Jazda SUV-em w terenie? Tak, ale z głową

Czy crossoverem albo SUV-em można jeździć w terenie? To pytanie, które zadaje sobie z pewnością wielu kierowców. Aby na nie odpowiedzieć, trzeba sięgnąć nieco głębiej, zaczynając od definicji „terenu”. A ta nie jest na tyle jednoznaczna, aby na to pytanie odpowiedzieć po prostu „TAK”, lub „NIE”.

W sportach motorowych warunki terenowe są różne, w zależności od charakterystyki zawodów. Na trasach wyścigów kierowcy często napotykają na pułapki, w postaci wodnych zastoin, błota, czy innych przeszkód, których pokonanie wymaga nie tylko ponadprzeciętnych umiejętności, ale także specjalnie przygotowanego auta. Zwłaszcza, gdy kierowcy toczą rywalizację w typowych zawodach off-roadowych, gdzie nierzadko auto tonie w błocie po wysokość zderzaków, a żeby się z niego wydostać, nieraz kierowca musi używać wyciągarki, albo podkładać pod koła przedmioty pozwalające złapać samochodowi odpowiednią trakcję.

Ale jazdą w terenie można nazwać także pokonywanie bezdroży, które nie są usłane takimi niespodziankami. Mimo to, jazda po polnych, nie do końca utwardzonych drogach nie zawsze jest łatwa i nie każdym samochodem możliwa. O ile off-road nie jest naturalnym środowiskiem dla SUV-a, to lekki teren w postaci polnych dróg jak najbardziej tak.

Dzisiejsze samochody z tego segmentu są połączeniem pojazdów terenowych z typowymi przedstawicielami klasy kompaktowej, czy średniej. Z tej pierwszej grupy czerpią zazwyczaj nieco wyższy prześwit i napęd na cztery koła. Z kolei z klasycznymi pojazdami łączy je wygodne i świetnie wyposażone wnętrze. Do typowej terenówki takim autom brakuje przede wszystkim napędu z reduktorem, a także szeregu innych elementów, na czele ze specjalnym ogumieniem, osłonami na silnik i elementy napędowe, czy zmodyfikowanym wydechem, które pozwalają pokonywać najtrudniejsze przeszkody i brnąć w wodzie oraz błocie. Napęd SUV-a to najczęściej inteligentny automat, który w trybie jazdy po asfalcie wyjściowo wykorzystuje przednią oś, a tył dołącza tylko w ekstremalnych sytuacjach. A do takich można zaliczyć śliską nawierzchnię, czy właśnie nieco luźniejsze, np. szutrowe podłoże. Dzięki temu SUV czy crossover są predysponowane do jazdy poza asfaltowymi szosami, podczas gdy tradycyjna osobówka może mieć z tym problem.

W przypadku Skody, nowy model – Kodiaq jest wyposażony ponadto w adaptacyjne zawieszenie DCC. Dzięki temu samochód nieustannie analizuje i reaguje na zmieniające się w trakcie jazdy warunki, uwzględniając hamowanie, przyspieszanie, skręcanie i dostosowując do nich poszczególne parametry elementów tłumiących i układu kierowniczego. W menu systemu multimedialnego kierowca może, stosownie do potrzeb, wybrać jeden z trzech trybów jazdy: Normal, Comfort, Eco, Sport, Individual lub Snow (wyłącznie w przypadku napędu 4x4). Jednym naciśnięciem przycisku Kodiaq może zmienić się z limuzyny w pogromcę górskich serpentyn.

Kierowca może tu ponadto skorzystać z trybu jazdy Off-road, dostępnego przy prędkościach do 30 km/h. Opracowano go z myślą  o jeździe w trudniejszych warunkach terenowych. Podczas jego użycia komputer kontroluje i odpowiednio steruje parametrami pracy silnika oraz elektroniki wspomagającej kontrolującej jazdę.

Z takim zestawem pomocnych funkcji nowoczesne auta potrafią poradzić sobie ze znacznie trudniejszymi warunkami, niże te, które spotykamy na drodze na co dzień. Trzeba jednak pamiętać, że mimo to nie są typowymi terenówkami i przeprawa przez prawdziwy tor off-roadowy niekonieczne musi się z nimi udać.