Ile się czeka na nowe samochody? Nie kupisz auta "od ręki" i długo będziesz musiał czekać

Bogusław Korzeniowski
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Z pozoru błahe zdarzenie, nazwane przez twórcę teorii chaosu Jamesa Yorke „efektem motyla”, może mieć bardzo poważne skutki. Przeżywamy to obecnie na rynku motoryzacyjnym, a skutkiem jest brak nowych samochodów i rosnące ceny.

O tym, że nasze życie podporządkowane jest również chaosowi, czyli strefie w której nie sposób przewidzieć co się wydarzy, przekonaliśmy się dobitnie w ciągu ostatnich miesięcy. Wybuch pandemii całkowicie zmienił nasze życie.

Ale co ma pandemia do problemów z dostępnością samochodów? Przecież wszystkie działy życia odczuły ograniczenia związane z Covid 19.

Tutaj właśnie mamy wspomniany „Efekt Motyla”.

Po pierwsze, w początkowej fazie pandemii zamknięto większość fabryk produkujących samochody, co ograniczyło produkcję i zapotrzebowanie na mikrochipy (zwane powszechnie półprzewodnikami).

Po drugie, powstało nowe zjawisko jakim jest praca zdalna. Taki system pracy zwiększył zaś zapotrzebowanie na komputery, laptopy, urządzenia do skanowania, czy telefony, które wykorzystywano w domu. W efekcie, firmy produkujące półprzewodniki, szybko przekwalifikowały produkcję tych układów, wg zapotrzebowań firm produkujących elektronikę.

Po trzecie, Donald Trump we wrześniu 2020 rozpoczął wojnę gospodarczą z największym producentem półprzewodników w Chinach, co odbiło się na dostępie układów dla wielu firm.

Po czwarte, psikusa spłatała pogoda. W roku 2021 Tajwan, odpowiedzialny za ponad 50 % światowej produkcji półprzewodników, nawiedziła największa od pół wieku susza. Ponieważ produkcja układów scalonych zużywa 10% zasobów wodnych Tajwanu, wprowadzono znaczne ograniczenia w produkcji.

Po piąte, jedna z największych tajwańskich fabryk produkujących chipy, miała poważny pożar, co wyeliminowało część produkcji.

Te pięć zjawisk, z których każde było niegroźne dla efektu produkcji i dostępności półprzewodników, występując równocześnie okazały się tragiczne w skutkach.

Efektem tego są ograniczenia na rynku w dostępności nowych aut. Fabryki samochodowe mogą bowiem wyprodukować „kompletny samochód”, ale brak układów scalonych uniemożliwi pracę silnika, skrzyni biegów, układów kierowniczych, układów asystujących, czy układów infotainment. Tym samym produkcja jest ograniczana lub -w przypadku mniej wrażliwych komponentów- samochody stoją na placach fabrycznych czekając na brakujący chip. Wszystko to sprawia, że na samochody musimy czekać znacznie dłużej niż dotychczas

Sprawdziliśmy jak obecnie wygląda sytuacja na rynku w Polsce. W tym celu skontaktowaliśmy się z kilkoma salonami i poprosiliśmy o wypowiedź ekspertów.

Gdybyśmy chcieliśmy dzisiaj kupić popularne w Polsce modele.

Ile się czeka na nowe auta? Toyota Corolla

To jedyny model, który możemy dostać od ręki. Niestety dotyczy to tylko wersji TS kombi Comfort z silnikiem benzynowym 1,2 turbo. W chwili pisania tekstu było takich wersji na centralnym placu w Polsce 6 szt (ceny od 106 000 zł) . Gdybyśmy chcieli taką wersję samochodu z silnikiem hybrydowym, to w tym roku już nie ma szans na taki zakup. Ceny katalogowe Corolli TS kombi są od 87 900 zł do 142 300 zł.

W przypadku wersji sedan, okres oczekiwania to lipiec na wersję benzynową i październik na hybrydową (ceny modelu sedan mieszczą się od 82 900 zł do 132 800 zł).

Na modele hatchback Comfort możemy zapisać się na kwiecień na wersję z napędem benzynowym (planowane jest dostarczenie do Polski 35 wersji Comfort po ok 90 000 zł i 15 wersji droższych) oraz na hybrydę 1,8 (4 szt planowane na kwiecień ceny od 100 000 zł). Hybryda 2,0 nie będzie już w tym roku dostępna.

