Im większa różnica między ceną litra autogazu, a benzyny czy oleju napędowego, tym większa liczba kierowców przestawia swe samochody na napęd gazowy.
W połowie kwietnia 2005 roku benzyna Eurosuper 95 była niemal dwuipółkrotnie droższa od autogazu. Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka z Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, sprzedaż tego paliwa w tym roku wzrosnąć może nawet o 20 proc. - Ten wzrost spowodowany jest głównie malejącymi zasobami portfeli polskich kierowców - mówi Szczęśniak. Z tego powodu coraz większa ich liczba decyduje się na przestawienie samochodu na napęd gazowy. W 2004 roku

przybyło aż 350 tys. takich aut (koszt instalacji waha się od 1,5 tys. do 6 tys. zł) i jest ich już dzisiaj w kraju prawie 1,5 mln (najwięcej w Europie).
Zapowiada się więc kolejny, piąty już zresztą, rok boomu na rynku autogazu. W ubiegłym jego sprzedaż zwiększyła się aż o 35 proc. (do 1,44 mln ton) i pojawiło się (głównie po maju, gdy ceny paliw zaczęły rosnąć) ponad 1000 nowych stacji, na których można było zatankować to paliwo. Dzisiaj jest ich w Polsce 5900 i pod tym względem jesteśmy numerem jeden na świecie. Najciekawsze jest jednak to, że w znakomitej większości należą one do drobnych, niezależnych właścicieli, dla których jest to najczęściej jedyne lub główne źródło utrzymania. Przy obsłudze takiej stacji pracuje często cała rodzina. Wystarczy 40-50 tysięcy zł, by otworzyć małą stację z jednym zbiornikiem i jednym dystrybutorem, a jeśli urządzenia kupione zostały na wtórnym rynku, koszt spada do kilkunastu tysięcy zł. Dla porównania, koszt wybudowania i wyposażenia stacji paliwowej z dwoma dystrybutorami (benzyna i olej napędowy) to nie mniej niż 1 mln zł.
- Najwięcej stacji z autogazem powstało w małych miastach, gdzie trafia najwięcej samochodów używanych. Bo to takie auta są najczęściej wyposażane w napęd gazowy - mówi Karolina Horoszczak, rzecznik Gaspolu. Jej zdaniem, małe stacje są rozbudowywane, do dwu-trzech zbiorników (każdy po 4850 l) i tyleż dystrybutorów. Obsługują lokalne rynki. Ile jest dzisiaj takich niezależnych stacji, dokładnie nie wiadomo.
Około 100 z 229 stacji Shella w Polsce sprzedaje autogaz, podobnie jest w sieci BP i Statoil. Oferuje go też ok. 400 stacji Orlenu. Reszta to małe firmy rodzinne. Na mocno rozdrobnionym rynku za potentata, niezależnego od wielkich koncernów, można zatem uznać firmę Krak-Gaz, która ma około 50 stacji, głównie na południu kraju. Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, ich udział w rynku autogazu, którego wartość w ubiegłym roku wzrosła do 2,5 mld zł, wynosi 65-70 proc. Te liczby potwierdza Magdalena Kandefer z BP Polska, szacując udział stacji sieciowych na 20-25 proc.
Choć sprzedaż autogazu znów wzrośnie, to stacji niezależnych będzie jednak ubywać. Wiele z nich powstało na fali rozrastania się szarej strefy, nie płacącej ani akcyzy ani VAT. Jeszcze w kwietniu 2004 roku miały one połowę rynku. Uszczelnienie go poprzez wprowadzenie składów podatkowych spowodowało, że udział szarej strefy skurczył się do 5-10 proc. Według Andrzeja Szczęśniaka, wiele niezależnych stacji "wykończy" wojna cenowa, której są w stanie oprzeć się koncerny paliwowe. - A jeśli fiskus zdecyduje się podnieść akcyzę na autogaz, nie wytrzyma jej mnóstwo drobnych stacji - mówi Szczęśniak. Dzisiaj akcyza wynosi 695 zł od tony autogazu. Padały propozycje by wzrosła do 1000 zł.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?