DTŚ będzie miała aż dwa tunele

Budowy DTŚ w tych dwóch miastach, choć dzielą je lata, mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Przede wszystkim Gliwice

będą pierwszym po stolicy województwa miastem na trasie średnicówki, gdzie droga wjedzie do ścisłego centrum. Prowadzenie prac w tak zwartej zabudowie, w sercu ruchliwego miasta, to oczywiście nic przyjemnego - ani dla drogowców, ani dla mieszkańców. W Gliwicach sytuacja zdaje się być nawet trudniejsza niż w Katowicach. Tam mieliśmy jednak do czynienia z dużą przestrzenią wokół budowy. Tu budynki stoją znacznie bliżej, a uliczki są węższe. Inwestor zapewnia jednak, że nauka z budowy w Katowicach nie poszła w las.

- Jesteśmy nauczeni doświadczeniami z Katowic. Tam dopiero poznawaliśmy technologię, uczyliśmy się jej. Tutaj jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji - mówi Marian Hacuś, prezes zarządu DTŚ SA.

Start i meta DTŚ mają jeszcze jeden, bardzo charakterystyczny, punkt wspólny. W obu tych miejscach droga pobiegnie w tunelu. W Katowicach biegnie on oczywiście pod rondem obok Spodka. W Gliwicach zejdzie on pod ziemię w okolicach ulicy Dworcowej, zaś wyprowadzony zostanie obok palmiarni. Lokalizacja jest więc porównywalna. Podobny jest również sposób budowy. Nic więc dziwnego, że gliwicki tunel, którego budowa właśnie się rozpoczęła, będzie stale porównywany do swojego starszego brata z Katowic.

- Technologia budowy jest ta sama. Mówimy tu o systemie ścian szczelinowych i murów oporowych. Teraz jednak jesteśmy nie tylko bardziej doświadczeni, ale i technika poszła do przodu. Ta budowa będzie bardziej, nazwijmy to, wyrafinowana - tłumaczy Hacuś.

Na czym polega wspomniana technologia? W miejscu tunelu nie wykopuje się olbrzymiej dziury, nie układa ściany, a następnie jej nie zasypuje. Taki system raczej trudno byłoby sobie wyobrazić w ciasnej miejskiej zabudowie. Zamiast tego drogowcy wykopują niewielki, około metrowej długości, acz głęboki otwór. W nim montowany jest stalowy kosz zbrojeniowy, który później zalany zostanie betonem. W ten sposób powstaje fragment ściany. Gdy całość ścian będzie gotowa, rozpoczyna się budowa stropów. Dopiero na końcu wybierana jest ziemia ze środka.

Technologia budowy i lokalizacja obu tunelów są więc niemal identyczne. Między nimi będzie jednak również sporo różnic. Przede wszystkim gliwicki tunel będzie krótszy. Ma liczyć 493 metry długości, podczas gdy tunel pod rondem generała Ziętka w Katowicach ma, w zależności od nawy, od 658 do 667 metrów. Mimo skromniejszych rozmiarów gliwicki tunel będzie jednak lepiej wyposażony. Znajdzie się w nim więcej kamer, więcej lamp. Będzie również, przynajmniej miejscami, szerszy.
 
 Dwa tunele w liczbach

Długość
W Gliwicach: 493 metry. W Katowicach od 658 do 667 metrów.  
 Szerokość i wysokość
Oba tunele mają zasadniczo składać się z dwóch komór, w każdej od 2 do 3 pasów, i liczyć ok. 11 metrów szerokości. Gliwicki tunel przy łącznicach z ul. Dworcową będzie jednak dwukrotnie szerszy (4 komory po 2-3 pasy każda). Jeśli chodzi o wysokość, to oba obiekty są równe - 5,4 metra.
Oświetlenie i wentylacja
W katowickim tunelu mamy 186 lamp przejazdowych, 336 wjazdowych i 54 ewakuacyjne. W gliwickim powstanie ich odpowiednio: 212, 345 i 122. Gliwice będą miały również więcej wentylatorów - 30 przy 24 w Katowicach.
Monitoring
Tunel w Gliwicach - powstanie 50 kamer z wideodetekcją oraz 16 monitorujących przestrzeń przed i w tunelu. W Katowicach kamer jest odpowiednio: 24 i 10.
Ograniczenie prędkości
Tu mamy remis. W obu tunelach nie powinniśmy jechać szybciej niż 70 kilometrów na godzinę.

źródło: Dziennik Zachodni