Gniazdo w Pandzie

Ptasie gniazdo z czterema pięknie nakrapianymi jajkami znalazł Piotr Modzelewski z Rumi (woj. pomorskie) w swoim świeżo nabytym Fiacie Panda.

- Zdawałem sobie sprawę, że kupuję samochód z limitowanej serii, reklamowanej jako auto przyjazne środowisku. Ale nie sądziłem, że będzie ono aż tak ekologiczne - śmieje się Piotr Modzelewski.

Rumianin kupił samochód kilka dni temu. Przejeździł nim 200 km. I niczego nie zauważył!

- Kupując auto w serwisie, u autoryzowanego dilera, razem z pracownikiem firmy zaglądaliśmy pod maskę samochodu. Gniazda nie było widać. Znalazłem je dopiero po dwóch dniach, kiedy chciałem dokładniej przyjrzeć się silnikowi - opowiada Modzelewski. - Gniazdo było dość głęboko schowane, leżało na obudowie skrzyni biegów.

Zdaniem Wiesława Truskowskiego, dyrektora handlowego PUH Auto-mobil w Wejherowie - firmy, w której pan Piotr kupił samochód, ptak tak wybrał miejsce na gniazdo, jakby znał budowę silnika Fiata.

- Obudowa skrzyni biegów to miejsce, w którym nawet podczas pracy silnika, nic się nie dzieje. Nie ma w pobliżu ruchomych elementów - tłumaczy Wiesław Truskowski. - Dzięki temu, mimo, że nasz klient przejechał 200 km, gniazdo pozostało nienaruszone. I co najważniejsze, nic też nie zagrażało bezpieczeństwu jazdy. Ptak lepiej nie mógł wybrać miejsca na gniazdo, jeśli oczywiście chciał zakładać je koniecznie pod maską samochodu.

Trudno podejrzewać, że ptak znał budowę silnika Pandy, dużo łatwiej uwierzyć w wersję wydarzeń dilera.

- Nie jest to miejsce trudno dostępne w samochodzie, od spodu silnika ptak bez problemu mógł do niego się dostać, nawet z bagażem w postaci gałązek na gniazdo - mówi Wiesław Truskowski.

Dyrektor PHU Auto-mobil zapewnia jednak, że niespodzianka w postaci ptasiego gniazda, którą otrzymał pan Modzelewski, to nie żadna forma promocji auta, reklamowanego jako przyjazne środowisku. Inni klienci nie mają co liczyć na podobny ekologiczny dodatek do samochodu.