Czujniki opon TPMS – uzasadniony wydatek?

Artykuł sponsorowany
Dane dotyczące kontroli ciśnienia w oponach udostępnione przez TNS Polska mogą budzić niepokój. Ponad połowa kierowców (61 proc.) sprawdza poziom napompowania opon rzadziej niż raz w miesiącu, a 5 proc. nie sprawdza go w ogóle! Należy zastanowić się, z czego wynika ten stan. Gdzie leży problem?
Fot. archiwum
Fot. archiwum

Prawidłowe ciśnienie w oponach to nie tylko dbałość o ochronę środowiska, gwarancja mniejszego zużycia paliwa, ale również znaczna poprawa bezpieczeństwa w trakcie podróży samochodem. Na szczęście, jakby w kontrze do lekceważącego stosunku właścicieli aut względem poziomu napompowania opon występuje Unia Europejska, narzucając na producentów pojazdów konieczność wyposażenia swoich produktów w czujniki TPMS, czyli system monitorujący ciśnienie powietrza w oponach.


Fot. archiwum
Fot. archiwum

Tire Pressure Monitoring System

, w skrócie TPMS, to system monitorujący ciśnienie w oponach. Dzięki niemu kierowcy są na bieżąco powiadamiani o wszelkich odstępstwach od normy, dostając jasny sygnał, że opony wymagają ich interwencji. W samochodach występują dwa rodzaje czujników – pośrednie i bezpośrednie. Pierwsze z nich działają w oparciu o impulsy otrzymane od ESP i ABS. Dzięki analizie szybkości kręcenia się kół (mniejsze ciśnienie w oponie redukuje jej promień, w związku z czym kręci się szybciej) jesteśmy w stanie stwierdzić, czy istnieje konieczność skorzystania z kompresora. W przypadku systemu bezpośredniego, komputer pokładowy otrzymuje dane z czujników umieszczonych na wewnętrznej stronie felgi każdego koła i na tej podstawie informuje kierowcę.

Prawidłowe ciśnienie to wysoki komfort jazdy.

Gdybyśmy zapytali przypadkowych kierowców, dlaczego warto regularnie sprawdzać ciśnienie w oponach i dbać o jego odpowiedni poziom, w większości przypadków otrzymalibyśmy odpowiedź: „bo polepszy to komfort jazdy”. Owszem, każdy kto próbował jazdy na nienapompowanych oponach doskonale wie, jak bardzo jest to niekomfortowe. „Auto wolniej reaguje na ruchy kierownicy, może ściągać w bardziej niedopompowaną stronę, a nawet doprowadzić do obsunięcia się opony z felgi!” (źródło: http://www.ladnefelgi.pl/pol_m_AKCESORIA_Czujniki-cisnienia-TPMS-56450.html). Równie problematyczna jest jazda na zbyt mocno napompowanych oponach – auto traci przyczepność w wyniku mniejszej strefy styku opony z nawierzchnią, obniża się jego ogólna sterowność. Z czego zatem wynika ten brak chęci zapewnienia prawidłowego ciśnienia w oponach przez tak dużą liczbę kierowców?

Odpowiedź na powyższe pytanie może wydawać się banalna. W natłoku codziennych obowiązków dodatkowe czynności ograniczamy do minimum. Jeśli nie zauważamy problemów z prowadzeniem auta, nie czujemy się zobowiązani do kontroli. Jednak niskie ciśnienie to „przebiegły” sprawca – gdy korzystamy z samochodu codziennie, będzie nam trudno się zorientować, że ubywa powietrza w oponach. Ciśnienie „ulatuje” nieznacznie, choć regularnie. W konsekwencji możemy nie zdawać sobie sprawy, że brakuje nawet 1 bara w którejś z opon!

Unia Europejska nakazuje – czy słusznie?

Fot. archiwum
Fot. archiwum

Unia Europejska, dbając o bezpieczeństwo kierowców (ale nie tylko), postanowiła wprowadzić obowiązek wyposażania nowych samochodów w czujniki ciśnienia. Wiadomość o tym wywołała oburzenie kierowców, którzy nie chcieli ponosić kosztów ich. Niektórzy, zwłaszcza zwolennicy spiskowych teorii, wręcz głosili hasła, że UE współpracuje z producentami czujników, szukając dla nich rynku zbytu. Jednak, zostając przy zdrowych zmysłach, czy bezpieczeństwo na drodze nie jest ważniejsze od kilkudziesięciu złotych więcej zostawionych u mechanika?

Przecież jedynie czujniki TPMS są w stanie zapewnić każdemu, nawet najbardziej leniwemu kierowcy, dostęp do informacji, które wręcz wymuszą na nim korekcję ciśnienia w oponach. Tym samym zadbają o zdrowie jego, podróżujących z nim pasażerów oraz innych uczestników ruchu. Ponadto, w ostatecznym rozrachunku, przyczynią się do oszczędności – prawidłowe ciśnienie wydłuża czas życia opon, minimalizuje zużycie paliwa, redukuje koszty serwisowania opon, sprawia, że dzięki stałej kontroli zmaleje liczba wizyt u przypadkowych, zazwyczaj drogich mechaników w trasie. Należy podkreślić, iż mniejsze ciśnienie może doprowadzić do uszkodzenia felgi aluminiowej. Ponadto, co powinno być szczególnie ważne dla każdego z nas, w wyniku mniejszego zużycia paliwa zmaleje emisja dwutlenku węgla do atmosfery. Według badań, kierowcy niedbający o prawidłowe ciśnienie w oponach zmarnowali około 4 miliardy litrów paliwa, co przekładało się na blisko 10 megaton CO2 uwalnianego do atmosfery! W obliczu tych liczb, jedynie ignorant powie, że wprowadzenie obowiązkowego wyposażenia aut w czujniki TPMS to efekt lobbingu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty