Droga fotografia

Maciej Krzywoszyński
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Koniec wolności w Polsce usianej fotoradarami. Gdyby jeszcze wszystkie ograniczenia prędkości miały logiczne uzasadnienie, to niechby tak było. W tej chwili nie trzeba jednak być piratem drogowym, aby stracić prawo jazdy.

Pusto, droga jak stół i ograniczenie prędkości do 70 km/h, a przy drodze fotoradar. Scenariusz tej sytuacji mógł mieć taki rodowód: zapobiegliwi włodarze okolicznej gminy finansują zakup fotoradaru i jednocześnie lobbują za ograniczeniem prędkości. Jeśli jedno zgrać z drugim, sukces murowany. Nawet dla niedużej gminy wydatek rzędu 200 tys. zł na fotoradar nie stanowi wielkiego obciążenia, a zwraca się już po kilku miesiącach. To jest interes robiony na zwykłych kierowcach, nie na piratach drogowych.

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

Od momentu, gdy z fotoradarami mogą pracować strażnicy miejscy, jest jeszcze gorzej. To właśnie samorządy i podlegające im straże miejskie lub gminne mają bowiem najwięcej urządzeń typu trafifoto w Polsce. Straż miejska jest też znaczenie skuteczniejsza w ściąganiu mandatów niż policja. Obróbką zdjęć i wysyłaniem wezwań do właścicieli sfotografowanych samochodów zajmują się często specjalne zespoły strażników, a wezwania wysyłane są już po kilku dniach od zrobienia zdjęć.

Jeśli kierowca nie zostanie ukarany w ciągu 30 dni, sprawa trafia do wydziałów grodzkich sądów rejonowych (wcześniej do sądów grodzkich) i dochody z grzywien zasilają budżet państwa, a nie konta samorządów. Strażnicy są więc odpowiednio motywowani finansowo do szybkiego załatwienia spraw.

Nie próżnuje też policja. Szykowany jest nowy system fotoradarowy, który uderzy w kierowców nowymi urządzeniami. Ma ich być 200 i ponad 1000 masztów, na których będą montowane. Fotoradary będą samodzielnie łączyć się drogą radiową z centrum i przesyłać cyfrowe zdjęcia sfotografowanych samochodów. W centrum, na podstawie numerów rejestracyjnych, komputery zidentyfikują auto i jego właściciela, a potem naliczając odpowiednią liczbę punktów karnych, wydrukują mandat i wyślą drogą pocztową. Wszystko ma trwać kilka dni.

Od czasu pojawienia się na polskich drogach fotoradarów wśród kierowców pokutuje wiele mitów na temat uniknięcia namierzenia przez te urządzenia. Tak naprawdę takich sposobów jest niewiele. Najskuteczniejszy to oczywiście jazda z dozwoloną prędkością albo nieprzekraczanie jej o więcej niż 20 km/h (większość fotoradarów ma zaprogramowaną tolerancję rzędu minimum 20 km/h).

Druga metoda - ale tylko na drodze co najmniej dwupasmowej - to jazda równo z innym pojazdem. Zdjęcia, na których znajdują się dwa jadące obok siebie samochody, od razu trafiają do kosza. Trzeci i ostatni skuteczny sposób na uniknięcie nie tyle zdjęcia, co mandatu, to... jazda motocyklem. Ze względu na brak tablic i naklejek rejestracyjnych z przodu jednośladów ich

Fot. Krzysztof Szymczak: Wideorejestrator montowany jest w radiowozach - oznakowanych i nieoznakowanych. Mierzy prędkość i rejestruje obraz
Fot. Krzysztof Szymczak: Wideorejestrator montowany jest w radiowozach - oznakowanych i nieoznakowanych. Mierzy prędkość i rejestruje obraz

kierowcy są właściwie bezkarni gdy przekroczą prędkość przy fotoradarze. Choć i to się powoli zmienia, pojawiają się bowiem fotoradary potrafiące wykonać zdjęcie pojazdu od tyłu.

Z pewnością nie unikniemy też mandatu, tłumacząc, że nie wiemy, kto jechał naszym samochodem w momencie wykonania zdjęcia. Właściciel pojazdu, który przekroczył dozwoloną prędkość, jest bowiem wzywany do jednostki policji lub straży miejskiej w celu uiszczenia mandatu albo - jeżeli pojazdem kierowała inna osoba - w celu ustalenia jej

tożsamości. Obowiązek wskazania, kto w danym czasie użytkował pojazd, ciąży na właścicielu z mocy art. 78 ust. 4 Ustawy prawo o ruchu drogowym. Jeśli właściciel nie chce lub nie jest w stanie wskazać kierującego pojazdem, grozi mu kara za niewskazanie kierowcy - mandat w wysokości od 20 do 500 zł lub skierowanie wniosku do sądu grodzkiego, a tam kwota może być dużo wyższa, ale w tym przypadku punktów się nie nalicza.

