Bravo z nowym silnikiem

A jeszcze kilka lat wcale nie było tak ciekawie. Sromotną klęskę poniósł model Stilo i choć nie była to jedyna wpadka włoskiego koncernu, to okazała się jedną z bardziej dotkliwych.

Przypomnijmy: kosztem 850 mln euro wyprodukowano auto, które wyglądem, jakością i wyposażeniem miało pokonać m.in. Golfa. Tymczasem Fiat w ciągu czterech lat stracił prawie 8 mld euro i niebawem stanął na krawędzi bankructwa. Na szczęście nowe kierownictwo zdecydowało się wskrzesić model Bravo, który wygląda tak, jak powinno wyglądać włoskie auto.

Na efekty nie trzeba było długo czekać - auto przypadło do gustu Europejczykom i w pierwszym roku sprzedaży nabywców znalazło 97 tys. egzemplarzy, czyli o 27 tys. więcej, niż planowano. Na polskim rynku Bravo obecne jest od wiosny ubiegłego roku i jak dotąd sprzedano 3 tys. sztuk tego modelu.

W dotychczasowej gamie silników brakowało średniego Diesla, który mają w swojej ofercie niektórzy konkurenci Bravo (m.in. Peugeot 308 1.6 HDi, Kia ceed 1.6 CRDi, Citroen C4 1.6 HDi). Włosi wprowadzają więc na rynek wersje z nowymi jednostkami wysokoprężnymi o pojemności 1,6 l i mocach 105 oraz 120 KM. Oba silniki zostały skonstruowane na bazie znanej jednostki 1,9 l, a ich głównym atutem jest wysoki moment obrotowy, który zapewnia dynamiczną jazdę.

Słabszy motor uzyskuje 290 Nm, mocniejszy aż 300 Nm przy 1500 obr./min. Jeżeli wierzyć danym producenta, także zużycie paliwa kształtuje się na przyzwoitym poziomie - obie wersje zużywają średnio 4,9 l/100 km. Silniki wyposażono w wysokociśnieniowy wtrysk paliwa common rail, turbosprężarkę (w 120-konnym o zmiennej

geometrii) i intercooler.

W standardzie znalazł się również filtr cząstek stałych DPF, dzięki czemu silniki Fiata już dziś spełniają rygorystyczne wymogi normy emisji spalin Euro5, a okresy międzyprzeglądowe wydłużono do 35 tys. km (w pozostałych dieslach 30 tys).

Bravo 1.6 Multijet nawet w słabszej wersji okazuje się bardzo żwawe. 105-konny silnik całkiem dobrze radzi sobie z niemałą, bo wynoszącą 1320 kg, masą auta. Sześciobiegowa skrzynia (w maju pojawi się automatyczna) również pracuje poprawnie, choć jej dźwignia mogłaby mieć nieco krótszy skok. Poza miastem, na dwupasmowej drodze, nawet przy 150 km/h nie ma powodu, by podkręcić głośność w radiu. Do wnętrza przenika jedynie stłumiony warkot silnika, a i to głównie przy ruszaniu.

W polskich salonach Bravo z nowym silnikiem pojawi się 29 lutego. Ceny wersji 105-konnej rozpoczynać się będą od 62 990 zł, a za mocniejszą odmianę trzeba będzie zapłacić o 2 tys. zł więcej. 

Wybrane dane techniczne