Ograniczenie prędkości na autostradach, opłaty za wjazd do centrum miast - politycy znad Renu prześcigają się w coraz bardziej radykalnych propozycjach. Zwykli Niemcy mówią o zamachu na ich wolności obywatelskie i bojkotują mnożące się ograniczenia.
Żaden zakaz nie wywołuje tylu emocji co propozycja wprowadzenia limitu prędkości na autostradach. Nadmierna prędkość jest nie tylko przyczyną wypadków, ale także wzrostu emisji
dwutlenku węgla do atmosfery.
Ale Niemcy kochają samochody i wielu kierowcom limit nie mieści się w głowie. Szybka jazda po autostradzie autem lub motocyklem jest elementem niemieckiego stylu życia, składnikiem tożsamości, nagrodą za osiągnięty dobrobyt.
Niemców przeciwnych limitowi porównuje się do Amerykanów popierających prawo do posiadania broni. - Limit prędkości się pojawi, tego jestem pewien. Przypuszczalnie jednak dopiero po 2009 r. - rozwiewa wątpliwości minister środowiska Sigmar Gabriel z SPD.
Już teraz do centrów Berlina, Kolonii i Hanoweru mogą wjeżdżać tylko pojazdy z katalizatorami. Samochody, także należące do cudzoziemców, muszą posiadać specjalną plakietkę. Tylko że berlińscy kierowcy nagminnie bojkotują także i ten nowy przepis.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?