Ceny diesla mogą znacznie wzrosnąć

Za dwa, trzy lata w Polsce może zabraknąć nawet 5 mln ton oleju napędowego w skali roku. W efekcie ceny tego paliwa mogą drastycznie pójść w górę - alarmują eksperci.

Braki na rynku będą wynikać z rosnącego lawinowo popytu na to paliwo. W ubiegłym roku zużycie ON w Polsce było ponaddwukrotnie wyższe niż na początku dekady. W tej chwili przekracza już 10 mln ton rocznie.

- Rosnący w ostatnich latach w Europie i Polsce popyt na olej napędowy wynika nie tyle z popularności samochodów z silnikami Diesla, ile z szybkiego tempa rozwoju gospodarczego. Firmy

transportowe wykorzystują przede wszystkim to paliwo, więc w ostatnich latach mamy tzw. dieslizację - mówi Szymon Araszkiewicz, analityk rynku paliw z firmy e-petrol.

Jego zdaniem w najbliższych latach można spodziewać się nawet przejściowych niedoborów lub zakłóceń dostaw oleju napędowego.

Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego zwraca uwagę, że w Polsce deficyt diesla występuje już od kilku lat. - Nasze rafinerie nie nadążają z produkcją. W tej chwili ok. 30 proc. oleju napędowego trzeba sprowadzać z zagranicy. Spodziewamy się, że popyt na ON będzie nadal szybko rósł, choć już nie w takim tempie jak do tej pory - uważa Krzysztof Romaniuk.

Szacuje, że w tym roku zapotrzebowanie na diesel będzie o 8 proc. wyższe niż w 2007 r. W przyszłym spodziewa się wzrostu 4-procentowego.

Tymczasem już od początku przyszłego roku stracimy możliwość dostaw ON zza wschodniej granicy, skąd pochodzi jedna trzecia naszego importu. Zaostrzeniu ulegną unijne normy co do zawartości siarki w dieslu.

- Większość paliwa z Rosji i Białorusi ich nie spełnia. Braki trzeba będzie uzupełniać paliwem z Niemiec, ale może to być trudne, bo tam także rośnie popyt na diesel - mówi Romaniuk. Jego zdaniem w najbliższych latach niedobory trzeba będzie uzupełniać z rafinerii, które powstają na Bliskim Wschodzie.

Drugie wyjście to przyśpieszenie inwestycji w krajowych rafineriach. - Mamy świadomość, że zapotrzebowanie na olej napędowy rośnie. Dlatego jesteśmy w trakcie budowy instalacji do odsiarczania. Niedobory w Polsce możemy też uzupełniać z naszej rafinerii w Możejkach na Litwie - uspokaja Dawid Piekarz z PKN Orlen.

Problem w tym, że zarówno transport z krajów arabskich, jak i budowa nowych instalacji w

naszych rafineriach to ogromne koszty. Bez wątpienia odczują to w swoich portfelach kierowcy.

Cena oleju napędowego będzie rosła już w przyszłym roku, zanim zaczniemy go sprowadzać z Bliskiego Wscho­du i więcej produkować w Polsce.

Zdaniem Krzysztofa Romaniuka to normalne w gospodarce rynkowej, że jeśli jakiegoś towaru brakuje, to jego cena rośnie. W Polsce przyzwyczailiśmy się do tego, że cena paliwa do diesli jest znacznie niższa niż benzyny. Tymczasem w tym roku latem mieliśmy już do czynienia z sytuacją, że ceny się zbliżyły. A nawet przez moment ON był nieznacznie droższy od Pb95. Olej napędowy zdystansowałby cenowo na dłużej benzynę, gdyby nie niższe obłożenie podatkiem akcyzowym.

- Obecnie w Europie paliwo do diesli jest droższe od benzyny tylko w Wielkiej Brytanii. Niemniej jest duże prawdo­podobieństwo, że w najbliższych latach może tak być już w większości krajów europejskich, w tym w Polsce - mówi Krzysztof Romaniuk.

Według ekspertów już w koń­cu przyszłego roku benzyna może być u nas nawet 10 proc. tańsza od ON.

Czy zatem warto kupować auto z silnikiem Diesla? Według Krzysztofa Romaniuka, jeśli ktoś jeździ powyżej 30 tys. km rocznie, to dalej powinien się zdecydować na taki zakup. Produkowane silniki Diesla są coraz bardziej ekonomiczne. Ponadto paliwo to przewyższa benzynę pod względem kaloryczności. Na litrze ON przejedziemy dalej niż na litrze benzyny. Auto z silnikiem Diesla jest wprawdzie o kilka tysięcy złotych droższe, ale jeśli tankowanie ON będzie zdecydowanie kosztowniejsze od benzyny, to dilerzy aut będą musieli obniżyć ceny diesli.

.