Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grunt to wiedzieć, której strony się trzymać… czyli tor jazdy w pigułce

Subaru
W codziennej jeździe, przemierzając kolejne kilometry „polskich dróg” okraszonych dziurami, wielu z nas zapomina o jednym z najistotniejszych elementów techniki jazdy – doborze odpowiedniego toru jazdy w zakręcie. Wyglądając tuż przed maskę koncentrujemy swój wzrok w poszukiwaniu kolejnych nierówności starając się oszczędzić choćby zawieszenie naszego Subaru. Czyż nie tak?

W tym corocznym slalomie musimy jednak pamiętać, że nasze bezpieczeństwo w dużej mierze wynikać będzie z obranej linii

Fot: Subaru
Fot: Subaru

przejazdu. Temat ten to kolejna rzeka, o której moglibyśmy napisać książkę. Dzisiaj w pigułce zajmiemy się kwestiami absolutnie podstawowymi. Pochylimy się nad zrozumieniem generalnej zasady wykorzystania całej szerokości swojego pasa ruchu. Spróbujemy również „dogadać się” z fizyką, aby była dla nas bardziej łaskawa. Zamiast walczyć z nią, postaramy się aby zagrała w naszej drużynie. Tak jak i w życiu, koniecznym jest opanowanie podstaw tego zagadnienia, by móc przejść do elementów trudniejszych.

Tor jazdy, obok właściwej pracy rąk na kierownicy oraz umiejętności poprawnego wykorzystania nóg, zaliczam do fundamentu prowadzenia samochodu. Potrzeba jego opanowania winna zrodzić się w umysłach każdego świadomego kierowcy. Od czego więc zacząć? Całość tematyki najłatwiej wyjaśnić sięgając po argumenty ze sportu samochodowego. Czym różni się linia obierana przez kierowcę podczas wyścigu, od toru jazdy kierowcy rajdowego. W pierwszym przypadku pokonując okrążenie mamy do przejechania tylko kilkanaście zakrętów. Przed samymi zawodami jeździ

Fot: Subaru
Fot: Subaru

się dodatkowe wolne treningi, a następnie kwalifikacje. Wszystko to sprawa, że udaje nam się dobrze poznać każdy zakręt. Pokonywany setki razy w niemal identycznych warunkach nie kryje przed kierowcą żadnych tajemnic! Gdy tylko pojawia się zagrożenie, natychmiast przekazywane są zawodnikom informacje ostrzegające o utrudnieniach poprzez system flag, a nawet drogą radiową. Umożliwia to odpowiednią ich reakcję. Jazda po torze zmierza w uproszczeniu do poruszania się w sposób nie pozostawiający jakiegokolwiek marginesu na błąd czy zmianę warunków. W przeciwieństwie do sposobu jazdy w rajdzie gdzie warunki są zmienne, jesteśmy niemal całkowicie pozbawieni ostrzeżeń o tym co możemy napotkać na trasie. Jadąc linią wprost przejętą z wyścigu – fakt, jest ona najszybsza – pozostanie jedynie pytanie, na którym zakręcie wypadniemy z drogi. Wszystko przez zaskoczenie, zmienne warunki oraz najważniejsze – nie pozostawienie sobie jakiegokolwiek pola manewru na okoliczność sytuacji awaryjnej. Pamiętajmy, szybkość przejazdu nie będzie nigdy szła w parze z bezpieczeństwem! W codziennej jeździe musimy więc kierować się w stronę toru rajdowego niż wyścigowego. Oczywiście nie powinniśmy się zrażać. Kwestia bezpieczeństwa wynika wprost z umiejętności pozostawienia sobie przez kierowcę czasu na reakcję! Tor jazdy jest tutaj klasycznym „wentylem bezpieczeństwa”. Jak go użyć w codziennej jeździe?

Generalną zasadę przejechania zakrętu przedstawia rys. 1. Dojeżdżając do zakrętu ustawiamy się po jego zewnętrznej stronie

Rysunek 1. Dojeżdżając do zakrętu ustawiamy się po jego zewnętrznej stronie (przy zakręcie w prawo jest to oś jezdni; przy zakręcie w lewo jest to prawa
Rysunek 1. Dojeżdżając do zakrętu ustawiamy się po jego zewnętrznej stronie (przy zakręcie w prawo jest to oś jezdni; przy zakręcie w lewo jest to prawa krawędź naszego pasa ruchu lub całej drogi). Wjeżdżamy w zakręt i rozpoczynamy wchodzenie do wewnętrznej jego krawędzi wykorzystując całą szerokość swojego pasa. Fot: Subaru

(przy zakręcie w prawo jest to oś jezdni; przy zakręcie w lewo jest to prawa krawędź naszego pasa ruchu lub całej drogi). Wjeżdżamy w zakręt i rozpoczynamy wchodzenie do wewnętrznej jego krawędzi wykorzystując całą szerokość swojego pasa. Nie obawiajmy się korzystać (w rozsądnych granicach) z całej jego szerokości. Po osiągnięciu tzw. punktu stycznej (z ang. Appex) rozpoczynamy wyjście z zakrętu kierując się ponownie na zewnętrzną. W taki sposób zmniejszamy trudność i kąt pokonywanego zakrętu. Wraz z odpowiednią pracą rąk na kierownicy wykorzystujemy również fizykę na wyjściu do rozpędzania samochodu!

Pójdźmy nieco dalej. Do zrozumienia tematu idealnego toru jazdy potrzebne będzie nam zwrócenie uwagi na trzy elementy. Zaczynając od pola widzenia, poprzez umiejętną obserwację drogi, aż po kąt zakrętu. Przyda nam się również wspomniany w poprzednim artykule

podział zakrętu na cztery sekcje (1. Przygotowanie do zakrętu; 2. Zmiana kierunku jazdy; 3. Utrzymanie toru jazdy; 4. Wyjście z zakrętu).

Pole widzenia przewijało się już w poprzednich lekcjach. Ze swą generalną zasadą „im dalej patrzę tym wcześniej zobaczę przeszkodę” doskonale wpisuje się w teorię dotyczącą toru bezpiecznej jazdy. Zróbmy prosty test. Znajdźmy „spokojny”, rzadko uczęszczany lecz dobrze widoczny zakręt. Wyobraźmy sobie, że jego wewnętrzna strona będzie gęsto porośnięta drzewami lub tuż przy drodze znajduje się górka zasłaniająca wyjście. Tuż za zakrętem połóżmy jakikolwiek przedmiot (jeśli teren jest na tyle bezpieczny postawmy tam nasz samochód). Następnie spróbujmy powoli podchodzić do zakrętu jakbyśmy do niego dojeżdżali. Na początek ustawmy się po wewnętrznej stronie (jeśli zakręt jest w prawo to po prawej stronie). Zaznaczmy miejsce, w którym dostrzeżemy stojący za zakrętem samochód. Następnie zróbmy to samo jednak trzymajmy się drugiej krawędzi swojego pasa czy drogi. Wynik nie będzie zaskoczeniem. Dojeżdżając od zewnętrznej strony zakrętu znacznie dalej sięgamy wzrokiem, tak więc wcześniej zobaczymy przeszkodę. Wcześniej zobaczona daje kierowcy więcej czasu na reakcję. Zaznaczmy te dwa miejsca dosyć wyraźnie i wsiądźmy do samochodu próbując przejechać ten łuk z różnymi prędkościami. Zwracajmy jednak uwagę na tor przejazdu jaki dobieramy. Trzymamy się zasady: dojeżdżamy od zewnątrz, schodzimy do wewnętrznej aby wychodząc z zakrętu ponownie kierować się na

Rysunek 2.  W przypadku do czynienia zdwoma następującymi po sobie zakrętami w tym samym kierunku. Staramy się połączyć je jedną linią, z jednego skrętu
Rysunek 2. W przypadku do czynienia zdwoma następującymi po sobie zakrętami w tym samym kierunku. Staramy się połączyć je jedną linią, z jednego skrętu kierownicą. Fot: Subaru

zewnętrzną. Z pewnością zauważymy dużą różnicę w kolejnych przejazdach oraz brak powtarzalności. Pamiętajmy, że szybsza jazda powoduje zwiększenie poczucia presji jaką buduje na nas zakręt. Szybsze nadjechanie do łuku powoduje, iż podświadomie nasze ręce reagują rozpoczynając skręt. Efekt? Zanim jeszcze zacznie się zakręt znów jesteśmy po jego wewnętrznej stronie! To duży błąd. Niestety jest on również częstym powodem wypadnięcia z drogi. Jeśli czujemy się niekomfortowo, zwolnijmy! Tak jak było to wspominane we wcześniejszych lekcjach. Wjedźmy w zakręt wolniej, aby przejechać go bezpieczniej i wyjechać  z niego szybciej.

Ze skupieniem uwagi znacznie dalej wiąże się również zagadnienie umiejętnej obserwacji drogi. Kierując samochodem musimy cały czas ją „badać”. Staramy się określić jak przyczepna może być nawierzchnia, czy zakręt do którego dojeżdżamy ma jakieś przeprofilowania, czy np. część jezdni jest zacieniona , na naszym torze widoczne są kałuże, lub mokre liście, a może przed nami są jakieś inne przeszkody? Niezależnie czy mówiąc przeszkody mam na myśli pijanego pieszego, czy „finezyjnie” projektowane i budowane w Polsce drogi konieczna jest obserwacja. W jej trakcie staramy się jak najszybciej określić jak prowadzi droga po zakręcie (sekcja zakrętów lub nie). Jeśli tuż po najbliższym łuku wiemy, że będziemy mieli kolejny konieczne jest potraktowanie całości jako jednego elementu drogi. I tu

Rysunek 3. W przypadku gdy nie widzimy wyjścia z drugiego zakrętu (np. długie łuki) powinniśmy po przejechaniu pierwszego z nich pozostać po jego wewnętrznej
Rysunek 3. W przypadku gdy nie widzimy wyjścia z drugiego zakrętu (np. długie łuki) powinniśmy po przejechaniu pierwszego z nich pozostać po jego wewnętrznej stronie, aby bezpiecznie rozpocząć pokonywanie kolejnego (od jego zewnętrznej strony). Fot: Subaru

zaczyna się prawdziwa jazda samochodem.

Rysunki 2 i 3 pokazują dwie typowe sytuacje. W pierwszej z nich mamy do czynienia z dwoma następującymi po sobie zakrętami w tym samym kierunku. Tu sytuacja jest prosta. Staramy się połączyć je jedną linią, z jednego skrętu kierownicą. Trudniejsza sytuacja ma miejsce na kolejnym rysunku, przy przeciwnych w stosunku do siebie łukach. W przypadku gdy nie widzimy wyjścia z drugiego zakrętu (np. długie łuki) powinniśmy po przejechaniu pierwszego z nich pozostać po jego wewnętrznej stronie, aby bezpiecznie rozpocząć pokonywanie kolejnego (od jego zewnętrznej strony). Pamiętajmy, dla płynności i bezpieczeństwa każdy zakręt jest równie ważny. Dla szybkości przejazdu najważniejszym pozostaje jednak ostatni w sekcji, z którego musimy wystrzelić wykorzystując nie tylko moc swojego samochodu, ale również i fizykę (siła odśrodkowa)! Pozwoli na to jedynie dobrze obrany tor jazdy „poświęcający” pierwszy zakręt na korzyść podwojenia energii na wyjściu z drugiego.

Rysunek 4.  W przypadku, gdy obydwa zakręty są dobrze widoczne możemy sobie pozwolić na zmodyfikowanie toru jazdy. Dojeżdżając do takiej sekcji nasz
Rysunek 4. W przypadku, gdy obydwa zakręty są dobrze widoczne możemy sobie pozwolić na zmodyfikowanie toru jazdy. Dojeżdżając do takiej sekcji nasz wzrok skupiamy na wyjściu z drugiego łuku. W tym czasie staramy się jak najszybciej znaleźć prostą linię łączącą szczyty obydwu zakrętów. Pozwoli to na pokonanie niemal na wprost takiej sekcji. W takim przypadku możemy zyskać bezpieczeństwo dzięki zminimalizowaniu balansowania masą samochodu, a na zawodach zwiększyć prędkość przejazdu. Fot: Subaru

W przypadku, gdy obydwa zakręty są dobrze widoczne możemy sobie pozwolić na zmodyfikowanie toru jazdy (rys. 4). Dojeżdżając do takiej sekcji nasz wzrok skupiamy na wyjściu z drugiego łuku. W tym czasie staramy się jak najszybciej znaleźć prostą linię łączącą szczyty obydwu zakrętów. Pozwoli to na pokonanie niemal na wprost takiej sekcji. W takim przypadku możemy zyskać bezpieczeństwo dzięki zminimalizowaniu balansowania masą samochodu, a na zawodach zwiększyć prędkość przejazdu.

Kolejnym elementem wpływającym na tor jazdy jest kąt zakrętu. Przy szybkich i szerokich łukach konieczne dla bezpieczeństwa jest stosowanie linii przejazdu zgodnej ze sztuką (rys. 1). Rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała gdzie występują tylko prosta lub zakręt (cały czas takie same). Świat jest kolorowy! I tak mamy zakręty o różnym kącie. Im ma on mniejszy kąt, czytaj jest ciaśniejszy, tym jest on wolniejszy. Idzie za tym konieczność modyfikacji jedynie przy jeździe na czas. W takiej sytuacji dla poprawy wyniku własnego przejazdu warto trzymać się wewnętrznej zakrętu. Dlaczego? Znacząco wówczas zmniejszamy drogę po jakiej porusza się nasz samochód, czego nie jesteśmy w stanie nadrobić „klasycznym” torem jazdy. Konieczne jest w takiej sytuacji jednak odpowiednie wytracenie prędkości!

Szczególnym typem zakrętów są te o zmiennym kącie. Typowymi przedstawicielami tej grupy są łuki zacieśniające (rys. 5) lub

Rysunek 5. Łuki zacieśniające - na pozór proste, w trakcie ich pokonywania okazują się być co raz ciaśniejsze wymagają od prowadzącego modyfikacji toru
Rysunek 5. Łuki zacieśniające - na pozór proste, w trakcie ich pokonywania okazują się być co raz ciaśniejsze wymagają od prowadzącego modyfikacji toru jazdy. W zakrętach tej grupy wagę skupia na sobie miejsce, w którym są one najostrzejsze. Fot: Subaru

otwierające (rys. 6).  Zdecydowanie więcej trudności przysparzają kierowcom pierwsze z nich. Na pozór proste, w trakcie ich pokonywania okazują się być co raz ciaśniejsze wymagają od prowadzącego modyfikacji toru jazdy. W zakrętach tej grupy wagę skupia na sobie miejsce, w którym są one najostrzejsze. Zgodnie z rysunkiem 5 powinniśmy odpowiednio wyczekać moment gdy rozpoczynamy zejście do wewnętrznej. W przeciwieństwie do sytuacji z kolejnego rysunku gdzie zejście do wewnętrznej możemy rozpocząć wcześniej aby następnie płynnie, powolnym ruchem kierownicy „wypuszczać” na zewnętrzną. W takim przypadku do rozpędzenia samochodu wykorzystamy również działającą na nas siłę odśrodkową!

Tor jazdy jest jednym z trudniejszych zagadnień techniki jazdy. Wymaga wielu ćwiczeń, zrozumienia praw rządzących fizyką ruchu pojazdu oraz przekonania się jak wielką rolę może odgrywać w codziennej jeździe. Jest to jednak element, który pozwala na ćwiczenie niemal co dzień! Niezależnie czy jedziemy do pracy, na zakupy (z zakupów nie polecam ;-) ), czy specjalnie w tym celu wyjechaliśmy za miasto warto ćwiczyć. Trzeba przy tym, jak zawsze w życiu zachować umiar. Nie chodzi tu o prędkość przejazdu, a o świadomą obserwację zachowania się samochodu i czucia działających na niego sił! Szerokiej drogi!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty