Nowe Renault Twingo budzi wśród fachowców pozytywne emocje. Na uwagę zasługuję nowa linia nadwozia oraz takie nowinki jak przesunięcie silnika na tył, napędzanie tylnej osi i zwiększenie promienia skrętu przednich kół.
Projektantom udało się także wygospodarować więcej miejsca w kabinie, co przy małych gabarytach auta jest wielkim atutem.
Niestety, nie obeszło się bez małej wpadki. Po przeniesieniu silnika na tył, pod przednią maską powinien znajdować niewielki bagażnik. Taki też tam znajdziemy, ale pomniejszony o akumulator oraz pojemniki płynu do spryskiwaczy oraz chłodniczego, które nie zabrały się z silnikiem na tył nowego Twingo. Nie byłoby to wielkim problemem, gdyby nie kolejne niespodzianki.
Można się spodziewać, że za kierownicą nowego Twingo zobaczymy raczej młodą damę w szpilkach i gustownym żakiecie pędzącą na kolejne biznesowe spotkanie, niż fachurę z serwisu samochodowego. Ta drobna różnica co do cech potencjalnego właściciela tego zgrabnego auta nabiera znaczenia, kiedy będzie on musiał on np. dolać płynu do spryskiwaczy. Jak się okazuje, nie jest to takie proste.
Aby dokopać się do małego pojemnika pod maską trzeba ją bowiem zdjąć, całą, po uprzednim demontażu przy pomocy dwóch uchwytów tajemniczo schowanych w plastikowym grillu. Jak je odnaleźć? Zobaczcie sami. Pokazuje to jeden z czeskich dziennikarzy motoryzacyjnych:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?