
Sytuacja ta najczęstsza jest wśród zawodowych sprzedawców aut używanych, dla których działania takie to codzienność. Opisujemy cztery najczęstsze grzechy handlarzy samochodów.
Zaniżenie ceny
Zaniżanie ceny auta w stosunku do jego rzeczywistej wartości jest stałym elementem pracy zawodowych sprzedawców aut. Wynika to z faktu, iż chcą oni maksymalnie obniżyć opłaty podatkowe wiążące się stale z takimi transakcjami. W przypadku roszczeń wielu kupujących rezygnuje z dochodzenia swoich praw, ponieważ są oni przekonani, że otrzymają tylko zwrot kwoty zapisanej w umowie lub na fakturze.
W rzeczywistości jest jednak inaczej. Możliwe jest uzyskanie z powrotem pełnej wpłaconej należności. Dla sprzedawców proceder ten jest na tyle korzystny, że ryzykują odpowiedzialnością karnoskarbową z tytułu art. 62 § 2 Kodeksu karnego skarbowego. Kupujący w większości przypadków nie muszą obawiać się odpowiedzialności. Mogą się od niej odwołać lub zupełnie nie dopuścić do jej zaistnienia poprzez złożenie czynnego żalu w przypadku nieuiszczenia lub uiszczenia w zbyt niskiej kwocie podatku od czynności cywilnoprawnych.
Wpisywanie w umowie fałszywego stanu technicznego pojazdu
Zaniżanie ceny pojazdu bardzo często idzie w parze z wpisywaniem do umowy uwag o technicznym stanie samochodu, które są nieprawdziwe wg sprzedającego. Są to np. „samochód powypadkowy”, „uszkodzony silnik” itp. Handlarze tłumaczą takie działanie wątpliwościami Urzędów Skarbowych, do których miałoby dojść w przypadku porównania ceny z umowy ze stanem technicznym auta. Niestety bardzo często okazuje się, że zapisy, które miały być tylko teorią, okazują się prawdziwe i kupujący nabył pojazd z poważnymi uszkodzeniami.

Jestem tylko pośrednikiem
Częstą praktyką komisów samochodowych jest zawieranie umów bezpośrednio między właścicielem samochodu, a kupującym. Nie jest to zgodne z funkcją komisu, ponieważ z zasady zawiera on umowę na siebie, ale za właściciela, nie będąc jednocześnie posiadaczem danego egzemplarza. Warto pamiętać jednak, że w przypadku tego rodzaju transakcji to komis jest prawidłową stroną umowy i to do niego powinny być kierowane wszelkie roszczenia.
Komisanci często stosują prostą sztuczkę. Przekonują kupującego, że sprzedają samochód „w imieniu kolegi” i wówczas umowa zawierana jest na dane właściciela pojazdu. Innym sposobem jest zawarcie umowy na niemieckiego posiadacza auta. Owy człowiek jest nie do namierzenia, a po zarejestrowaniu samochodu w Polsce ewentualne pretensje nie mogą być podejmowane.
Stosowanie nieprzychylnych nabywcom wzorów umów
Praktyka stosowana równie powszechnie jak sama sprzedaż samochodów. Sprzedawcy podsuwają kupującym z pozoru korzystne dla obu stron umowy. W praktyce jednak, szczególnie po analizie prawniczej, okazuje się, że nabywca zobowiązał się nie dochodzić ewentualnych roszczeń i zaświadczył, że cena zawarta w umowie jest faktycznie wpłaconą (co nierzadko jest niezgodne z prawdą).
Inną praktyką jest wbijanie pieczątki na już podpisaną fakturę, której treść zwykle oznacza tyle, że kupujący zrzeka się wszelkich postulatów tytułem nieprawidłowości w funkcjonowaniu pojazdu. W praktyce nabywcy rezygnują z jakiegokolwiek podejmowania działań wobec nieuczciwych sprzedawców kierując się zapisami w umowie, a nie wiedząc, że mogą dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?