Zamawiając samochód, mamy gwarancję ceny w chwili zamówienia. Oznacza to, że wpłacając zadatek w chwili podpisania umowy, odbierając model dopłacamy różnicę między ceną w chwili zawarcia umowy, a zadatkiem.

Ważna informacja. Od marca w Toyocie zmieniają się cenniki i będziemy płacić więcej.

Ile się czeka na nowe auta? Skoda Octavia

Czas oczekiwania na Skodę Octavia wynosi przeciętnie 8-10 m-cy. W tym przypadku nie ma różnicy jaką wersję silnikową zamówimy. Bez znaczenia jest także poziom wyposażenia. W salonie do którego dzwoniliśmy, a była to firma mająca kilka punktów sprzedaży, nie było też żadnego modelu liftback (ceny od 91 000 zł), który można byłoby zakupić od ręki. Dla szukającego „na już”. była tylko jedna Skoda Octavia kombi z silnikiem 1,5 TSI w ukompletowaniu Style, kosztująca 140 000 zł (cena katalogowa bez dodatków od 119 900 zł). Sprzedawca zaproponował nam za to modele Superb, które są dostępne od ręki. Niestety model jest większy i droższy, czyli nie spełnia wymagań przyjętych w zapytaniu.

W przypadku decyzji o zakupi podpisujemy umową i mamy cenę zagwarantowaną do czerwca. Jeżeli jednak nie będzie cudu i nasza skoda nie zostanie wyprodukowana, to cena z chwili podpisania umowy przestaje obowiązywać.

Ile się czeka na nowe auta? VW T-Rock

Kolejny samochód jakiego poszukiwaliśmy to VW T-Rock (ceny od 101 100 zł do 190 600 zł). W tym przypadku okazało się, że dostępność jest dość stabilna. Dokładnie to nie ma żadnych modeli od ręki, a czas oczekiwania na każdy model wynosi cztery miesiące. Jest to zapewne efekt tego, że model T-Rock jest po liftingu i koncern Volkswagen przygotował się na kampanię promującą ten model.

Ponieważ obecnie do salonów dotrą samochody demonstracyjne, bardzo prawdopodobne, że dealer zamówił „jedną wersję ponad stan” i możemy ją kupić. W salonie z którym rozmawialiśmy byłby to model T Rock Style 1,5 DSG za 141 000 zł (cena katalogowa bez dodatków to 128 600 zł).

Podczas zamawiania w wybranej konfiguracji, samochód otrzymamy w kwietniu-maju.

Zamawiając samochód, mamy gwarancję ceny w chwili zamówienia. Oznacza to, że wpłacając zadatek w chwili podpisania umowy, odbierając model dopłacamy różnicę między ceną w chwili zawarcia umowy, a zadatkiem.

Ponieważ Skoda i Volkswagen należą od jeden grupy poprosiliśmy Dyrektora PR Grupy Volkswagen Tomasza Tondera o wypowiedź odnośnie tych rozbieżności.

Tomasz Tonder - Występują pewne różnice w czasie oczekiwania pomiędzy modelami i markami, niemniej trudno wskazać jakiś wzór czy regułę dotyczącą poszczególnych segmentów. Mimo iż sytuacja stopniowo się poprawia, w czwartym kwartale minionego roku produkcja samochodów Grupy Volkswagen na Polski rynek była już większa niż w trzecim kwartale, to czas oczekiwania na samochody wciąż jest wydłużony. Mamy olbrzymi bank zebranych zamówień z minionego roku, te samochody są sukcesywnie produkowane, chcemy zrealizować te zamówienia jak najszybciej, dlatego czas oczekiwania na teraz zamawiane auta jest dłuższy niż przed pandemią. Spodziewamy się dalszej poprawy sytuacji w ciągu roku.

Ile się czeka na nowe auta? Dacia Duster

Kolejne zapytanie dotyczyło dostępności bardzo popularnego modelu, jakim jest obecnie Dacia Duster (ceny od 52 200 zł do 91 800 zł). Czas oczekiwania na te samochody to sześć miesięcy. Co ważne, samochody w każdej wersji silnikowej są dostarczane w tym samym czasie. Ponadto, w Polsce na stoku nie ma żadnych modeli. Wszystkie realizacje są pod klienta.

