Fotoradar na pół gwizdka

(toms)

Zakupiony w sierpniu przez władze Rybnika fotoradar wykorzystywany jest na razie jako... straszak. Kłopoty wynikają z braku szybkiego dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Na dane pojazdów, które przekroczyły prędkość, często trzeba czekać ponad miesiąc. Kierowcy się cieszą, że mogą bezkarnie łamać przepisy.

 

- Nie wiedziałem, że straż miejska ma z fotoradarem takie kłopoty - przyznaje Janusz Kania, kierowca z Gotartowic.

 

Rybnicka straż miejska od końca sierpnia ma do dyspozycji fotoradar. Po kilkutygodniowych szkoleniach strażnicy wyszli z urządzeniem na ulice.

 

- Wychodzimy z fotoradarem dwa, czasem trzy razy w tygodniu - mówi Andrzej Lisowski, zastępca komendanta straży miejskiej w Rybniku.

 

W sumie przez dwa miesiące fotoradar zrobił 500 zdjęć, ale jedynie dwudziestu kierowców zostało ukaranych mandatami. - Najczęściej bywało tak, że kiedy coś błysnęło kierowcy, ten zawracał, dostawał zdjęcie i od razu płacił mandat - mówi Lisowski.

Co z resztą wykonanych zdjęć? - Sukcesywnie ustalani są właściciele pojazdów, którzy przekroczyli prędkość - mówi Ryszard Sadowski, komendant Straży Miejskiej. Jednak ustalenie właściciela pojazdu jest na razie bardzo czasochłonne i w wielu przypadkach procedura ta trwa blisko miesiąc. Problemem jest dostęp straży miejskiej do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Na razie bez problemu może z niego korzystać tylko policja.

 

- Obecnie ciągle trwają prace związane z rozbudową systemu CEPiK, mające na celu umożliwienie szerszego dostępu do ewidencji w trybie automatycznym - powiedział Marcin Rudecki z wydziału prasowego MSWiA. Ministerstwo obiecuje, że na przełomie października i listopada strażnicy będą mieli już dostęp do CEPiK.

 

- Wtedy fotoradar będzie w pełni wykorzystany - mówi Sadowski. Do tego czasu strażnicy miejscy muszą wysłać do ministerstwa wniosek o udostępnienie danych kierowcy i pojazdu. Urzędnicy na pismo np. z Rybnika mogli odpowiedzieć nawet po miesiącu. Mimo trudności w dostępie do danych, strażnicy robią swoje.

 

- Do czasu udostępnienia nam danych przez łącza komputerowe, będziemy wysyłać pisma do ministerstwa i czekać na odpowiedź. Nie mamy wyjścia. Kierowcy otrzymają wezwanie do zapłaty mandatu z lekkim opóźnieniem - mówi Ryszard Sadowski, komendant straży miejskiej w Rybniku.

 

Kierowcy w Rybniku mimo wszystko są ostrożni. - Atrapa czy nie, to i tak ludzie zwalniają. A teraz wiedząc jaka jest sytuacja z CEPiK - iem, nie wiadomo kiedy dostanie człowiek zdjęcie do domu - mówi z kolei Tadeusz Nowakowski z Rybnika. Poza tym z fotoradarów korzysta także policja, więc lepiej zawsze zdjąć nogę z gazu.

 

Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców - to ogólnopolska baza informatyczna o jeżdżących po polskich trasach pojazdach. Dzięki niej policjanci, a wkrótce również strażnicy miejscy, prokuratura, sądy czy celnicy, kontrolując pojazd od razu dostają informacje o samochodzie i jego właścicielu. W CEPiK można sprawdzić, czy samochód nie został skradziony, czy jego kierowca nie podrobił dowodu rejestracyjnego i czy posiada ważne ubezpieczenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty