Minęły już 44 lata, kiedy podczas salonu samochodowego w Genewie zaprezentowano mały samochód, który zmotoryzował Włochy.Nadwozie tego autka opracował włoski stylista Dante Giacosa. Samochód w kształcie opływowej łezki, z jednostką napędową umieszczoną z tyłu, blacharką zabezpieczoną przed korozją metodą oksydowania i zgrzewanymi elementami nadwozia, jak na owe czasy był nie lada nowością.
Właśnie takie auto trafiło do kolekcji Pawła Taraszkiewicza, który jest właścicielem kilku starych pojazdów.
- Pierwszy samochód kupiłem w 1994 roku za 200 złotych -mówi Paweł Taraszkiewicz. - Była to Zastava 750. Pojazd był zarejestrowany i sprawny. Następny nabytek to Fiat 600. Karoseria w tym samochodzie praktycznie nie istniała, spustoszona przez korozję, ale za to silnik i skrzynia biegów były jak nowe. Podstawą do odbudowy Fiacika był pojazd odnaleziony w starej szopie w Kościerzynie. Miał skorodowany przód, zatarty silnik, ale reszta wymagała jedynie kosmetyki.