Zamawiając samochód, mamy gwarancję ceny w chwili zamówienia na sześć miesięcy. Oznacza to, że wpłacając zadatek w chwili podpisania umowy, odbierając model dopłacamy różnicę między ceną w chwili zawarcia umowy, a zadatkiem. Jeżeli czas produkcji przekroczy sześć miesięcy, obowiązuje nas aktualna wówczas cena cennikowa.

O tym jak zmienna jest sytuacja wskazuje wypowiedź Janusza Chodyły Attache prasowego Grupy Renault:

Janusz Chodyła: Podobnie jak u większości producentów, dostępność niektórych z naszych modeli została zmniejszona z powodu kryzysu komponentów elektronicznych. Czas oczekiwania na nowy samochód zależy od poziomu wyposażenia i rodzaju silnika danego auta. Sytuacja ciągle się zmienia i trudno podawać konkretne liczby, które za kilka dni będą nieaktualne.

Faktycznie, sytuacja jest zmienna, skoro w przeciągu kilku dni pomiędzy rozmową z salonem i centralą Renault Polska, zaopatrzenie w chipy do układów zwiększających komfort i bezpieczeństwo były już dostępne.

Ile się czeka na nowe auta? Ford Puma

Ford Puma, mały crossover dostępny w Polsce od 88 800 zł do 144 200zł, który doskonale wpisał się w wymagania klientów. Stąd też cieszy się dużą popularnością także na rynku w Polsce. Niestety jak w przypadku innych firm, także w tym przypadku mamy ograniczenia z dostępnością.

Okres wyczekiwania od dnia złożenia zamówienia to cztery miesiące na wersję manualną i sześć na automatyczną. Aktualnie w firmie w której pytaliśmy o model (firma dealerska z którą rozmawialiśmy ma salony na na Śląsku, w Krakowie i w Warszawie) był tylko jeden model na stoku. Koszt samochodu to 96 500 zł (najtańszy model z pakietami Driver Asisst i Comfort 2).

Zamawiając samochód, mamy gwarancję ceny w chwili zamówienia. Oznacza to, że wpłacając zadatek w chwili podpisania umowy, odbierając model dopłacamy różnicę między ceną w chwili zawarcia umowy, a zadatkiem.

Sytuację tę skomentował Dyrektor Komunikacja firmy Ford Polska – Mariusz Jasiński:

Mariusz Jasiński: Globalny niedobór półprzewodników nadal wpływa na produkcję w fabrykach Forda – podobnie jak na innych producentów samochodów oraz inne branże na całym świecie. Jednak uważnie monitorujemy sytuację i w razie potrzeby dostosowujemy harmonogramy produkcji tak, aby zminimalizować jego wpływ na naszych klientów, dilerów i dostawców w całej Europie. Nasze zespoły produkcyjne pracują nad tym, żeby w miarę możliwości maksymalizować ilość oraz zapewnić wysoką jakość wytarzanych przez nas samochodów.

Ile się czeka na nowe auta? Kia Sportage

Ostatnim samochodem o jaki pytaliśmy to koreańska Kia Sportage, W tym wypadku dostępność samochodu jest uzależniona nie od silnika, ale od skrzyni biegów. Na modele z manualną przekładnią musimy czekać cztery miesiące. Na wersje z automatem okres oczekiwania wynosi sześć miesięcy.

Podczas dopytywania o model w salonie okazało się też, że są na placu dostępne trzy modele w wersjach 1,5 wersja M z pakietem Smart za 112 000 zł, lub 1,5 Business Line za 140 000 zł. Wszystkie w wersji manualnej. Także w tym przypadku dealerem była duża firma, mająca kilka punktów sprzedaży.

Zamawiając samochód, mamy gwarancję ceny w chwili zamówienia. Oznacza to, że wpłacając zadatek w chwili podpisania umowy, odbierając model dopłacamy różnicę między ceną w chwili zawarcia umowy, a zadatkiem.

Podsumowując:

  • na samochody trzeba obecnie czekać znacznie dłużej niż przed pandemią;
  • sytuacja zmienia się cały czas i trudno określić jeden wzór na dostępność aut;
  • z pewnością osoby szukające nowego samochodu, powinny obecnie skorygować swe żądania. Lepiej zakupić gorzej wyposażony samochód, w kolorze niezbyt pasującym do naszych oczu jaki jest dostępny, niż czekać kilka miesięcy na wymarzony model;
  • co więcej, bardzo prawdopodobne, że kupując obecnie model Superb za kwotę X, za dziewięć miesięcy zapłacimy tyle samo za wyczekiwaną Octavię.

