Dlaczego tak ciężko zdać egzamin na prawo jazdy w Szczecinie

Piotr Jasina

[email protected]

W ośrodkach egzaminowania kierowców jest coraz tłoczniej, ponieważ w przyszłym roku będziemy zdawać po nowemu. Trudniej będzie przede wszystkim zdać egzamin teoretyczny, który w tej chwili kandydatom na kierowców przychodzi znacznie łatwiej niż jazda.

- Każdego dni do egzaminów praktycznych podchodzi od 240 do 250 osób - przyznaje Wioletta Myszkowska, kierownik Działu Egzaminowania WORD w Szczecinie. - Egzaminów teoretycznych przeprowadzamy dziennie około 120.

Niestety, kandydaci w szczecińskim ośrodku oszałamiającej skuteczności w zdawaniu nie mają. Jak informuje pani egzaminator nadzorująca - jedynie co piąty zdaje egzamin praktyczny w przypadku kategorii "B". Egzaminy teoretyczne zdaje 80 procent egzaminowanych.

- Średnia krajowa jest znacznie wyższa, bo wynosi 30 procent - przyznaje Myszkowska.

Znacznie lepsze wyniki osiągają egzaminowani w Ostrołęce (46 proc. zdawalności na kat. B"), w Rzeszowie (39,1 proc.), Łomży (42,8 proc.). Na pocieszenie dodajmy Gdańsk (23,7 proc.) czy Łódź (22,6 proc.).

Szefowa działu egzaminowania szczecińskiego WORD tłumaczy, że wysokie średnie osiągane są w miastach o niezbyt skomplikowanej komunikacji, bez linii tramwajowych itd. Przyznaje jednak, że wyniki kandydaci mają słabe, a 40 proc. oblewa egzaminy praktyczne już na placu.

- Trudno jednoznacznie wskazać przyczyny - mówi kierownik Działu Egzaminowania WORD w Szczecinie. - Wyczuwa się brak treningu. Część osób podchodzących po raz kolejny do egzaminu nie bierze dodatkowych jazd. Sami o tym mówią.

Znacznie korzystniejsze statystyki dotyczą zdających na kategorię "A" (motocykle).

Egzaminy teoretyczne zdaje tu 89 procent, natomiast praktyczne - 79 procent.

- Egzaminy na kat. A odbywają się 3-4 razy w tygodniu - dodaje nasza rozmówczyni. - To pozwoliło nam zwiększyć ich liczbę z 45 do około 80 tygodniowo.

Aż o 20 procent wzrosła liczba osób zapisujących się na egzaminy po raz pierwszy.

- Dlatego za zgodą dyrektora uruchomiliśmy pracujące soboty w celu zwiększenia liczby przeprowadzanych egzaminów, tym samym skrócenia czasu oczekiwania na egzamin - dodaje.

Ekspert o błędach

WIOLETTA MYSZKOWSKA, egzaminator nadzorujący, WORD w Szczecinie

Najczęściej przekraczają linie i potrącają pachołki

Wielu zdających część praktyczną nie radzi sobie już na placu manewrowym. Jadąc do przodu lub cofając wyjeżdżają poza linie bądź potrącają pachołki. Jeśli najadą na linię bądź się zatrzymają, mogą podjąć drugą próbę. Ta musi być już wykonana bezbłędnie.

Jeśli przekroczą linię bądź potrącą pachołka, egzamin jest przerywany. To już bowiem zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

W mieście bardzo często zdającym brakuje dynamiki jazdy, bardzo ważnej zwłaszcza przy zmianie pasa ruchu. Ten element podlega ocenie i może zdyskwalifikować kandydata na kierowcę.

Brakuje też często zdecydowania, kiedy jest np. potrzeba zmiany kierunku jazdy. Problem sprawia również utrzymanie właściwego toru jazdy i odpowiedniej odległości od innych pojazdów np. przy omijaniu. Zdarza się, że zahaczają lusterkiem o lusterko. To też dyskwalifikuje.

Wiele egzaminów zostaje przerwanych z powodu wymuszenia pierwszeństwa przejazdu. Egzaminowani zapominają o kierunkowskazach. To istotny błąd. Musimy zasygnalizować odpowiednio wcześnie każdy zamiar zmiany kierunku ruchu.

Oceniamy przede wszystkim praktyczną znajomość przepisów, odczytywanie znaków, dokładna obserwacja drogi przed skrzyżowaniem, na przejściach dla pieszych, wcześniejsze sygnalizowanie manewru, zajmowanie odpowiedniego pasa ruchu.