Pani Stanisława, emerytka ze Słupska, mieszka na osiedlu Westerplatte. Od lat ma działkę w kompleksie ogrodów przy ul. Gdańskiej, po prawej stronie, patrząc w kierunku wylotówki z miasta. Dojeżdża tam rowerem. Problem jednak w tym, że chodnikiem, który prowadzi do jej ogródka, jeździć nie można. Wszystko dlatego, że po drugiej stronie ulicy wybudowano ścieżkę rowerową.
Czytaj również: Będzie nowa ścieżka rowerowa
– Po prawej stronie są sektory numer I, II, II, IV, VII i IX. Bardzo wiele osób dojeżdża na te działki rowerami – mówi pani Stanisława. – Niestety, w poprzednim sezonie na naszym chodniku postawiono znak zakazu jazdy rowerzystów. Teraz zmusza się działkowców, w większości ludzi starszych, aby przejeżdżali na drugą stronę ulicy przez dwie dwupasmowe jezdnie, bo tam jest ścieżka rowerowa. A potem z powrotem na prawy chodnik, gdzie są nasze działki.
Nasza czytelniczka twierdzi jednak, że ścieżka rowerowa kończy się za Działkowcem.
– Ostatnie pasy są na wysokości Działkowca. Dalej, w kierunku IX sektora, nie ma już ani ścieżki, ani przejścia dla pieszych – twierdzi słupszczanka. – Tymczasem policja straszy nas mandatami w wysokości 500 złotych za jazdę na rowerze po prawym chodniku. Jedna z pań, które mają działkę, twierdzi, że musiała zapłacić 300 złotych kary. A przecież nasza część chodnika jest prawie nieużywana. Piesi pojawiają się tam zaledwie kilka razy dziennie, gdy przyjeżdża autobus linii numer 4. Poza tym chodnik jest tak szeroki, że zmieszczą się tam zarówno piesi, jak i rowerzyści.
W Zarządzie Infrastruktury Miejskiej dowiedzieliśmy się, że jeśli na chodniku jest wytyczona ścieżka, to rowerzyści powinni się poruszać właśnie nią.
Przeczytaj też: Powstaje trasa rowerowa przez nadmorskie gminy
– Tu przede wszystkich chodzi o bezpieczeństwo zarówno rowerzystów, jak i pieszych. Jeśli każdy uczestnik ruchu drogowego będzie respektował przepisy, wpłynie to na poziom bezpieczeństwa – mówi Michał Żuber, miejski inżynier ruchu w ZIM.
Przyznaje jednak, że sytuacja na ul. Gdańskiej jest kuriozalna
– Być może najlepszym wyjściem byłoby zdjęcie oznakowania funkcjonującej drogi rowerowej i wtedy wszyscy rowerzyści, w tym działkowcy, mogliby korzystać z chodnika również po prawej stronie ulicy – twierdzi Michał Żuber. – Przeanalizujemy tę sytuację, skonsultujemy się w tej sprawie z zespołem rowerowym oraz zespołem do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego przy prezydencie miasta.
Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki, zapewnia, że policjanci na ul. Gdańskiej pojawiają się najczęściej podczas patroli i nie są nadmiernie restrykcyjni wobec działkowców-rowerzystów.
– Przepisy mówią, że jeśli na drodze jest ścieżka rowerowa prowadząca w kierunku, którym chce jechać rowerzysta, to musi on poruszać się właśnie ścieżką. A na ulicy Gdańskiej ścieżka rowerowa jest dwukierunkowa – mówi Marek Komodołowicz. – Jeśli policjanci zatrzymają tam rowerzystę jadącego chodnikiem po drugiej stronie ulicy, interwencja kończy się na pouczeniu. Za tego typu wykroczenia taryfikator przewiduje mandat w wysokości 50 złotych. Jeśli więc jedna z pań zapłaciła aż 300 złotych, to z pewnością nie tylko za to, że nie jechała ścieżką rowerową.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?