Na zakończenie, o opinię o zmiennej sytuacji na rynku w ostatnich miesiącach poprosiliśmy Wojciecha Drzewieckiego, Prezesa Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar oraz Roberta Mularczyka, Dyrektora PR Toyoty Motor Poland, firmy która dość dobrze radzi sobie z sktualnym problemem.

Redakcja motofakty.pl: - Czy czas oczekiwania, ze względu na problemy z półprzewodnikami, jest taki sam dla wszystkich typoszeregów (segment B, C, SUV itd)?

Wojciech Drzewiecki, Prezes IBRM Samar: - Czas oczekiwania może się różnić. Pierwszeństwo w dostawach mają auta wysokomarżowe oraz te, które pozwalają na utrzymanie średniego poziomu emisji marki poniżej wyznaczonych poziomów

Redakcja motofakty.pl: - Czy występuje zróżnicowanie dostępności aut poszczególnych koncernów?

Wojciech Drzewiecki, Prezes IBRM Samar: - Marki koreańskie całkiem nieźle sobie radzą w aktualnej sytuacji. Po części to wynik tego, iż marki te mają w swoim portfolio produkcję podzespołów elektronicznych, w tym mikroprocesorów. Całkiem nieźle radzi sobie też Toyota. W gorszej sytuacji są marki europejskie.

Redakcja motofakty.pl: - Czy w czasie ostatnich tygodni widać jakąś poprawę w dostawach, czy trwa stagnacja?

Wojciech Drzewiecki, Prezes IBRM Samar: - Na razie poprawy nie widać, chociaż producenci dostosowują swoją ofertę do możliwości. Rynek jednak się zmniejsza, co z jednej strony może oznaczać opóźnienia w dostawach, z drugiej zaś oddziaływanie Polskiego Ładu.

Redakcja motofakty.pl: - Kiedy sytuacja wróci do stanu sprzed pandemii?

Wojciech Drzewiecki, Prezes IBRM Samar: - Przewidywaliśmy, iż druga połowa roku będzie lepsza, co pozwoli na poprawę wyników i w ostatecznym rozrachunku uzyskanie pozytywnego wyniku. Wiele jednak po drodze może się zdarzyć, także w kontekście polskiego rynku i polskiej gospodarki. Reakcja na Polski Ład może nie być pozytywna.

Redakcja motofakty.pl: - Czy czas oczekiwania, ze względu na problemy z półprzewodnikami, jest taki sam dla wszystkich typoszeregów (segment B, C, SUV itd)?

Robert Mularczyk, Dyrektor PR Toyota Motor Poland: - To zależy od modelu i miejsca produkcji auta. Toyota jako firma globalna produkuje samochody i podzespoły do nich dla europejskich Klientów w kilkunastu lokalizacjach (w tym ośmiu w samej Europie). Stąd nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.

Redakcja motofakty.pl: - Czy w czasie ostatnich tygodni widać jakąś poprawę w dostawach, czy trwa stagnacja?

Robert Mularczyk, Dyrektor PR Toyota Motor Poland: - Obecnie fabryki pracują pełną parą i realizują zaległe i obecne zamówienia. Toyota notowała jedynie przejściową stagnację jesienią 2021 roku. To powodowało, że byliśmy jednymi z nielicznych na rynku mogących sprzedawać i dostarczać samochody polskim Klientom.

Redakcja motofakty.pl: - Kiedy wg Waszych ekspertów sytuacja wróci do stanu sprzed pandemii?

Robert Mularczyk, Dyrektor PR Toyota Motor Poland: - Na tym etapie ciężko jednoznacznie ocenić, ponieważ rynkowa sytuacja jest bardzo dynamiczna.

Redakcja motofakty.pl: - Czy występuje zróżnicowanie dostępności aut poszczególnych marek w Waszym koncernie (Toyota oferuje Toyotę i Lexusa)?

Robert Mularczyk, Dyrektor PR Toyota Motor Poland: - Raczej jest to zróżnicowanie między modelami i wersjami napędowymi a nie markami.

Zobacz także: Tak prezentuje się Dacia Jogger

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty