Gosia Rdest. Pierwsza taka kobieta w Kia Lotos Race

Tomasz Szmandra (AIP)
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Wydarzeniem drugiej rundy wyścigowej serii Kia Lotos Race, rozegranej na znanym z Formuły 1 torze Hungaroring, było zwycięstwo startującej gościnnie Gosi Rdest, która została pierwszą kobietą, której udała się ta sztuka w dotychczasowej historii tych rozgrywek.

Najlepsza obecnie polska zawodniczka w wyścigach samochodowych, ma za sobą występy w brytyjskiej Formule 4, Pucharze Volkswagena Golfa i prestiżowym Audi Sport TT Cup, w którym przed tygodniem dwukrotnie zajęła drugie miejsce podczas rundy na torze Hockenheim. Ale przesiadka do małego Picanto wcale nie była łatwa, zwłaszcza, że 24-latka z Żyrardowa nigdy dotąd nie startowała samochodem wyścigowym z klasyczną, ręczną zmianą biegów. - „Na początku to był właściwie największy problem, bo musiałam się tego nauczyć” – tłumaczy Rdest. - „Oprócz tego, wyścigowe Picanto wcale nie są łatwe w prowadzeniu, bo ze względu na mały rozstaw osi, nie wybaczają błędów, zwłaszcza przy dużych prędkościach.”

Nic dziwnego, że w kwalifikacjach, które zdominował lider punktacji Jan Antoszewski, Gosia Rdest zajęła dopiero ósme miejsce. W pierwszym wyścigu, pojechała jeszcze dość zachowawczo, poznając w „warunkach bojowych” samochód, opony, a przede wszystkim manualną skrzynię biegów. Zajęła w nim 7. miejsce, tuż przed kolejną kobietą w stawce – Adrienn Vogel z Węgier, której rodaczka Petra Krajnyak finiszowała jako piętnasta.  

Pojedynek o zwycięstwo toczyli ze sobą Jan Antoszewski i Damian Litwinowicz. Ten ostatni, po znakomitym starcie prowadził stawkę, ale na dwa okrążenia przed metą na pierwszą pozycję awansował Antoszewski. - „Jestem zły na siebie, bo zepsułem start i nie wykorzystałem pole position. Potem utrzymywałem się tuż za Damianem, co wcale nie było łatwe, bo tunel aerodynamiczny za jego pojazdem sprawiał, że w moim aucie przegrzewały się hamulce. Na szczęście udało mi się go wyprzedzić i wygrać wyścig – powiedział 16-latek z Poznania. Jako trzeci na mecie zameldował się Niemiec Max Gunther.  

Drugi wyścig Kia Lotos Race na Hungaroringu przejdzie do historii jako jeden z najbardziej emocjonujących. Zgodnie z regulaminem najlepsza szóstka zawodników z pierwszego wyścigu, ustawiła się na polach startowych w odwróconej kolejności. Antoszewski musiał więc przedzierać się na czoło, co zakończyło się zderzeniem z Kamilem Serafinem i 25-sekundową karą nałożoną przez zespół sędziowski. - „Przeprosiłem Kamila i innych zawodników za całe zamieszanie. W moim aucie po prostu przegrzały się hamulce i nie mogłem nad tym zapanować” – tłumaczył Antoszewski, który mimo niepowodzenie w drugim wyścigu, pozostał liderem klasyfikacji mistrzostw.

Zobacz także: Jak dobrać olej silnikowy?

Polecamy: Co ma do zaoferowania Volkswagen up!?

Tymczasem końcówka wyścigu numer 2 przypominała prawdziwy thriller. Na czele tasowali się Szymon Jabłoński, Nikodem Wierzbicki, Kamil Serafin i Gosi Rdest, która po objęciu prowadzenia, straciła je na ostatnim okrążeniu, by wrócić na pierwszą pozycję na ostatnich metrach przed metą!

Trzeba podkreślić, że przewaga Rdest nad drugim Nikodemem Wierzbickim wyniosła zaledwie 0,09 sekundy! Z kolei zdobywca trzeciego miejsca Damian Litwinowicz finiszował 0,32 s za Wierzbickim i wyprzedził o 0,137 s Kamila Serafina. – „To niezwykłe uczucie - przyjechać, wsiąść do nowego dla siebie auta i wygrać. Łatwo nie było, bo poziom rywalizacji i umiejętności kierowców w Mistrzostwach Polski Kia Picanto są bardzo wysokie. Podobnie jak organizacja całej serii. To było fantastyczne doświadczenie i znakomita zabawa” – powiedziała na mecie Gosia Rdest.

Trzecia runda Mistrzostw Polski Kia Picanto odbędzie się w dniach 10-11 czerwca na Torze Poznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na motofakty.pl Motofakty