W minioną niedzielę łodzianie przecierali oczy ze zdziwienia na widok mercedesa, który był do kupienia na łódzkiej autogiełdzie. Takiego widoku w tym miejscu już dawno nie było. Miłośnicy motoryzacji podchodzili bliżej, przyglądali się z zaciekawiniem i pytali...
- Rocznik 1991, 3-litrowy silnik w dieselu - odpowiadał ze spokojem młody właściciel pojazdu. - Kolor to... niedojrzała śliwka.
Oprócz 33-letniego mercedesa za 20 tys. zł innych aut w sprzedaży na gioełdzie samochodowej przy ul. Puszkina nie było. Można było za to kupić słone orzeszki, klapki na plażę, używany rower, patelnię, kapustę kiszoną, proszek do prania z Niemiec oraz wiele innych produktów.