- Weekend na torze Silverstone okazał się trudniejszy od oczekiwań – powiedział po wyścigu Michał Broniszewski. – W sesjach
treningowych nie mogliśmy znaleźć optymalnych ustawień samochodu, stąd dopiero ósme miejsce w kwalifikacjach. Po starcie okazało się, że opony są za miękkie w stosunku do ustawień i traciliśmy dużo czasu. Podczas zmiany Giacomo doszło do uszkodzenia cięgna gazu i mój zmiennik pokonał niemal całe okrążenie w bardzo wolnym tempie, a naprawa w boksie oznaczała kolejne stracone minuty. Zaczęliśmy odrabiać straty, ale w ostatniej godzinie, już na mojej zmianie, po poważnym wypadku z udziałem dwóch prototypów na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Gdy wywieszono ponownie zielone flagi okazało się, że samochodzie brakuje mocy. Przez dobre pięć okrążeń telemetria nie działała poprawnie i nie można było nic z tym zrobić. Dopiero tuż przed końcem udało się zresetować ustawienia w czasie jazdy i auto zaczęło jechać, ale… za chwilę byłem już na mecie.
Oczywiście wynik jest poniżej oczekiwań, ale gdyby nie przygody po drodze miejsce w pierwszej piątce było jak najbardziej realne. Straciliśmy cztery okrążenia do zwycięzców w klasie, z czego minimum trzy wskutek problemów z samochodem. Pozytywem jest to, że mieliśmy dobre tempo, zaliczyliśmy sporo kilometrów wyścigowych w bardzo mocnej stawce i dojechaliśmy do mety całym samochodem, chociaż z przygodami. Wiemy, że stać na więcej i czekamy już na kolejny wyścig.
Kolejna runda European Le Mans Series odbędzie się w dniach 17 – 18 maja na torze Imola we Włoszech.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?