Karierę zaczął na kolei, ale kiedy kupił sobie auto zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia. Wkrótce postarał się o zmianę pracy. W 1911 r. zatrudnił się w Buicku z pensją 6 tys. dolarów rocznie. W ciągu kilkunastu miesięcy zwiększył dzienną produkcję firmy z 50 do 220 samochodów. Jemu zwiększono pensję do 120 tys. rocznie plus premia w postaci akcji wartych 380 tys.
W 1919 r. został wiceprezesem General Motors, ale szef firmy - William C. Durant - doprowadzał go do pasji i wkrótce Chrysler opuścił koncern.
Za okrągły milion dolarów podjął się ratowania tonącej w długach firmy Willys-Overland. Tam poznał trzech wybitnie uzdolnionych inżynierów: Freda Zedera, Owena Skeltona i Carla Breera. Wkrótce nadarzyła się okazja, żeby kupić upadającą firmę Maxwell. Chrysler został jej właścicielem, a Zender, Scelton i Breer rozpoczęli pracę nad nowym modelem samochodu.
Wielka premiera auta Chryslera uświetniła nowojorski salon samochodowy w 1924 r. Było lekkie, ale solidne i miało wydajny, sześciocylindrowy rzędowy silnik o pojemności 3,3 l i mocy 68 KM. Prędkość maksymalna przekraczała 110 km/h. Całkiem sporo, jak na tamte lata. Kosztujący fortunę Cadillac V16 z trudem dochodził do 160 km/h! Tak jak Buick wóz Chryslera, nazwany Six, mieścił się cenowo w klasie średniej. Miał jednak kilka drobiazgów wziętych z wyższej półki, np. wszystkie wskaźniki na tablicy rozdzielczej były przykryte wspólną, szklaną obudową (na zdjęciu po prawej). Samochód miał również wydajne, hydrauliczne hamulce bębnowe.
Nowy model zrobił furorę. W 1925 r. firma Maxwell zmieniła nazwę na Chrysler Corporation. W krótkim czasie została trzecią co do wielkości, po General Motors i Fordzie. Wątpiących w auto Chryslera było niewielu. Jeden z dilerów szczególnie upierał się, że samochód na pewno nie przekroczy owych 110 km/h (70 mil na godzinę). Wówczas menadżer od marketingu Tobe Couture zabrał go na przejażdżkę. Na mokrej drodze rozpędził wóz powyżej stu dziesięciu, puścił kierownicę i ... wdepnął do deski hamulec! Udowodnił w ten sposób nie tylko szybkość ale i stabilność samochodu. Nazwisko dilera się nie zachowało. Kiedy po powrocie do biura podpisywał duże zamówienie za mocno drżały mu ręce.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?