Czujnik parkowania RS4

A. Larmowicz
Zaparkowanie samochodu w mieście nie jest manewrem łatwym do wykonania, jeżeli trzeba się wpasować pomiędzy dwa pojazdy niemal „na styk”.

Z pomocą przychodzi postęp techniczny w myśl zasady - potrzeba matką wynalazku.

 

To, że na rynku czujników parkowania trwa przyspieszona ewolucja specjalnie kierowców nie fascynuje. Ważniejszy jest jej efekt, czyli ostatnie oczko w łańcuchu postępu. Jest nim RS-4,

Czujnik parkowania RS4

urządzenie, dzięki któremu parkuje się bez stresu i z książkową precyzją.

 

Usprawnienie drobne ale istotne

 

Jest nim wyświetlacz montowany w tapicerce bezpośrednio nad tylną szybą. W praktyce ma tą zaletę, że zawsze pozostaje w polu widzenia kierowcy cofającego samochodem. Niby szczegół, ale jakże podnosi bezpieczeństwo kierującego. Zróbmy wizję lokalną. Tradycyjny wyświetlacz umiejscawiany jest z reguły w okolicy lusterka wstecznego, dlatego kierowca podczas wykonywania manewru cofania zmuszony jest do patrzenia przed siebie. Większość kierowców cofając odwraca głowę i spogląda przez prawe ramię. Tak i mnie chyba kiedyś uczono na kursie, więc przyzwyczaiłem się. W moim przypadku - sądzę, że nie odosobnionym - montaż zwykłego czujnika jest bezcelowy, ponieważ i tak nie będzie on widoczny. W RS-4 ktoś pomyślał i dostosował ten detal do potrzeb do kierowcy, nie odwrotnie.

Dodatkową zaletą montażu w tylnej części samochodu jest to, że kierowca zauważa wyświetlacz tylko wówczas, gdy jest on potrzebny. To także atut, szczególnie w samochodach, których kokpity przypominają kabinę pilota w samolocie. Niektórym kierowcom taka technologiczna dyskoteka imponuje, świadczy bowiem o technicznym zaawansowaniu auta. Uważam, że dodatkowe gadżety już mogą tylko przeszkadzać, należy więc umieszczać je tam, gdzie nie będą odwracać uwagi, a na pewno nie ograniczać widoczności. RS-4 jest zaś montowany w tapicerce - poza światłem okna, a więc w żadnym razie nie przyczynia się do zmniejszenia widoczności.

 

Jak w limuzynie

 

Kolejną sprawą jest estetyka wykonania. Nie wszystkie czujniki, oferowane na rynku mają dobry design i przyzwoite wykonanie. RS-4 na tym dość przeciętnym tle prezentuje się niczym elegancka, w dobrym guście biżuteria. Nie odbiega standardem od czujników obecnie montowanych w flagowych modelach samochodów najlepszych marek. Montażysta prezentujący mi zalety czujnika posiłkował się nawet własnym sloganem reklamowym: Minęły już czasy cyfrowych wyświetlaczy. Skojarzyło mi się to z reklama wybielaczy, więc pozostańmy przy technicznej prozie RS-4.

RS-4 został wyposażony w diodowy wyświetlacz informujący kierowcę o zbliżaniu się do przeszkody. Zastosowano prosty, czytelny dla każdego kod kolorów: pomarańczowe światło

RS-4 jest montowany w tapicerce – poza światłem okna
RS-4 jest montowany w tapicerce – poza światłem okna

oznacza: UWAGA, czerwone: STOP. Dokładnie ten sam system znajduje się w najnowszych Mercedesach klasy E lub S. Rozwiązania stosowane w tej marki z reguły wyznaczają kierunek działania i inspirują innych producentów do naśladownictwa, twórczego oczywiście. Dodatkowo czujnik informuje o przeszkodzie dźwiękiem, którego częstotliwość sygnałów wzrasta wraz ze zbliżaniem się do przeszkody.

 

Bezpieczniej na łuku

 

Ważniejszym atutem RS-4 jest jego asymetryczna strefa bezpieczeństwa. W tradycyjnych rozwiązaniach wszystkie czujniki mają taką samą moc sygnału i co za tym idzie strefa "omiatania" przeszkód przez czujnik rozciąga się szeroko na boki. Niestety wychodzi to nam bokiem podczas cofania po łuku. W praktyce znacznie częściej cofamy po łuku niż jedziemy prosto do tyłu. Miejsca parkingowe np. w firmach i przy hipermarketach są tak właśnie ekonomicznie projektowane. Nawet parkując na ulicy przy krawężniku jedziemy po łuku. RS-4 został wyposażony w sprytne rozwiązanie. Mianowicie zewnętrzne czujki mają inne "pole widzenia" niż wewnętrzne. Dzięki temu czujnik nie generuje ostrzeżeń o tych przeszkodach, które i tak ominie samochód poruszający się po łuku.

Węższa strefa generowana przez zewnętrzne czujki ma również znaczenie w przypadku cofania w wąskim przejściu, gdzie ściany znajdujące się blisko samochodu mogą dodatkowo być przyczyną zakłóceń w tradycyjnych systemach parkowania. Sztuczna inteligencja RS-4 potrafi dokonać technicznej samooceny informując kierowcę o miejscu uszkodzenia. Jeżeli awarii uległa jedna z czujek RS-4 poinformuje, która to czujka. Nie wpłynie to na sprawność działania. System zignoruje sygnał z uszkodzonej czujki.

Naprawa czujek jest łatwa, albowiem są one wyposażone w hermetyczne złącza, umożliwiające szybką wymianę. Czujki można malować lakierem samochodowym.

 

W wersji "do przodu"

 

RS-4 ma wersję do asekuracji również przodu samochodu. Ma ona wyświetlacz montowany na podszybiu również nie ograniczający widoczności. Działanie przedniego czujnika różni się sygnałami dźwiękowymi. Są one generowane tylko wówczas, gdy przeszkoda jest około 30 cm przed zderzakiem. Czujnik parkowania RS-4 można montować praktycznie w każdym rodzaju zderzaka. Dostępne są wersje do płaskich zderzaków, jak również obłych - gdzie czujka musi być zamontowana na skośnej powierzchni. Czujki sprawdzają się w samochodach osobowych, dostawczych, terenowych (z zewnętrznym kołem zapasowym) oraz wyposażonych w hak holowniczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty