Hyundai Accent

Wiele wskazuje na to, że w maju przyszłego roku sytuacja powinna się radykalnie zmienić - nasz kraj wejdzie do Unii Europejskiej a cło na samochody z Korei spadnie z 35 do 10 proc.

Dziś kompaktowy Hyundai jest niezbyt tani - tylko dwie odmiany z trzydrzwiowym nadwoziem mieszczą się poniżej 40 tysięcy złotych, a w miarę bogato wyposażone wersje kosztują niemal tyle, co np. Toyota Corolla czy Fiat Stilo, samochody nieco większe i lepiej wyposażone. Bariera celna spowodowała, że nie ma w naszym kraju w ofercie silnika 1.6 16V, a jedyną dostępną jednostką benzynową jest silnik 1.5 12V z jednym wałkiem rozrządu o mocy 90 KM. Wcześniej Accenta oferowano także z mniejszą jednostką o pojemności 1,3 l, ale uznano, że jest ona za słaba do ważącego nieco poniżej 1000 kg auta. Na naszym rynku pojawił się także Accent z silnikiem Diesla, ale trudno uznać, że oferta licząca tylko jeden model (pięciodrzwiowy hatchback) w jednej odmianie wyposażenia to wiele.
Accent w najtańszej wersji, oznaczonej L, ma w wyposażeniu jedynie poduszkę gazową dla kierowcy, regulowaną na wysokość kolumnę kierownicy i asymetrycznie dzielone tylne siedzenie. Nie za wiele. Nieco droższa wersja ma w standardzie także wspomaganie układu kierowniczego a także elektrycznie sterowane szyby w drzwiach i lusterka. W niektórych wersjach do wyposażenia należy ABS, a w innych - nie wiedzieć czemu tych elementów się nie łączy - klimatyzacja. Najdroższy w gamie model - Accent GL z silnikiem CRDi i pięciodrzwiowym nadwoziem kosztuje 47 900 zł.
Silnik Accenta jest dość mocny, auto zdecydowanie chętniej przyspiesza przy wyższych obrotach, co czasem niestety słychać w kabinie. Rośnie także zużycie paliwa, 10-11 l/100 km w mieście to dużo za dużo jak na niewyrośniętego kompakta. Zawieszenie Accenta pracuje dość cicho, nie lubi za to nierówności. Auto ma wtedy tendencję do podskakiwania, co na zakręcie może być nieprzyjemne.
Nadwozie
W porównaniu z modelem z 2002 roku kształty zmieniły się niewiele. Bryła nadwozia jest niemal taka sama. Mimo to już na pierwszy rzut oka widać, że auto jest po wyraźnym liftingu. Inne są przednie światła, zderzak, kształt wlotu powietrza do chłodnicy i tylne światła. Ostre linie były zupełnym przeciwieństwem okrągłości, którym charakteryzował się model produkowany do 1999 roku. Można więc się spodziewać, że kolejny model (za jakieś cztery lata) będzie mieć znów obłe kształty.
Wnętrze
Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku, jednak tworzywa sztuczne mogłyby być nieco lepszej jakości. Nieco zastrzeżeń mamy także do ergonomii - o ile za umieszczony na samym środku konsoli środkowej włącznik świateł awaryjnych należy się pochwała, to już za dziwaczny przycisk sterujący wycieraczką tylnej szyby trudno powiedzieć coś pozytywnego. Szkoda, że kierownica jest regulowana tylko w jednej płaszczyźnie. W zajęciu wygodnej pozycji za kierownicą pomaga regulacja wysokości fotela kierowcy.
Silnik
Wybór silników w Accencie jest w naszym kraju bardzo ograniczony. Z nadwoziem trzy- i czterodrzwiowym nie ma go wcale - obie te wersje są dostępne tylko z benzynowym silnikiem 1.5. 90-konny silnik radzi sobie z Accentem całkiem nieźle. Ważące poniżej 1000 kg auto rozpędza się do ponad 170 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 11,5 sekundy. Niestety, dynamiczna jazda okupiona jest wysokim zużyciem paliwa - średnio podczas testu Accent zużył 9,5 l benzyny na 100 km. W mieście spalanie sięgało nawet 10-11 litrów, by poza nim spaść do 8-8,5 l/100 km. Na szczęście dilerzy oferują fabryczną instalację gazową, dzięki czemu można ograniczyć koszty eksploatacji bez ryzyka utraty gwarancji.
Podsumowanie
Accent to tak naprawdę auto mieszczące się gdzieś na styku segmentów B i C. Musi więc rywalizować z przedstawicielami obu tych grup. Rozstaw osi Accenta jest mniejszy niż sporo mniejszego Getza. Główna wada koreańskiego auta to wysoka cena, na szczęście już za 10 miesięcy powinno się to zmienić.
Hyundai Accent a konkurencja

M - manualna skrzynia biegów, T - hamulce tarczowe, B - hamulce bębnowe
Wyposażenie

S - standard, O - opcja, N - niedostępne