Praktyka jest taka, że jeśli właściciel pojazdu nie poda danych kierowcy, sprawa od razu wędruje do sądu grodzkiego.

Maksymalna kara za przekroczenie prędkości od 50 km/h w górę to 500 zł i 10 puntków karnych. Fotoradar, podobnie jak radiowóz z wideorejestratorem, może jednak uwiecznić i inne wykroczenia: niezapięte pasy, rozmowę przez telefon komórkowy w trakcie jazdy etc. Wtedy konsekwencje są o wiele poważniejsze, ponieważ punkty się sumuje.

System rośnie w siłę, a pytania: czy fotoradary zwiększają bezpieczeństwo i czy za pieniądze z kar faktycznie powstanie sensowny system szybkich i bezpiecznych dróg, wciąż pozostają bez odpowiedzi. Przywilejem kierowców zaś jest zwyczajny drogowy koszmar - korki i płacenie mandatów.

Tajne auta drogówki

Chcesz wiedzieć, które z aut stojących przy drodze należy do drogówki? Nic prostszego - wystarczy ściągnąć z internetu obszerną, stale aktualizowaną listę nieoznakowanych samochodów policyjnych. Internauci umieszczają tam też zdjęcia robione tym autom na ulicach miast w całej Polsce. Policja wie o stronie, ale nic nie może zrobić.

Strona www.nieoznakowane.info działa pod hasłem "forum szybkiej i bezpiecznej jazdy". Bezpieczeństwo kierowcom ma zapewnić znajomość marek i numerów rejestracyjnych nieoznakowanych aut drogówki z zamontowaną wewnątrz kamerą. Forum jest starannie podzielone na województwa i miasta.

Mandaty i punkty za przekroczenie prędkości

od 6 do 10 km/h do 50 zł 1 pkt

od 11 do 20 km/h od 50 do 100 zł 2 pkt

od 21 do 30 km/h od 100 do 200 zł 4 pkt

od 31 do 40 km/h od 200 do 300 zł 6 pkt

od 41 do 50 km/h od 300 do 400 zł 8 pkt

od 51 km/h i więcej od 400 do 500 zł 10 pkt

Zasięg fotoradaru:

Znajdujące się na wyposażeniu polskiej policji urządzenia z rodziny Fotorapid namierzają pojazd przekraczający dozwoloną prędkość i robią zdjęcie z odległości od 7 do 60 m.

Hamowanie przed fotoradarem:

Często gwałtownie hamujemy, kiedy zbliżamy się do fotoradaru, ale uwaga: zwiększenie prędkości o 22 km/h (np. z 50 do 72 km/h) powoduje mniej więcej dwukrotny wzrost drogi zatrzymania lub wytracania szybkości.

Jak kierowcy unikają fotoradaru ?

Antyradary - mało skuteczne w przypadku stacjonarnych fotoradarów.

Antyradary aktywne - urządzenie samo wysyła wiązkę radarową oszkującą fotoradary. Za ich używanie, poza normalnymi karami, grożą bardzo poważne konsekwencje, ponieważ sygnał radiowy wysyłany jest w paśmie zastrzeżonym.

Spreje do malowania rejestracji - mało skuteczne, a i to tylko wtedy, kiedy fotoradar używa flesza.

Nakładki polaryzacyjne na rejestrację - dzięki nim stanie się nieczytelna. Oczywiście, jeśli zdjęcie zostanie zrobione pod  odpowiednim kątem.

Liść lub foliowa torebka przyklejone do rejestracji - na zdjęciu nie będzie można określić numeru auta.

Jazda bez przedniej rejestracji - grozi mandatem.

Jazda "na zająca" - w przypadku fotoradarów nie działa, chyba, że jedzie się szaleńczo "zderzak w zderzak".

Nawigacja z mapą fotoradarów - najnowsze mają europejskie mapy radarów, aktualizowane raz na tydzień.

Lokalizator fotoradarów i punktów kontroli prędkości - urządzenie nie namierza punktu kontroli, tylko korzysta z wgranej wcześniej mapy, a zatem jest legalne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty