Corvette C7 debiutuje w Detroit

Corvette C7 Stingray, bo tak brzmi pełna nazwa tego pojazdu, będzie lżejsza, mocniejsza i jednocześnie szybsza od poprzednika. Projektując siódmą Corvettę, styliści Chevroleta zdecydowali się na ewolucję dotychczasowego designu. Mimo to, model C7 różni się od C6 wieloma detalami.

Sportowa sylwetka z długą maską i bardzo krótkim, tylnym zwisem to znak rozpoznawczy wszystkich Chevroletów Corvette. Nie inaczej jest i tym razem. Karoseria C7 nie jest już tak obła, jak w przypadku poprzednika. Projektanci zdecydowali się na ostre krawędzie oraz liczne przetłoczenia. Przednie reflektory są teraz znacznie węższe. Z tyłu natomiast uwagę zwracają cztery końcówki układu wydechowego, które umieszczono centralnie pod zderzakiem. Z kolei charakterystyczne, podwójne tylne reflektory zastąpiono światłami przypominającymi te z obecnej generacji Camaro.

Jak zapewnia Chevrolet, wnętrze pojazdu uległo znacznej poprawie pod względem jakości użytych materiałów oraz ich spasowania. Skórzana tapicerka, włókno węglowe oraz aluminium - to właśnie z tych tworzyw wykonano większość elementów kabiny pasażerskiej. W centralnej części konsoli zastosowano natomiast 8-calowy ekran dotykowy.

Do konstrukcji podwozia Corvette wykorzystano głównie aluminium. Z kolei takie elementy karoserii, jak poszycie drzwi czy tylne nadkola, wykonano z włókna węglowego. Według producenta, rozkład masy wynosi 50/50.

Do napędu pojazdu posłuży 6.2-litrowa jednostka wolnossąca LT1. Ten ośmiocylindrowy silnik wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa, zmienne fazy rozrządu, zaś stopień sprężania wynosi imponujące 11,5:1. Moc tej jednostki przekracza 450 KM, a maksymalny moment obrotowy 610 Nm. Jak podaje producent, osiągnięcie 100 km/h zajmuje mniej, niż 4 sekundy.

Auto ma trafić do sprzedaży w trzecim kwartale 2013 roku. Wtedy też poznamy jego ceny.