjazmu. Renegade jest wręcz stworzony do spokojnego i dostojnego poruszania się po drodze, zagoniony do gonitwy postawi kierowcy duże wymagania.   

Silniki obu aut dobrze radzą sobie w codziennej eksploatacji i są oszczędne. To nowoczesne jednostki napędowe z turbodoładowaniem, pracują spokojnie i cicho, nawet przy wyższych obrotach nie są specjalnie hałaśliwe. Benzynowiec Mokki jest bardziej dynamiczny, co wynika z jego lepszej charakterystyki. Ma co prawda mniejszy moment obrotowy, ale jest on dostępny w szerokim zakresie obrotów. Ale 140-konny, benzynowy Renegade w żadnym wypadku nie jest na drodze maruderem, wymaga tylko częstszego sięgania do dźwigni zmiany biegów

Najtańszego Jeepa Renegade w specyfikacji Sport z benzynowym, 110-konnym silnikiem 1.6 E-TorQ i napędem kół przednich można kupić za 69 900 zł. Najtańsza Mokka, która ma benzynowy silnik 1.6 Ecotec o mocy 115 KM i napęd przednich kół, kosztuje 69 950 zł. Ceny są zatem niemal identyczne. Gdy jednak porównamy wersje zestawione w teście to okazuje się, że Renegade jest droższy o 4650 zł. Góruje jednak nad Mokką seryjnym wyposażeniem, w którym znajdziemy między innymi system zapobiegający przewróceniu się pojazdu i kontrolę trakcji. Mokka może przeciwstawić tym istotnym dla bezpieczeństwa elementom jedynie bardziej zaawansowany radioodtwarzacz. Warto dodać, że oba auta mają tempomat, obręcze kół z lekkich stopów i system start-stop wyłączający silnik na postojach.

Wybrane dane techniczne

Wybrane wyposażenie seryjne

S  wyposażenie standardowe

O wyposażenie za dopłatą

-   wyposażenie niedostępne

*   opcje dostępne w pakietach wyposażeniowych

Nasza ocena                     

Podsumowanie

Przewaga Mokki wynika z faktu, że ma ona więcej atutów niż Renegade. Bardziej przestronne wnętrze Jeepa i bogatsze wyposażenie seryjne nie wystarczyły by dorównać Oplowi, będącemu obecnie hitem sprzedaży w klasie małych SUV-ów. Mokka ma w przypadku porównywanych przez nas wersji lepsze osiągi, pewniejsze własności jezdne i niższą cenę, co stawia ją ponad Jeepem. Ale Renegade jest mimo wszystko udanym i urokliwym samochodem, który w swoim segmencie na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.