Zwykle na specjalistyczne badania lekarskie kierowani są kierowcy, którzy wpadli w ręce policji pod wpływem alkoholu lub zatrzymano im prawo jazdy po przekroczeniu 24 punktów karnych za wykroczenia drogowe. W samej Bydgoszczy takich przypadków jest około 1000 rocznie, trudno zliczyć, ile w całym województwie.
18-letni bydgoszczanin ,,zasłużył” się czym innym. Jak już pisaliśmy, 20 marca na ul. Cichej, gdy dowiedział się, że oblał egzamin, dodał gazu i próbował wjechać w zaparkowany przy krawędzi jezdni samochód. Egzaminator zdołał zahamować w ostatnim momencie. Po chwili, gdy za kierownicą nissana micry usiadł egzaminator, młodzieniec zagroził mu połamaniem nóg. Egzaminator pojechał prosto do komisariatu policji. Tam niedoszły kierowca wysiadł, w kierunku egzaminatora rzucił wiązką niecenzuralnych słów, opluł auto i uciekł. Wszystko jednak nagrywały kamery zamontowane w micrze.
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Bydgoszczy nie puścił mu tego płazem - wniosek o wszczęcie dochodzenia złożył na policji, zaś inny - o skierowanie na badanie lekarskie - do Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych UMBydgoszczy.
- Mieliśmy wątpliwości, czy w ogóle można go skierować na badania, bo przecież nie jest jeszcze kierowcą - wyjaśnia Waldemar Winter, dyrektor wydziału. - Uznaliśmy jednak, że można, bo w trakcie egzaminu świadomie spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wezwaliśmy go do wydziału. Myśleliśmy, że to jakiś umięśniony rozgniewany człowiek, ale okazało się, że jest drobnej budowy. Grzecznie przyjął skierowanie na badania i zapewnił, że im się podda.
Zajął się nim Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Bydgoszczy, który wykonuje m.in. badania kierowców i kandydatów na kierowców. 18-latek stawił się w ośrodku. Wyniki nie są jeszcze znane. - W takim przypadku procedura jest zawsze taka sama: pacjent poddawany jest badaniu laryngologicznemu, neurologicznemu, okulistycznemu oraz psychologicznemu i psychiatrycznemu. Wszystko po to, by określić jego zdolność do kierowania pojazdami silnikowymi - wyjaśnia Teresa Łoś-Spychalska, lekarz Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Bydgoszczy.
Badanie kosztuje 450 zł i płaci za nie pacjent. Każdy ośrodek ustala własny cennik.
Pani doktor informuje, że skierowani na badania dość często otrzymują negatywną decyzję - a to z powodu złego stanu zdrowia, a to uzależnienia od alkoholu lub innych podobnie działających środków. W tym drugim przypadku kierowani są na terapię odwykową, zaś prawo do kierowania pojazdami jest czasowo zawieszane. Później ponownie są badani.
Sprawę wszczęła też policja. Jeśli potwierdzi się teza o kierowaniu pod adresem egzaminatora gróźb karalnych, sprawcy grozi do 2 lat więzienia.
Marek Weckwerth
[email protected]
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?