Hamilton wygrał, Kubica nie dojechał

Rywalizacja odbywała się w bardzo trudnych warunkach - przez większą część dystansu intensywnie padał deszcz i wielu kierowców miało problemy z utrzymaniem sie na torze.

Po awarii tylnego zawieszenia w sobotnich kwalifikacjach, Robert Kubica wystartował do wyścigu z 10. pozycji. Z pole position ruszał Heikki Kovalainen (McLaren-Mercedes), a obok niego ustawił swój bolid Mark Webber (Red Bull-Renault).

Już na pierwszym okrążeniu samochód Webbera obrócił się na torze i Australijczyk spadł na koniec stawki. Do 6. rundy prowadził Kovalainen, po czym na prowadzenie wyszedł jego kolega z zespołu Lewis Hamilton. Kubica skorzystał z kłopotów rywali i przesunął się na 8. miejsce. Polak bardzo dobrze radził sobie na śliskiej nawierzchni i regularnie awansował w klasyfikacji wyścigu. Po wygranym pojedynku z Kovalainenem znalazł się nawet na trzecim miejscu, ale na 20 okrążeń przed metą samochód Kubicy wypadł na pobocze i już nie powrócił na tor.

- Od wielu okrążeń walczyłem z aquaplaningiem i niestety, na prostej zupełnie straciłem panowanie nad samochodem, wypadając z toru. To był zwariowany wyścig, rozgrywany w trudnych warunkach. Początkowo wszystko szło dość dobrze, jednak kiedy opady się nasiliły i na torze stało dużo wody, zaczęły się kłopoty. Nie potrafiłem opanować samochodu, tylne koła straciły kontakt z asfaltem, no i tak to się skończyło - tłumaczył Kubica.

Ostatecznie drugie miejsce na Silverstone zajął jego kolega z BMW Sauber - Nick Heidfeld, a jako trzeci linię mety minął Rubens Barrichello (Honda), dla którego było to pierwsze podium od 2005 roku. Nieudany wyścig zaliczył dotychczasowy lider klasyfikacji, Felipe Massa którego bolid kilka razy kręcił się na torze i Brazylijczyk ukończył zawody dopiero na 13. pozycji.

Po Grand Prix Wielkiej Brytanii na czele klasyfikacji mistrzostw świata Formuły 1 znajdują się: Hamilton, Raikkonen i Massa (wszyscy po 48 pkt.). Kubica traci do nich 2 punkty i zajmuje czwartą lokatę.