Ekspert: Strażnicy miejscy nie potrafią obsługiwać fotoradarów!

redakcja.gdp
Ekspert: Strażnicy miejscy nie potrafią obsługiwać fotoradarów!
Ekspert: Strażnicy miejscy nie potrafią obsługiwać fotoradarów!
Czym różni się normalne państwo od "państwa prawa"? Tym samym, czym normalne krzesło rożni się od krzesła elektrycznego. To moja trawestacja starego dowcipu z czasów PRL, wyjaśniającego różnicę między demokracją a demokracją socjalistyczną.
Ekspert: Strażnicy miejscy nie potrafią obsługiwać fotoradarów!
Ekspert: Strażnicy miejscy nie potrafią obsługiwać fotoradarów!

Stary peerelowski dowcip przypomniał mi się po obejrzeniu programu o fotoradarach w jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Chodziło o to, że formalnie, z prawnego punktu widzenia, straże gminne nie mogą obecnie używać fotoradarów, bo wciąż brak aktualnego rozporządzenia o oznakowaniu miejsc pomiarów.

Straże miejskie w dużych miastach doskonale o tym wiedzą i od momentu, kiedy wygasły dotychczas obowiązujące przepisy, nie rozstawiają swojego sprzętu. Natomiast straże w mniejszych gminach, stworzone po to, aby poprzez mandaty z fotoradarów przysparzać dochodów budżetowych swoim gminom, nie mogą sobie pozwolić na przestój.

Nadal więc urządzają fotoradarowe łowy. Nic dziwnego, skoro np. w takim Białym Borze, jak wynikało z programu, trójnogi i skrzynki emitujące wiązki elektromagnetyczne dają miastu aż 30 procent jego rocznych dochodów.

Zachodzi podejrzenie, że ktoś tu nagina, a może nawet łamie prawo. Sprawę powinny zbadać instytucje państwowe, powołane do stania na straży praworządności. Nic takiego się jednak nie dzieje. Cytowany w programie rzecznik Ministerstwa Infrastruktury powiedział, że z punktu widzenia jego resortu wszystko jest OK.

– Ale dla nas podstawą do działania może być tylko przepis prawa, a nie interpretacja ministerialna – skomentował to rzecznik jednej ze straży.

Wiesław Chmielewski, były żołnierz po szkole elektrotechnicznej w Jeleniej Górze, specjalista od radarów, od wielu miesięcy bombarduje pismami z pytaniami dotyczącymi fotodaradów różne instytucje. Chodzi o aspekty prawnotechniczne: według pana Wiesława, funkcjonariusze straży miejskich i gminnych nie są przygotowani do prawidłowej obsługi tych urządzeń.

– Nie zdają sobie na przykład sprawy, że wystarczy trochę słońca, a w środku urządzenia powstanie temperatura przekraczająca 50 stopni, większa niż dopuszczalna, mimo że na słupkach termometrów będzie niższa. A pomiar w wyższej temperaturze jest nieważny. To samo z wilgotnością powietrza i ustawianiem kąta pomiaru. Aby się nauczyć obsługi radarów, potrzeba lat studiów – mówi koszalinianin.

Dodaje, że obawia się, iż strażnicy narażają siebie oraz okolicznych mieszkańców, w tym dzieci, na niebezpieczne dla zdrowia napromieniowanie.

– W fotoradarach prędkość wyrzutu wiązki fal elektromagnetycznych jest bardzo duża. A nikt się nie wypowiadał na temat szkodliwości tych urządzeń.

Chmielewski pisał o swoich wątpliwościach do rzecznika praw obywatelskich. Dostał kolejną odpowiedź.

– Biuro RPO twierdzi, że nie mam racji i prosi, żebym już więcej do nich o tym nie pisał – mówi. – Do kwestii wpływu fotoradarów stojących przy drogach na zdrowie okolicznej ludności wrócimy.

Marcin Barnowski

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty