Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czego Jaś się nie nauczy... Felieton Ryszarda M. Perczaka

Ryszard M. Perczak
Fot. Paweł Lacheta
Fot. Paweł Lacheta
Mimo iż zasady szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców są u nas co rusz zmieniane, to i tak wszystko zmierza do jednego: byle zdać egzamin.

Dlatego kursanci szlifują punkt po punkcie setki testów nie tyle aby posiąść jakąś wiedzę z zakresu kierowania czy użytkowania pojazdu, ale po to by ZDAĆ. Niestety żaden kurs nie uczy, moim zdaniem rzeczy najważniejszej, mianowicie wyobraźni. Od razu dodam, że nie jestem przekonany o tym czy można się tego nauczyć.

Kiedy czytam lub słyszę, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość to mnie coś ściska w dołku. Przecież nie jest ważne, że sprawca na śliskiej drodze jechał o 50 km/h za szybko, ale że nie był w stanie sobie uzmysłowić co się może stać, gdy okaże się, że jednego z zakrętów jadąc tak szybko nie da się pokonać. Może gdyby na zajęciach pokazano mu filmik z kamerki zarejestrowany przy okazji podobnego zdarzenia...

W jednej ze szkół nauki jazdy w Szwecji widziałem w sali do zajęć praktycznych wypchanego łosia, który leżał w takiej samej pozycji na masce samochodu, jak w chwili gdy doszło do zderzenia. Kilkaset kilo masy nie tylko zmiażdżyło maskę, wybiło szybę, ale także zrujnowało dach zabijając przy okazji kierowcę i raniąc pasażera z przedniego siedzenia. Chodziło o to, aby ta „scenka” uświadomiła przyszłemu kierowcy co się stanie, gdy nie przewidzi na swojej drodze takiego łosia.

Skoro już w Szwecji mowa to dodam, że w tym kraju opis każdego wypadku do jakiego dojdzie z ofiarami śmiertelnymi trafia do specjalnego instytutu, który go bardzo dokładnie analizuje. Wnioski nie idą na półkę, ale właśnie do szkół nauki jazdy i biur, w których konstruuje się samochody. Wszystko po to, by tych pierwszych uczulać na określone sytuacje, a drugim podsuwać pomysły na to, jak budować samochody, by wtedy, gdy kierowcę zawiedzie wyobraźnia, one wzięły na siebie tego skutki.

 Są kraje, gdzie prawo jazdy zdobywa się praktycznie „od ręki”. Jednak jeśli po jego uzyskaniu w ustalonym czasie kierowca popełni jakieś wykroczenie traci je na długo. Odzyskanie nie jest już wtedy takie proste. Jeśli jest to grzech, który mógł spowodować śmierć innego uczestnika ruchu wówczas utrata prawa jazdy jest na wieczność. Okazuje się, że świadomość tego co czeka za złą jazdę skutecznie powstrzymuje przed różnymi występkami. Może to jeszcze nie sposób na wyuczenie korzystania z wyobraźni, ale przynajmniej krok w dobrym kierunku.

Zobacz także: Oryginały, podróbki, a może po regeneracji - jakie wybrać części zamienne do auta?

Toyota Yaris z silnikiem z Polski w naszym teście 

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty