Co zrobić, aby samochód znowu lśnił jak nowy?

Za lśniący wygląd nadwozia odpowiada finalna, bezbarwna warstwa lakieru. Nakłada się ją w trzeciej kolejności, po wykonaniu warstwy podkładu i bazy, czyli koloru. Trójwarstwową powłokę stosuje się dzisiaj w większości popularnych modeli samochodów. Wyjątkiem są lakiery spoza standardowej palety barw, które nierzadko wymagają położenia na samochodzie nawet pięciu-sześciu warstw. Ale i w takim przypadku na wierzchu kładzie się powłokę bezbarwną, stanowiącą wykończenie i ochronę nadwozia.

Matowieniu i zarysowaniom można przeciwdziałać przede wszystkim poprzez właściwą i regularną kosmetykę nadwozia. Należy pamiętać, że wrogiem numer jeden są dla lakieru myjnie automatyczne, działające najczęściej przy stacjach benzynowych. Ich szczotki, niezależnie od tego, z jakiego materiału są wykonane, zbierają piasek i w czasie mycia z dużą siłą rysują nim karoserię naszego auta. Uszkodzenia po kilku myciach nie będą widoczne, jednak regularne wizyty w takiej myjni z biegiem czasu odbiją się na lakierze w widoczny sposób. Dlatego zaleca się, aby samochód myć ręcznie. Najpierw należy go dokładnie spłukać, a później delikatnie czyścić szczotką wykonaną z miękkiego, naturalnego włosia.

- W czasie mycia trzeba często zamaczać szczotkę w wodzie, aby wypłukiwać z niej ziarenka piasku, które zbierają się na włosiu. Zalecam mycie auta począwszy od dachu. Dolne części drzwi, progi i koła zostawiamy na koniec, bo zazwyczaj są najbrudniejsze. Myjąc je, wodę trzeba częściej wymieniać, a szczotkę staranniej płukać – mówi Paweł Brzyski, właściciel myjni Auto błysk w Rzeszowie.          

Po myciu szamponem auto należy dokładnie spłukać czystą wodą i wytrzeć do sucha. W ściągnięciu wody z nadwozia pomocna będzie specjalna gumka, a wycierać lakier najlepiej irchą z naturalnej skóry. Dopiero czysty i suchy lakier nadaje się do oceny stopnia zniszczenia. Na tej podstawie podejmujemy decyzję, w jaki sposób można go odświeżyć.

Najprostszym, domowym sposobem jest pastowanie, lub woskowanie. Będzie ono skuteczne wówczas, gdy rysy są płytkie, powierzchowne. Wybór kosmetyków na rynku jest bardzo duży. Najskuteczniejsze są twarde woski, które poza znakomitym efektem wizualnym, zapewniają także wielotygodniową ochronę, tworząc na nadwoziu niewidzialną powłokę. - Minusem takich wosków jest pracochłonne nakładanie. Trzeba je długo i starannie wcierać, a nadwozie musi być idealnie czyste i suche – mówi Paweł Brzyski.

Łatwiejsze w użyciu są mleczka i pasty. W zależności od stopnia zarysowań, można wybrać je w wersji mniej, lub bardziej inwazyjnej. Kiedy lakier jest w niezłej kondycji, nie warto traktować go pastą ścierną. Ciekawym rozwiązaniem są preparaty nabłyszczające, z efektem koloryzującym. Wybierając mleczko dedykowane do konkretnego koloru nadwozia w miarę skutecznie zamaskujemy niedoskonałości. Należy pamiętać, że do polerowania także używamy miękkiej szmatki. Można wykorzystać np. flanelową pieluchę, która będzie znacznie tańsza od tkanin dedykowanych do samochodów i sygnowanych logo producentów kosmetyków.   

W przypadku mocniejszych zarysowań i zmatowień, ręczna kosmetyka raczej nie wystarczy. Wówczas samochód można oddać do profesjonalnego polerowania w zakładzie lakierniczym. Koszt takiej usługi w zależności od firmy i wielkości auta waha się między 400 a 1000 zł. Zarysowania usuwa się tu mechanicznie, poprzez ścieranie cienkiej warstwy lakieru maszyną. Lakiernik zakłada na nią kolejno krążki o różnym stopniu ścieralności. Nadwozie poleruje specjalną pastą. - Aby efekt był dobry, trzeba jednak umiejętnie operować maszyną polerską. Zbyt mocne jej dociskanie, albo długotrwałe tarcie jednego elementu może się skończyć przetarciem lakieru, a wówczas element będzie się nadawać już tylko do lakierowania – mówi Artur Ledniowski, lakiernik.

Polerowanie mechaniczne jest zabiegiem dającym świetne efekty, ale także nie jest pozbawione wad. Podstawową jest fakt, że podczas takiej pielęgnacji zmniejszamy grubość powłoki lakierniczej. Auto można zatem w ten sposób wypolerować tylko kilka razy. Drugim problemem jest odsłonięcie w trakcie polerki ubytków. Najbardziej widoczne są zazwyczaj obicia na masce i błotnikach w samochodach lakierowanych na ciemne kolory.

Dlatego trzeba sobie zdawać sprawę, że po polerce czarne auto będzie pięknie lśniło, ale jeśli ma już spory przebieg, należy się spodziewać odsłonięcia ubytków lakieru powstałych m.in. od uderzeń kamieni w czasie jazdy, mikrozarysowań powstałych podczas mycia czy otarcia o gałęzie.