
Okazuje się, że nie. Ceny paliw idą w górę, ale z reguły stopniowo. Zbiorowego szoku cenowego na razie nie było, co nie znaczy, że nie było wysokich podwyżek. Przykładowo, na stacjach Orlen litr oleju napędowego w ciągu kilku dni zdrożał średnio o 10 gr. Podobne podwyżki miały miejsce w punktach należących do koncernu Lotos.
Podwyżka akcyzy na olej napędowy nie przełożyła się zatem bezpośrednio na 20-groszową podwyżkę cen z nowym rokiem.
Koncerny wzrost obciążeń podatkowych uwzględniły zapewne wcześniej, ceny zaczęły rosnąć już w ubiegłym roku.
Na najdroższych stacjach za diesla trzeba zapłacić ponad 5,7 zł. Stopniowo drożeje nie tylko olej napędowy, ale także benzyna. Kosztuje już gdzieniegdzie ponad 5,5 zł. Litr droższej "98" - nawet 5,8 zł. Granica 6 zł jest coraz bliżej. Paliwa wzbogacone dodatkami już ją nawet przekroczyły.