Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do czego może służyć plaża nad Wisłą? Do zakopania się po obie osie...

Paweł Piątek
Pokoleniu smartfonów i gier komputerowych często wydaje się, że jeśli w wirtualnym świecie odnoszą sukcesy, to podobnie będzie w życiu. Niestety, oba światy nie zawsze do siebie przystają. Ten prawdziwy wymaga większej wiedzy, umiejętności praktycznych i sporego doświadczenia. Boleśnie przekonało się o tym dwóch młodych cudzoziemców, którzy zamiast bawić się na plaży w Sopocie, wybrali tę na warszawskiej Pradze-Południe.
Pokoleniu smartfonów i gier komputerowych często wydaje się, że jeśli w wirtualnym świecie odnoszą sukcesy, to podobnie będzie w życiu. Niestety, oba światy nie zawsze do siebie przystają. Ten prawdziwy wymaga większej wiedzy, umiejętności praktycznych i sporego doświadczenia. Boleśnie przekonało się o tym dwóch młodych cudzoziemców, którzy zamiast bawić się na plaży w Sopocie, wybrali tę na warszawskiej Pradze-Południe. Straż miejska
Pokoleniu smartfonów i gier komputerowych często wydaje się, że jeśli w wirtualnym świecie odnoszą sukcesy, to podobnie będzie w życiu. Niestety, oba światy nie zawsze do siebie przystają. Ten prawdziwy wymaga większej wiedzy, umiejętności praktycznych i sporego doświadczenia. Boleśnie przekonało się o tym dwóch młodych cudzoziemców, którzy zamiast bawić się na plaży w Sopocie, wybrali tę na warszawskiej Pradze-Południe.

Strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, którzy kwadrans po godzinie 21 kontrolowali tereny nadwiślańskie po stronie Pragi-Południe, zauważyli na plaży Poniatówka dwa samochody. Gdy podeszli do pojazdów, okazało się, że Opel i Toyota stoją nad samym brzegiem Wisły, zakopane w miękkim piachu.

Jak wyjaśnili ich kierowcy, pierwszy wjechał na plażę Opel, którym kierował 19-letni młodzieniec. Mężczyzna nie potrafił sensownie wyjaśnić, po co tam wjechał – ot, po prostu chciał się sprawdzić. Sprawdzian wypadł kiepsko, bo auto po chwili zakopało się po osie, a prowadzący nie umiał stamtąd wyjechać. Wpadł więc na pomysł, że wezwie na miejsce kolegę, który ma większy samochód. Sęk w tym, że kolega też nie miał żadnego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów po grząskim terenie i po chwili również osiadł w piachu.

Sytuacja obu młodych obcokrajowców pogorszyła się, gdy strażnicy poprosili ich o dokumenty. Kierowca Toyoty nie miał przy sobie niczego, co mogłoby potwierdzić jego tożsamość, a kierowca Opla nie posiadał prawa jazdy i ubezpieczenia auta. W tej sytuacji strażnikom nie pozostało nic innego, jak wezwać na miejsce policjantów, którym przekazano amatorów plażowego off-road-u.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty