
Nissan micra Michała Jóźwiaka, właściciela Ośrodka Nauki Jazdy Motoklub w Więcborku, była kontrolowana przez policję na ulicach Bydgoszczy już 10 razy. W lutym i marcu 2012 roku ponownie.
Policjanci chcieli ukarać go mandatami, ale ich nie przyjął. Sprawa, a dokładnie dwie połączone, kończą się właśnie w sądzie w Bydgoszczy. Problem w tym, że w aucie byli: pan Michał jako instruktor, kursant prowadzący auto, na tylnej kanapie zaś drugi kursant i pracowniczka Ośrodka Nauki jazdy w Więcborku.
- Pracowniczka była obserwatorem: na moje polecenie, zgodnie z pisemną umową, robiła notatki z jazdy, wyłapywała błędy kursanta - wyjaśnia pan Michał. - Wszystko po to, by później przeprowadzić analizę jazdy. Przy okazji podnosiła swoją wiedzę i umiejętności.
Zdaniem naszego rozmówcy, przepisy pozwalają na przewożenie czterech osób, a nawet pięciu, czyli do liczby wskazanej w dowodzie rejestracyjnym tego auta. Policjanci nie chcieli przyjąć tego do wiadomości.
Dwa tygodnie temu pan Jóźwiak znów został zatrzymany. I znów na pokładzie były cztery osoby. Znów nie przyjął mandatu i pewnie znów sprawa trafi do sądu.
- Moim zdaniem, choć nie znam szczegółów zdarzenia, w aucie mogły przebywać wszystkie te osoby - uważa Jerzy Kociszewski, wiceprezes ogólnopolskiego stowarzyszenia szkół jazdy Kierowca.pl. Podobnie uważa warszawski adwokat Grzegorz Chyl. Jego opinię pan Michał przedstawił w sądzie.
- Naszym zdaniem, ten pan nie miał prawa zabierać tak dużo osób. Ale cóż, poczekajmy co powie sąd. Podporządkujemy się wyrokowi - komentuje Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWPw Bydgoszczy.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?