Mimo że do zdarzenia doszło niemal trzy lata temu, mieszkaniec Ustki nadal spodziewa się mandatu za rzekome przekroczenie dozwolonej prędkości. Rzecz w tym, że nie wie, czy w ogóle ją przekroczył.
– W kwietniu 2010 roku fotoradar zrobił mi zdjęcie w Białym Borze. Kilka dni później dostałem dokumenty, między innymi zdjęcie wraz z informacją o tym, o ile przekroczyłem dozwoloną prędkość – mówi pan Henryk.
Fotoradar zmierzył, że czytelnik jechał z prędkością 79 kilometrów na godzinę. I o tyle przekroczył dopuszczalną prędkość, ponieważ, jak czytamy na raporcie, w tym miejscu można było jechać z prędkością maksymalnie... zero kilometrów na godzinę.
– Strażnicy ukarali mnie za to 500-złotowym mandatem i dali 10 punktów karnych – mówi mężczyzna. – Biały Bór to ładne miasto, ale nie na tyle, żeby do niego wjechać i zostać na zawsze. A okazuje się, że tylko wtedy uniknąłbym mandatu.
Skontaktował się z komendantem Straży Gminnej w Białym Borze z prośbą o wyjaśnienie nieporozumienia.
– Liczyłem na to, że komendant powie, że ponieważ fotoradar ewidentnie się pomylił, wezwanie do zapłaty mandatu mogę wyrzucić do śmieci i zapomnieć o sprawie. On tymczasem kazał mi wypełnić oświadczenie, że to ja prowadziłem auto i odesłać im, a wtedy komendant zmniejszy wysokość mandatu. Nie powiedział jednak, o ile. Nie potrafił mi również odpowiedzieć, gdzie było zrobione to zdjęcie i jaka prędkość tam obowiązywała. W tle zdjęcia za moim samochodem była tylko łąka.
Mieszkaniec Ustki boi się, że teraz, tuż przed trzecią rocznicą zdarzenia, straż miejska będzie chciała ściągnąć od niego mandat i skieruje sprawę do sądu.
– Nic takiego się nie stanie – zapewnia Waldemar Lada, komendant Straży Gminnej w Białym Borze. – Sprawa została już dawno zakończona. Ponieważ nastąpił wówczas błąd w oprogramowaniu urządzenia do obróbki zdjęć, które nie wykazało ograniczenia prędkości, odstąpiliśmy od ukarania tego pana. Postępowanie sądowe przeciwko niemu nigdy nie było wszczęte. Ta sprawa dla mnie nie istnieje już od dwóch lat.
– Szkoda, że nikt mnie o tym nie poinformował. Nie dostałem w tej sprawie żadnej korespondencji. Ale cieszę się, że tam dostrzegli swój błąd – mówi ustczanin.
Waldemar Lada nie ukrywa, że kara się naszemu czytelnikowi upiekła.
– Ten pan przekroczył prędkość przy ulicy Dworcowej. Tam obowiązuje ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę. Gdyby nie awaria naszego oprogramowania, kierowca musiałby zapłacić 200 złotych mandatu i dostałby cztery punkty karne – mówi komendant straży gminnej.
Daniel Klusek "Głos Pomorza"
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?