Ceny samochodów. Jest drogo, a ma być jeszcze drożej. Dlaczego?

Na ciągle rosnące ceny nowych samochodów wpływ ma klika czynników. Mamy do czynienia z największym od 2013 r. załamaniem sprzedaży w historii europejskiej motoryzacji. Do tego trzeba dołożyć przestoje w fabrykach spowodowane brakiem komponentów. Nie pomagają też nowe normy emisji spalin i pandemia koronawirusa.

Samochody używane kosztują dziś o 15% więcej niż przed rokiem. To nawet większa podwyżka niż w przypadku nowych pojazdów.

Według raportu Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR w 2020 r. średnie ceny nowych samochodów osobowych wzrosły dokładnie o 10%. W styczniu 2021 r. średnia ważona cena nowego samochodu wyniosła 129 058 zł, podczas gdy przed rokiem była aż o 11,7% niższa.

Według miesięcznego raportu AAA AUTO opartego na analizie danych dotyczących sprzedaży aut używanych w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów samochodów używanych, w lutym 2021 roku w Polsce pojawiło się 189.868 ofert sprzedaży samochodów używanych, czyli o  6.432 ofert mniej niż w styczniu br. Równocześnie było to aż 81.478 ofert mniej niż w lutym ubiegłego roku. Mediana ceny samochodu używanego w lutym 2021r.  w porównaniu do stycznia tego roku wzrosła aż o 1.867 zł i wynosiła 22.900 zł. W porównaniu do lutego 2020 roku wzrosła aż o 3 400 zł!

A ma być jeszcze drożej, gdyż w powodu pandemii wiele osób nie korzysta z transportu zbiorowego i przesiada się do własnego pojazdu.

– Spodziewam się, że w 2021 roku nowe samochody podrożeją średnio o 10%, co oznacza kontynuację tendencji obserwowanej w roku 2020. Wspomniane 10% to wypadkowa zakresu prognoz, jakie uzyskaliśmy analizując wpływ różnych czynników na ceny aut  –mówi Michal Knitter. wiceprezes platformy Carsmile.

Od 2021 r. obowiązuje w UE bardzo restrykcyjny limit emisji spalin, wynoszący 95 g CO2/km. Producenci niespełniający powyższej normy, muszą płacić ogromne kary - 95 euro za każdy gram dwutlenku węgla ponad limit. Kary są naliczane od każdego sprzedanego samochodu. Średnia emisja CO2 przez auta zarejestrowane w UE w 2019 roku wyniosła 122,4 g/km, czyli aż o 27,4 g więcej od obowiązującego limitu. Matematycznie oznacza to konieczność zapłaty średnio 2603 EUR kary od każdego sprzedanego samochodu. Według szacunków Carsmile, opartych na obecnych poziomach emisji spalin najpopularniejszych samochodów w Polsce, konieczność spełnienia rygorystycznych norm emisyjnych może skutkować podwyżką cen nowych samochodów nawet o 20% rocznie.

Średnia ważona cena najpopularniejszych modeli w Polsce w 2020 r.

Z danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wynika, że średnia ważona cena auta w 2020 roku była o 10 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Z zestawienia wynika, że w grudniu nowe samochody dostępne w polskich salonach kosztowały średnio 125 294 zł i były średnio o 4,3 proc. droższe niż w grudniu 2019 r. W całym 2020 r. średnia ważona cena auta wyniosła 122 862 zł i była o 10 proc. wyższa od zanotowanej w 2019 r.

W kwietniu 2020 roku za nowe auto z salonu trzeb było zapłacić średnio 130 475 zł. To najwyżej w historii.

Marki samochodów z największym rocznym wzrostem średniej ważonej ceny – 2020 r.

Źródło: IBM SAMAR

Wśród marek, które najmocniej podniosły ceny aut króluje Smart (+85,1 proc. r/r). Dzieje się tak dlatego, że Smart produkuje już auta tylko z napędem elektrycznym.

Średnia ważona cena najpopularniejszych modeli w Polsce w 2020 r.

Źródło: IBRM Samar

Wśród dwudziestu najpopularniejszych nowych aut, znaleźć można dwa modele, które wyceniane były niżej w porównaniu z 2019 r. To Volkswagen Tiguan (-1,0 proc. r/r) oraz Nissan Qashqai (-1,6 proc. r/r).

Z grudniowym wzrostem średniego wynagrodzenia netto do 4299,81 zł, w ostatnim miesiącu 2020 r. potrzeba było niespełna 29 średnich miesięcznych pensji, żeby stać się posiadaczem nowego samochodów średniej cenie. Dla porównania w kwietniu 2020 r. współczynnik ten przekraczał 34, a w listopadzie 31.

Zdaniem eksperta: Dariusz Balcerzak, Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar:

Pandemia koronawirusa pomieszała szyki sprzedawcom w 2020 roku, powodując spadek sprzedaży znacznie większy od wcześniej zakładanego (dziś mało kto pamięta, że już pod koniec 2019 roku analitycy motoryzacyjni prognozowali, że 2019 rok będzie ostatnim tak dobrym, wręcz rekordowym dla rynku sprzedaży nowych samochodów, co wówczas jednak wiązano przede wszystkim ze zmianami w prawie unijnym, wymuszającymi na producentach stosowanie nowych rozwiązań technicznych, które prowadziły do wzrostu cen samochodów).

 - Pandemia nadal rozdaje karty na rynku motoryzacyjnym, choć już nie tak spektakularnie, jak w roku ubiegłym. Zarówno sprzedawcy, jak i klienci salonów samochodowych nauczyli się żyć i działać w cieniu koronawirusa. O ile nie dojdzie do kolejnych lockdownów gospodarczych, z przerwami w produkcji oraz zamykaniem salonów sprzedaży, ten rok powinien być pod względem liczby rejestracji lepszy, niż poprzedni - zaznacza ekspert.

- Zapewne jednak daleko mu będzie do rekordowego 2019 roku, gdy w Polsce zarejestrowano ogółem 625,5 tys. nowych aut osobowych oraz dostawczych o DMC do 3,5t, w tym ponad 555 tys. aut osobowych. Prognoza IBRM Samar dla polskiego rynku na 2021 rok to: dla nowych samochodów osobowych - 467 tys. szt. (wzrost o 9,9% r/r), dla nowych samochodów dostawczych 63 tys. szt. (wzrost o 5,7%r/r) - prognozuje Dariusz Balcerzak.

Zobacz także: Nowa Toyota Mirai. Auto na wodór oczyści powietrze podczas jazdy!