Egzamin na prawo jazdy. Dwa błędy i po sprawie - skarżą się nawet egzaminatorzy

gazeta.pomorska
Egzamin na prawo jazdy. Dwa błędy i po sprawie - skarżą się nawet egzaminatorzy
Egzamin na prawo jazdy. Dwa błędy i po sprawie - skarżą się nawet egzaminatorzy
Instrukcja egzaminowania - to archaiczne narzędzie, które wiąże ręce pracownikom ośrodków egzaminowania i bezwzględnie eliminuje kursantów. Gdyby zastosować system punktowej oceny przyszłego kierowcy, najprawdopodobniej byłoby sprawiedliwiej i poprawiłaby się statystyka zdawalności.
Egzamin na prawo jazdy. Dwa błędy i po sprawie - skarżą się nawet egzaminatorzy
Egzamin na prawo jazdy. Dwa błędy i po sprawie - skarżą się nawet egzaminatorzy

Kursant był dobry - podkreślają jego instruktorzy. Ale cóż, popełnił dwa takie same błędy i po sprawie. Oblał! Co ciekawe, błędy były  zupełnie nieistotne - ot nie do końca spuścił hamulec ręczny w czasie podjeżdżania pod górkę na placu manewrowym.

- Czujnik wykrył, że hamulec jest zablokowany i zasygnalizował to na wyświetlaczu deski rozdzielczej. Problem w tym, że spuściłem hamulec, ale widocznie trzeba go było jeszcze dopchnąć dłonią. Tak zdarzyło się dwukrotnie  - skarży się pan Piotr, bydgoski student.  - Egzaminator stwierdził, że to mnie eliminuje. Wszystko zarejestrowały kamery i on nic nie może zrobić.

Student wskazuje na absurd sytuacji, bo po zasygnalizowaniu sprawy przez komputer dopchnął hamulec. Ale ,,błąd” powtórzył się dwukrotnie i to ,,załatwiło sprawę”.
Takie ,,błędy” uprawniają jednak kursanta do wyjechania na miasto. Pan Piotr zdał tę część egzaminu celująco, co egzaminator potwierdził, ale za całość jest ocena negatywna. Znów kłaniają się dwa ,,błędy” na górce.

Wszystko przez instrukcję egzaminowania
, która wiąże ręce egzaminatorowi, nie daje mu pola manewru. Potwierdza to jeden z bydgoskich egzaminatorów, który chce zachować anonimowość.

- Powinno być tak, że to ja podejmuję ostateczną decyzję o tym, czy kursant nadaje się na kierowcę czy nie - mówi egzaminator. - W praktyce decyzję podejmuje instrukcja egzaminowania. Ja tylko się pod nią podpisuję. Niekiedy błędy, które muszę odhaczać w instrukcji, są zupełnie nieistotne, ale dwa kolejne oznaczają dla kursanta porażkę. A to jest bez sensu. Kursanta powinny eliminować tylko błędy wpływające na bezpieczeństwo ruchu. Decyzję powinno się podejmować na podstawie ogólnego oglądu tego, jak przyszły kierowca sprawuje się za kierownicą.

Egzaminator  pyta dlaczego uderzenie autem osobowym w słupek na placu manewrowym podczas jazdy po łuku oznacza automatyczne przerwanie egzaminu, a taki sam błąd w wykonaniu kandydata na kierowcę wyższej kategorii prawa jazdy już nie?

Absurd goni absurd.
Wszystkiemu winna jest bezduszna instrukcja egzaminowania. To właśnie przez nią wyniki egzaminów w Polsce są tak fatalne - w Kujawsko-Pomorskiem wahają się od 24 do 29 procent.

Jak uważa Władysław Drozd, egzaminator WORD w Zielonej Górze, to już kres wytrzymałości tego systemu. Skopiowaliśmy go z Niemiec, ale tam instrukcja egzaminowania traktowana jest jako dokument pomocniczy dla egzaminatora. Ostatecznie to on arbitralnie podejmuje decyzję o wyniku egzaminu.

Władysław Drozd opracował nowy, punktowy system oceny kandydata na kierowcę. O powodzeniu egzaminu będzie decydowała suma punktów zebranych przez kursanta. Na pewno nie będzie tak, że wyeliminują go dwa nieistotne błędy. Projekt trafił już do Ministerstwa Transportu.

Marek Weckwerth

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty