Jak oduczyć kierowców picia

Maciej Stańczyk
Fot. PKN Orlen
Fot. PKN Orlen
Nad nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości pracują eksperci Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Projekt opiera się na dwóch filarach. Po pierwsze specjaliści uważają, że trunki na sklepowych półkach powinny być droższe. Po drugie stacje benzynowe mają być wolne od procentów. Dlaczego? Żeby kierowcy mniej pili.

 

- Poprawia się jakość życia Polaków. Zarabiamy więcej, tymczasem alkohol wciąż jest tani. Jak będzie droższy, stanie się mniej dostępny - mówi Krzysztof Brzózka, dyrektor PARP-y. Wyliczył, że w zeszłym roku za średnią pensję można było kupić aż 140 butelek wódki. 10 lat temu stać nas było tylko na 50 butelek. - A my nie mamy kultury picia, po kieliszku wsiadamy za kierownicę - dodaje.

Fot. PKN Orlen
Fot. PKN Orlen

 

To właśnie plaga pijanych na drogach dała pretekst do zmian w przepisach. Statystyki nie pozostawiają złudzeń. W zeszłym roku kierowcy na podwójnym gazie spowodowali ponad 6,5 tys. wypadków. W ostatnią środę w podwarszawskim Łaźniewie policjanci dopiero po pościgu zatrzymali pijanego 23-latka, który w godzinę zebrał aż 41 punktów karnych.

 

Dlaczego PARPA proponuje zakazać sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych? - Proszę zobaczyć, co się dzieje w święta. Wszystkie sklepy pozamykane, a na stacjach bez problemu można kupić wódkę. Jeśli nic nie zmienimy, nadal będziemy słyszeć o wypadkach spowodowanych przez pijanych - uzasadnia Krzysztof Brzózka.

 

Gdyby przepisy weszły w życie i wódka wyparowała ze stacji, ich właściciele mocno dostaliby po kieszeni. Z raportu międzynarodowej firmy doradczej AC Nielsen wynika, że zysk z rocznej sprzedaż alkoholu w Polsce wynosi 23 mld zł. 4 proc. tej kwoty to obrót wódką i piwem właśnie na ponad 5 tys. stacji benzynowych mających koncesję na sprzedaż alkoholu.

 

Nie wiadomo jeszcze, kiedy projekt PARP-y trafi do Sejmu. Ale nie ma wątpliwości, że jego szanse na powodzenie są znikome. - Wszelkie działania utrudniające dostęp do alkoholu są potrzebne. Ale nie wierzę, by pomysł jednak przetrwał, skoro specjalna podkomisja odrzuciła naszą propozycję umieszczania na butelkach z alkoholem etykiet ostrzegających przed piciem - ocenia Tadeusz Cymański, poseł PiS.

 

Norbert Raba, poseł PO, nie pozostawia na pomyśle suchej nitki. - Nie sądzę, że kierowcy, którzy wsiadają za kierownicę po pijanemu, kupują alkohol na stacjach. Podniesienie cen też nic nie da, uderzy tylko w drobnych pijaczków, amatorów tanich win - mówi poseł Raba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty