Każdy liczący się producent wytwarza samochód należący do segmentu D, uważany za ważny i prestiżowy.
Pojazd segmentu D, nazywany też klasą wyższą średnią, jest wystarczająco duży i kosztowny, by zwracać uwagę. Dlatego auta te są chętnie kupowane przez odpowiednio majętnych nabywców i przez firmy, które chcą w ten sposób podnieść prestiż swoich ważnych pracowników.
Podział modeli samochodów na segmenty rynkowe powstał w latach 80. ubiegłego wieku i zawsze wzbudzał kontrowersje. Nasz wybór jest niedoskonały, a dyskusje czy Skodę Octavię zaliczyć do segmentu D czy C trwają bez końca. W tabeli podajemy cenę najtańszej wersji wyposażenia danego modelu i najsłabszy silnik.
Skrajności
Najtańszym samochodem tego segmentu jest Hyundai Elantra, za który trzeba zapłacić tylko 59 900 zł. W tej
sytuacji można zrozumieć niespotykany wzrost sprzedaży tej marki na naszym rynku. Najdroższym pojazdem jest Jaguar X-Type za blisko 147 tys. zł, który porównać z Elantrą trudno, a jednak.
W cenie do 70 tys. zł znalazły się jeszcze dwa modele - Ford Mondeo i Kia Magentis. Najbardziej prestiżowy jest Ford, natomiast na jego tle dość korzystnie prezentuje się Magentis. Problemem tego modelu jest głównie to, że prawie nikt go nie zna.
Za to dysponując kwotą do 80 tys. zł, możemy wybierać wśród dobrze znanych marek i modeli. Co prawda są to wersje podstawowe, napędzane również podstawowymi silnikami, ale zawsze to Toyota Avensis, Renault Laguna, Peugeot 407 czy VW Passat.
Za 90 tys. zł można poczuć się o wiele pewniej. Boska Alfa Romeo 156 kosztuje tyle samo co dystyngowane Volvo S40 - 81 900 zł. Na ceniących komfort czeka Citroen C5 z osławionym hydropneumatycznym zawieszeniem, a nawet modna ostatnio Honda Accord, o której mówią, że się wcale nie psuje. Indywidualiści wybierają jednak Subaru Legacy, ze stałym napędem obu osi i jeszcze
dla pognębienia konkurencji - z silnikiem typu boxer.
Daję sto
Niektórzy uważają, że płacić za samochód sto tysięcy złotych to przesada, a jednak znajdują się nabywcy, doceniający auta w tej i jeszcze wyższej cenie. Zostały więc same rarytasy, naszpikowane najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Właśnie techniką ma wyróżniać się Audi A4 za
110 tys. zł , ale można zdecydować się na cenionego Lexusa IS 200 droższego zaledwie o 4 tys. zł. Przy tym poziomie cen, na takie niuanse nikt nie zwraca uwagi. Interesująco prezentuje się też sportowe BMW serii 3 za 123 tys. zł czy Mercedes-Benz klasy C za 131 tys. zł. Gdyby Mercedes był tani, nie byłby Mercedesem. BMW czy Mercedes to jednak klasyka gatunku. W niektórych kręgach bardziej ekstrawagancki jest posiadacz
amerykańskiego Chryslera Sebringa. Równie pewnie może czuć się właściciel Jaguara X-Type, jeśli producent zrezygnuje z głoszenia hasła, jakoby model ten przeznaczony był dla biedniejszych klientów. Być może 147 tys. zł nie jest kwotą wygórowaną, ale jednak.
Prestiż
Już w tym segmencie rynkowym, który przecież nie jest najwyższy, coraz większą rolę odgrywa image. Wielu nabywców aut życzy sobie, by prestiż
marki spływał również na nich. I tak w większości prezentowanych marek się dzieje. Techniczne rarytasy, w rodzaju inteligentnych faz rozrządu, serwowane przez niektórych producentów można zostawić intelektualistom. Nikt bowiem nie docieka, dlaczego Jaguar ma płytę podłogową Forda Mondeo i czy w związku z tym, można liczyć na jakiś rabat. Opust dostaje się z zupełnie innych powodów. A w dzisiejszych czasach nie tylko warto, ale nawet wypada upomnieć się o promocję.
W załączniku cennik samochodów segmentu D.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?